Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
01/10/2016 - 16:30

Zakaz picia co najmniej do środy! Woda w gminie Gródek nad Dunajcem znów skażona

Gródkiem nad Dunajcem znowu wstrząsnęła wodociągowa afera. Tym razem od wody zostali odcięci mieszkańcy niemal całej gminy poza Tropiem i Bujnym. W niedzielę zastaliśmy prezesa spółki "Dunajec" w biurze w Gródku. Nie miał dobrych wiadomości. Woda wciąż jest skażona, wodociąg uda się wyczyścić najwcześniej w środę, choć w Rożnowie sytuację udało się już opanować. Spółka nadal rozwozi wodę pitną do sołtysów.

Woda w oczyszczalni w GródkuWody do picia dla mieszkańców pod dostatkiem jest w oczyszczalni w Gródku. Każdy może wziąć ile mu potrzeba. Pranie robi się nawet w zanieczyszczonej wodzie. A zwierzęta?

- Jeszcze gorszą  wodę piją i krzywdy nie mają - słyszymy. W oczyszczani przy wydawaniu wody  nie sprawdzają dokumentów, bo przecież wszyscy się znają, wiadomo, kto, gdzie mieszka. Nawet właściciele domków nad jeziorem prawie zawsze ci sami.

W piątek do sołtysa Gródka dowieźli z "Dunajca" ze sto 5-litrowych butelek wody. W niedzielę pod ścianą jego domu stały już tylko trzy.

Sołtys o zanieczyszczonym wodociągu zawiadamiał kogo się dało. Informacje spółki 'Dunajec" wisiały wprawdzie na słupach i tablicach ogłoszeniowych, ale nie wszędzie.

W Lipiu, na tablicy informacyjnej przy szkole podstawowej, nie widzieliśmy ich wcale.

- Ludzie wiedzieli z internetu, teraz to w każdym domu internet jest - mówił nam gospodarz z Lipia, którego spotkaliśmy przy szkole On wprawdzie problemów z wodą nie odczuwa, bo w domu ma własne ujęcie, źródlane, ale w szkole wodociąg jest, a do szkoły chodzą wnuczkowie. Dobrze się czują? - Dobrze, nic też mówili, żeby się któreś z dzieci pochorowało - odpowiada.

O żadnych przypadkach zachorowań wywołanych przez skażoną wodę nie słyszał też prezes spółki "Dunajec". Edward Witek. Tylko o nich czytał. W Onecie. Dlatego prosi, żeby ludzi bez powodu nie straszyć. Czy wie, kiedy bez strachu będzie można pić wodę z jego wodociągu? Mówi, że najwcześniej w środę, choć w części gminy już udało się zakaz picia wody znieść. Sanepid dopuścił do spożycia wodę w Rożnowie i okolicach.

To już kolejna afera związana z gminnym wodociągiem w  gminie Gródek nad Dunajcem. Tym razem bakterie coli wykryto w piątek w szkole w Podolu Górowej, gdzie pobrano próbkę wody z kranów w kuchni. Sanepid wydał natychmiast decyzję o odcięciu niemal całego gminnego wodociągu. Krany zakręcono w Podolu Górowej, Bartkowej Posadowej, w Gródku nad Dunajcem, Przydonicy, Lipiu, Siennej, Jelnej, Zbyszycach, Roztoce-Brzezinach i Rożnowie. Do poniedziałku wszyscy skazani są na beczkowozy.

Przeczytaj też Gminna afera. Ktoś zatruł wodociąg w Tropiu? Prokuratura zbada sprawę

Mieszkańcy gminy nie kryją oburzenia i zarzucają samorządowym władzom oraz zarządzającej gminnym wodociągiem spółce Dunajec organizacyjny chaos.

- Cóż za nie odpowiedzialność władz spółki. A gdzie władze gminy? To kompletny brak nadzoru nad nieudolnym zarządem spółki ! Czy wójt i władze gminy nie mają  sobie nic do zarzucenia? Czy szkoda było kasy na badania wody? Nikt z nas tak naprawdę nie wie, jak długo skażona woda znajdowała się w wodociągu - alarmuje redakcję Sądeczanina jeden z mieszkańców Tropia.

Co na to wójt gminy Józef Tobiasz? Czy poleci głowa prezesa spółki Dunajec Edwarda Witka?

