Urzędnicy miejskiej spółki w Nowym Sączu trafią pod lupę prokuratora? Wszystko przez budowę stadionu Sandecji
Skąd ta kontrola
Dlaczego Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie (RIO) chce skontrolować budowę piłkarskiego stadionu w Nowym Sączu? Jak wyjaśniał w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes RIO Mirosław Legutko, do instytucji dotarły informacje dotyczące „nieprawidłowości w procesie inwestycyjnym”, których Inspektorzy nie byli w stanie zweryfikować. Mieli im to uniemożliwić urzędnicy miejskiej spółki Nowosądecka Infrastruktura Komunalna, która nad budową sprawuje nadzór.
Jak twierdzi Legutko, to czyn karalny i dlatego zostało złożone do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników przestępstwa.
- Kontrolujemy legalność i zgodność dokumentacji ze stanem faktycznym, ale żeby wykonać taką kontrolę, to musi być współpraca i musimy taką kontrolę podjąć. Jednostka nie wpuściła naszych inspektorów i nie dopuściła do kontroli uzasadniając, że RIO nie ma prawa kontrolować tych dokumentów. Taką próbę podjęto 7 września bieżącego roku – cytuje PAP wypowiedź prezesa krakowskiej RIO PAP.
Czytaj też Już otwarte. Wielka, sądecka inwestycja za 50 milionów wreszcie gotowa [WIDEO][ZDJĘCIA]
Miejska spółka odpiera zarzuty
Do tych doniesień odniosła się prezes Nowosądeckiej Infrastruktury Komunalnej Anna Xymena Majkrzak. W zamieszczonym na stronie spółki oświadczeniu napisała, że informacje publicznie przekazywane przez Mirosława Legutkę są nieprawdziwe i nazwała je insynuacjami.
Kontrolerzy RIO w Krakowie zostali wpuszczeni do lokalu spółki i serdecznie przyjęci przez pracowników – czytamy w oświadczeniu.
Jak wyjaśnia Majkrzak po przyjęciu kontrolerów spółka wniosła sprzeciw do wszczęcia kontroli, z powołaniem się na prawo przedsiębiorców, skutkujące wstrzymaniem czynności kontrolnych. Zdaniem prezes miejskiej spółki RIO w Krakowie była zobowiązana rozpatrzyć sprzeciw w terminie trzech dni roboczych, czego jak napisała w oświadczeniu, jak dotąd nie uczyniono.
Telenowela o budowie piłkarskiego stadionu w Nowym Sączu
Jaki będzie ciąg dalszy tego przerzucania się oskarżeniami, na razie nie wiadomo. To tylko kolejny odcinek telenoweli o budowie stadionu Sandecji. Ten tasiemiec rozpoczął się w czerwcu 2021 roku od podpisania przez prezydenta Ludomira Handzla umowy z wybraną w przetargu sądecką firmą budowlaną Black Bird.Koszt inwestycji miał wynieść ponad 50 mln złotych.
Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami stadion miał pomieścić 4,4 tys. kibiców, a do tego dochodziło ponad 270 miejsc dla sympatyków drużyny przyjezdnej. W marcu 2022 roku zawarto aneks do umowy. Określono w nim, że obiekt przy ulicy Kilińskiego pomieści 8111 widzów. Z wykonawcą podpisano umowę na budowę dwóch kolejnych trybun, co podniosło koszt budowy stadionu o blisko 25 mln zł.
Czytaj też Jak Newag wygrywa warte setki milionów kontrakty. Ten ostatni może być rekordowy
Stadion miał być gotowy w czerwcu. Termin nie został dotrzymany. Grupa Blackbird wystąpiła o wydłużenie terminu, argumentując to ograniczonym dostępem do materiałów budowlanych z powodu wybuchu wojny na Ukrainie. Kolejnym powodem była konieczność wprowadzenia zmian w projekcie inwestycji i waloryzacja wynagrodzenia. Kolejny aneks do umowy został podpisany w sierpniu. Miasto dopłaci firmie ponad 6,3 mln złotych. Stadion ma być gotowy na początku listopada. ([email protected]) fot, IM