Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 5 maja. Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara
14/03/2023 - 14:35

"Była taka radosna, pełna życia. Odeszła bez pożegnania ..." Julia miała zaledwie 18 lat

Dzisiaj mijają dwa lata od tragedii, która 14 marca, w godzinach wieczornych, wydarzyła się w Starym Sączu. W wypadku zginęły dwie uczennice Zespołu Szkół nr 3 im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu - 18-letnia Julia i 17-letnia Weronika. Obie chodziły do jednej klasy. Miały plany i marzenia. Wszystko przekreślił tragiczny wypadek.


- Jeżeli ma się do czynienia ze śmiercią dziecka, przysłowiowy czas nie leczy ran. Śmierć dziecka jest najbardziej stresogennym, traumatycznym wydarzeniem, które może spotkać człowieka, które zabija wewnętrznie, mając wpływ na całe późniejsze życie. Więź z córką została zerwana tragicznie i niespodziewanie wzmacniając tym samym ból i cierpienie. Nie tylko wychowywałam dziecko, ale dołożyłam wszelkich starań, aby ukochanej i jedynej córeczce dać miłość, przestrzeń i wsparcie, żeby mogła się rozwijać i realizować, żeby mogła być szczęśliwa.

Wiązałam z córką wielkie nadzieje. Niezmiernie brakuje mi córki, jej bliskości, ciepła, uśmiechu, rozmów i dobrego słowa. Brakuje obserwowania jej każdego dnia, a przede wszystkim zwykłej obecności i uczestnictwa w jej życiu. Odeszła bez pożegnania. Budząc się co rano nie mogę się pogodzić, że Julusi nie ma – mówi ze łzami w oczach pani Justyna.  

- Była taka radosna, pełna życia, największa moja miłość. Była dla mnie wszystkim – wspomina mama śp. Julii. - Ciężko nauczyć się żyć bez kogoś, kogo kochało się całym sercem. Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego, po co, komu to było potrzebne? Jak można nie szanować życia? Nie umiem znaleźć odpowiedzi na te pytania, ale wiem, że wystarczyło tylko zachować podstawowe przepisy ruchu drogowego i całej tragedii można było uniknąć. Julia w swoim pamiętniku pisała „mam prawo do życia”, „mam prawo robić to co kocham”, „mam prawo chcieć tego, czego chcę”. Niestety okazało się, że nie ma prawa. Pozostaje mi tylko wierzyć, że miłość jest wieczna, a więzy serca są nierozerwalne.

Chciałabym bardzo podziękować wszystkim służbom ratunkowym i świadkom zdarzenia, którzy podjęli heroiczną walkę o życie Julii i Weroniki. Jak również wszystkim ludziom dobrej woli, którzy mnie i moją rodzinę wsparli i wspierają w tym trudnym dla nas czasie. Niestety, musimy też mierzyć się z sytuacjami, które nie powinny mieć miejsca w stosunku do rodzin ofiar wypadku. Na szczęście ludzi dobrej woli jest więcej i warto podążać w dobrą stronę – dodaje.

Śp. Julia Migacz prowadziła pamiętnik, w którym zapisywała odpowiedzi na zadane pytania i opisywała każdy dzień. Na jednej ze stron miała za zadanie napisać dziesięć zdań zaczynających się od słowa „jestem”. Na pierwszym miejscu napisała: „Jestem istotą żywą”.

Z kolei na pytanie, kim chce być w przyszłości, odpowiedziała; „Chcę być: szczęśliwa, niezależna, zadowolona z życia, osiągnąć sukces. Chcę być piękną, dobrą kobietą, która niczego ani nikogo się nie boi. Nie chcę na nic narzekać, chcę cieszyć się tym, co jest, małymi rzeczami. Chcę dobrze znać angielski i hiszpański. Chcę podróżować, poznawać nowe kultury, być otwarta na nowych ludzi. Nie chcę być smutna, niezadowolona”.

A na pytanie, jaki skarb niesiesz z przeszłości, napisała: „Wiele rzeczy się nauczyłam. Więcej rozumiem, bardziej rozumiem świat. Nauczyłam się takich rzeczy jak to, że ludzie są różni, nie wszyscy postępują wobec mnie fair, ale nie przejmuję się tym. Uczę się ludzi i samej siebie. Nauczyłam się też tego, że życie przeminie i że muszę je wykorzystać”. ([email protected] Fot. rodzina zmarłej Julii, RG)

Portal Sądeczanin dużo pisał o tym tragicznym wypadku. Wszystkie materiały znajdziecie tutaj:







Dziękujemy za przesłanie błędu