Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
18/07/2019 - 13:15

Czy tak jest w Sączu? Harowanie w pracy po godzinach i telefoniczna smycz szefa

Odbieranie po pracy służbowych maili, telefonów i sms-ów, to dla niektórych pracowników, także tych z Nowego Sącza, chleb powszedni. Że to czas dla rodziny? Szefa to nie obchodzi. Do tego zostajemy po godzinach. Dotyczy to trzech czwartych Polaków, tak wynika z najnowszego badania rynku pracy.

- W pracy spędzam zwykle dłużej niż osiem godzin, ale ledwie uda mi się dotrzeć do domu, już mam służbowy telefon od szefa– skarży się Magda z  Nowego Sącza, która  pracuje jako marketingowiec dla jednej z dużych sieci handlowych. – To nie są sympatyczne pogaduchy. Zwykle  rozmowa dotyczy jakiegoś nowego, wymyślonego dla mnie zadania. Bywa, że późno w nocy dostaje sms-y.

- Mój szef potrafi mnie nękać nawet w czasie urlopu. Ma do mnie pretensje, że nie odbieram służbowych e-maili – mówi Magda i dodaje, że kiedyś delikatnie napomknęła przełożonemu, że zbyt mocno ingeruje w jej prywatny czas przeznaczony dla rodziny i odpoczynek. Usłyszała wtedy, że jakoś inni nie mają problemu z dyspozycyjnością.

Czytaj też Jak to możliwe? Od nowego roku zarobimy więcej „na rękę” 

Tego rodzaju przykre doświadczenia dotykają wielu pracowników.  Potwierdza to najnowsze, kwartalne badanie rynku pracy przeprowadzone przez agencję Randstad. Okazuje się, że blisko trzem czwartym Polaków zdarzyło się pracować w nadgodzinach, przy czym 14 procent ankietowanych z tej grupy pracuje tak prawie codziennie, 21 procent  zostaje po godzinach co najmniej raz w tygodniu, a kolejne 21 proc. co najmniej raz w miesiącu.

Czy mieszkańcy Nowego Sącza zaliczają się do tych najbardziej zapracowanych po godzinach? Tak może wynikać ze statystyk. Okazuje się, że nadgodziny są najbardziej powszechne wśród mieszkańców średniej wielkości miast, wskazuje na to 77 proc. badanych.  

Częściej dotyczy to kobiet, osób w wieku od 30 do 49 lat.  Nadgodziny wyrabiają głównie kierownicy średniego szczebla, mistrzowie i brygadziści, także kadra zarządzająca wyższego szczebla oraz pracownicy firm zajmujących kulturą, rozrywką, rekreacją i sportem, osoby z branży reklamowej i mediów oraz sektora finansów i ubezpieczeń.

44 procent uczestników badania twierdzi, że praca w godzinach nadliczbowych w ich firmach jest normą, a 29 proc. sygnalizuje, że przygotowywać się do pracy czy porządkować swoje miejsce pracy musi już poza swoimi standardowymi godzinami wykonywania obowiązków określonymi w umowie.

Czytaj też Chory jak pracownik. Przekręty na zdrowiu i miliony dni na zwolnieniu lekarskim  

Wśród osób, które pracują w nadgodzinach, blisko połowa, 48 procent, otrzymuje za to dodatkowe wynagrodzenie, 39 proc. może odebrać nadgodziny w formie dodatkowego płatnego wolnego, jednak w jednym na pięć przypadków pracodawca nie wynagradza w żaden sposób pracy ponadwymiarowej.

- Zjawisko niepłatnych nadgodzin może dotykać nawet więcej niż jedną piątą pracujących. Wiele zależy od tego w jaki sposób i w jakiej kolejności pytamy o ich występowanie – ocenia Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. - A choć występuje ono praktycznie w każdym kraju, to pamiętajmy, że w porównaniu do Niemców, Brytyjczyków czy Hiszpanów zarabiamy mniej, a pracujemy więcej, licząc średnią liczbę godzin pracy rocznie, a to nie pozostaje bez wpływu na zrównoważenie życia zawodowego i prywatnego oraz zdrowie - dodaje Komuda

58 procent uczestników badania zdarza się odbierać służbowy telefon po godzinach pracy, 47 procent po wyjściu z biura odbiera lub nawet odpisuje na służbowe e-maile. Po służbowy telefon najczęściej po pracy sięgają dyrektorzy na najwyższych szczeblach, kierownicy oraz mistrzowie i brygadziści. To najbardziej powszechna praktyka w branży reklamowej, mediach, budownictwie i edukacji. Do służbowych maili najczęściej zaglądają natomiast członkowie top managementu, kierownicy, i specjaliści oraz pracownicy branży reklamowej i środków masowego przekazu,  firm i instytucji związanych z kulturą, rozrywką, rekreacją i sportem a także sektora finansowego i ubezpieczeniowego.

W trakcie urlopu telefon odbiera niemal co drugi Polak (48 proc) – wynika z najnowszej edycji badania Randstad. E-maile sprawdza ponad jedna trzecia  ankietowanych.  Wyniki badania pokazują jak bardzo życie zawodowe i prywatne dla wielu pracowników wzajemnie się przenikają – zauważa Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan.

- Wiele osób ma służbową skrzynkę zainstalowaną na prywatnym telefonie lub laptopie i właściwe prawie cały czas jest w stanie odpowiadać na maile czy telefony. Jednocześnie postęp technologiczny pozwala pracownikom w godzinach pracy zajmować się sprawami prywatnymi i wiele osób z tego korzysta – wysłanie przelewu, zarezerwowanie biletów na wieczorny spektakl czy sprawdzenie ocen dziecka w szkolnym systemie jest możliwe właściwie w każdym momencie doby – zauważa.

Jak dodaje Fedorczuk dla części pracowników bycie cały czas „on-line” jest oczywiste, a czynności takie jak sprawdzanie poczty służbowej czy odbieranie telefonów przez niektórych mogą nie być postrzegane jako wykonywanie obowiązków służbowych.

Czy zakaz nękania pracowników służbowymi mailami i telefonami po pracy może być uregulowany kodeksem pracy? Takie rozwiązania zostały wprowadzone dwa lata temu we Francji. Wprowadzony zapis zmusza firmy do zagwarantowania swoim pracownikom prawa do ignorowania służbowych e-maili czy telefonów poza godzinami pracy. Na takim rozwiązaniu mają zyskać zarówno pracownicy, jak i firmy, które nie będą musiały borykać się z przepracowaniem i wypaleniem swoich ludzi.

[email protected] fot. Jm
 







Dziękujemy za przesłanie błędu