- Na pewno wyciągniemy konsekwencje - mówi wójt Gródka nad Dunajcem. W spółce będą zmiany kadrowe, nagany i upomnienia. Na razie został ogłoszony konkurs na nowego prezesa spółki.
 
Prezes spółki Dunajec Edward Witek, pytany o kolejny już skandal ze skażeniem wody w zarządzanej przez niego wodociągowej sieci mówi, że takie sytuacje nie zdarzają się wyłącznie w gminie Gródek nad Dunajcem.

- Tego typu problemy zdarzają się w różnych miejscach i w różnym czasie.  Nie tylko u nas. Czasem jest to niezależne od nadzoru. Ja uważam, że nadzór jest właściwie prowadzony. Przede wszystkim trzeba sprawdzić jaka jest tego przyczyna i czym to się dalej skończy.

Wiadomość o tym, że spaść może jego prezesowska głowa, komentuje krótko.

- Ja tak naprawdę nie wiem czy konkurs został już rozpisany. Owszem było wczoraj takie stanowisko. Ale cóż, nikt do swojej posady nie jest przypisany na zawsze i nikt nie jest nieomylny. Jeżeli będzie taka wola zarządu i właściciela, to mnie odwołają. To oczywiste i nie będę z tym dyskutować.

Na razie prezes Witek na swoim stanowisku pozostanie - mówi wójt Józef Tobiasz.

- W sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze skażeniem wody nie można pozostawiać przedsiębiorstwa bez nadzoru. Trudno natychmiast wymienić zarząd. Przede wszystkim też trzeba cała sprawę wyjaśnić.

Tobiasz zaznacza jednak, że nie wyklucza sabotażu i przypomina, że w tle całej sprawy toczy się spór własnościowy o wodociąg w Tropiu, który stał się kością niezgody między mieszkańcami wsi i samorządem, do którego należy spółka Dunajec. Od kilku lat tli się sadowy konflikt o to do kogo należy wodociąg w Tropiu.

Mieszkańcy wsi twierdzą, że ich własność zagarnęła należąca do gminy spółka ”Dunajec”.  Innego zadania jest wójt gminy Józef Tobiasz, który utrzymuje, że wodociąg był jedynie przekazany w użyczenie .Spór trafił na sądowa wokandę, ale rozstrzygnięcie tlącego się od trzech lat konfliktu raczej szybko nie nastąpi, bo sprawa jest skomplikowana.

 Przeczytaj też o tym:  Wodociąg niezgody, czyli kto komu odwrócił kota ogonem.

- Jak na razie Sąd Okręgowy w Nowym Sączu wydał wyrok o odrzuceniu roszczeń. Spółka z Tropia złożyła apelację, która będzie rozpatrywana w listopadzie w Krakowie - tłumaczy Witek.  

O tym, że w gminie ktoś celowo może truć wodę mówił w rozmowie z Sądeczaninem także zastępca wójta Mieczysław Hajduga. zawiadomił policję.

- Być może było to celowe działanie. To taki dziwny zbieg okoliczności. Mamy wiele wodociągów na terenie gminy. I tam nie zdarzyły się takie sytuacje. A w Tropiu do zanieczyszczenia wody doszło drugi raz. Pierwszy raz, kiedy zaczęła się sprawa sądowa . teraz kiedy wyrok jest niekorzystny, znowu pojawia się taka sytuacja.

Przypomnijmy, że o to czy można celowo zatruć wodociąg, który czerpie wodę ze studni głębinowych pytaliśmy fachowca.

- Tak. Teoretycznie jest to możliwe - odpowiada na nasze pytanie proszący o zachowanie anonimowości fachowiec z branży wodno-kanalizacyjnej. Na przykład jeśli ktoś wyleje w pobliżu studni głębinowej gnojowicę, może dojść do skażenia wody przez warstwy wodonośne.  

Na razie policja zajmuje się sprawą zatrutego wodociągu w Tropiu. W tej sprawie prowadzone jest śledztwo. Swoje dochodzenie prowadzą też mieszkańcy gminy. Oskarżają spółkę Dunajec oraz samorząd o to, że zataiła przed nimi prawdę o skażeniu wody bakteriami coli i paciorkowcami kałowymi. W tej sprawie złożyli już doniesienie do prokuratury.

Przeczytaj też Kto tu kręci? Otwieranie i zamykanie kurka wodociągu w Tropiu

Agnieszka Michalik, fot tek, ami,spółka Dunajec







Dziękujemy za przesłanie błędu