Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
22/02/2022 - 19:10

Piece na węgiel i pellet padły ofiarą nagonki? Antysmogowe przepisy do poprawki

Czy w małopolskim sejmiku coraz większe poparcie wśród radnych zdobywają przeciwnicy uchwały antysmogowej, która w tym roku wprowadzi obowiązek likwidacji kopciuchów we wszystkich gminach? W te alarmistyczne tony uderza radny Tomasz Urynowicz. - Nie pozwolę, by płaskoziemcy ekologiczni nadawali ton w Małopolsce - grzmi samorządowiec. Te zarzuty padają pod adresem stowarzyszenia Polskie Forum Klimatyczne. Czy są uzasadnione? Kim naprawdę są „ekologiczni płaskoziemcy”?

Czytaj też „Płaskoziemcy ekologiczni” szturmują sejmik? Były wicemarszałek bije na alarm

Z Krzysztofem Woźniakiem z Polskiego Forum Klimatycznego rozmawia Jagienka Michalik

Ekologiczni płaskoziemcy, pseudonaukowcy… to brzmi obraźliwie, a przecież te słowa padły pod adresem Polskiego Forum Klimatycznego, organizacji, która zajmuje się ekologią, działa na rzecz ochrony środowiska i nawet ma własną radę naukową.   
- Zamiast mówić o tym czy czujemy się tym dotknięci, wolę powiedzieć czym się zajmujemy i to co najmniej od dwóch lat. Jesteśmy organizatorem konferencji naukowych i popularnonaukowych. W zeszłym roku, wspólnie z wojewódzkim funduszem ochrony środowiska, zorganizowaliśmy Polski Kongres Klimatu.  Były to cztery konferencje w różnych miejscach Polski, o tematyce związanej ze środowiskiem. Nie tylko ze smogiem, ale też rolnictwem ekologicznym i ekologią w miastach. Jeśli chodzi o naszą radę naukową, to zasiadają w niej specjaliści zajmujący się od wielu lat zagadnieniami spalania różnych paliw, nie tylko węgla, ale też biopaliw czy paliw ciekłych. Zajmują się też problematyką smogu.

W opinii Tomasza Urynowicza, jesteście lobbystami, stowarzyszeniem antysmogowym. Uważacie, że jedyne działania, jakie należy podjąć w gminach, to uczenie ludzi, jak palić w piecu od góry.
-Tego, że umiejętne palenie węglem i drewnem ma sens dowiedliśmy podczas pokazów prawidłowego spalania organizowanych także w Nowym Sączu, wtedy jeszcze jako Grupa Zdrowego Oddychania.

Ta umiejętność palenia w piecu tak, aby z komina nie wydobywał się czarny dym, chyba  szczególnie teraz jest warta propagowania. Wymiana pieców węglowych na gazowe idzie opornie, bo ceny gazu szybują w górę i ludzi na ogrzewanie gazem po prostu nie stać. Do tego dochodzi kryzys energetyczny, którym steruje Rosja.
- Ekologia, którą my się zajmujemy jest pojmowana jako suma dbania o środowisko, ekonomię i społeczeństwo. Takie działanie jest odporne na kryzys energetyczny. Gdyby nie wprowadzono przepisów, które naciskają na korzystanie z gazu,  ludzie nie byliby teraz niewolnikami takiego sposobu ogrzewania. Nie byliby też ofiarami wysokich cen za gaz. Mieliby natomiast ogrzewanie na drewno i inne paliwa. Żeby jednak wprowadzać takie regulacje trzeba mieć wiedzę i ją stosować, tak jak to się dzieje w zachodniej Europie. Nie wszystkie urządzenia na paliwa stałe trują. To jest podstawa, która jest zupełnie pominięta w przepisach antysmogowych w Małopolsce.

Czytaj też Jak Biedronka robi klientów w konia. Ludzie są po prostu wściekli! [ZDJĘCIA]

Zatem „ekologiczni płaskoziemcy” bronią między innymi  palenia drewnem w kominkach, co  uchwała antysmogowa dla Małopolski wyklucza?
-Tak. Chodzi o kominki i urządzenia na paliwa stałe. Drewno jest ekologiczne i jest odnawialnym źródłem ciepła. Gaz ziemny to źródło kopalne, mniej przyjazne dla środowiska.

Chce pan powiedzieć, że ogrzewanie gazem jest nieekologiczne?
- Zwolennicy antysmogowej uchwały twierdzą, że gaz nie zanieczyszcza powietrza, a spalanie drewna czy węgla już tak. W Europie wprowadzono natomiast normy tak zwanego  ekoprojektu. Gdy urządzenia na paliwa stałe je spełniają, uznaje się, że stopień zanieczyszczania powietrza jaki powodują jest znikomy w takim stopniu, jak na przykład w urządzeniach gazowych.

Tak więc kominki, kotły i piece są ekologiczne pod warunkiem, że spełniają ograniczenia narzucone przez normy? 
- Właśnie o to chodzi.  One emitują znacznie mniej zanieczyszczeń. Jesteśmy więc za tym, by w przypadku wymiany starych urządzeń dać ludziom wybór, a nie zmuszać ich do instalacji gazowych. W urządzeniach grzewczych piątej klasy najbardziej promujemy te na drewno i biomasę, głównie ze względu na odnawialność takiego paliwa.

Mówi pan o biomasie i o ekologii… to ładnie brzmi, ale ludzi najbardziej interesuje cena tego, co wkładają do pieca, który daje im ciepło. |
- Drewno też jest biomasą. Koszt drewna kawałkowego jest najniższy spośród wszystkich paliw. Niektórzy mają własny, darmowy opał. Jeśli mówimy o ogrzewaniu, to dotyczy to nie tylko właścicieli prywatnych domów. Także producentów szklarniowych warzyw i owoców. Już teraz ich producenci skarżą się na wysokie ceny energii, co rzutuje na ich mniejszą konkurencyjność. Produkcja staje się coraz mniej opłacalna,  a my niedługo będziemy jeść wyłącznie zagraniczne „plastikowe pomidory”.

Czytaj też Można tylko łapać się za głowę, kląć i płacić. Ile podrożał węgiel, ile drewno?

Bo na Zachodzie można używać biomasy, a u nas nie?
-Tak. I dotykamy tutaj właśnie kwestii bezpieczeństwa żywnościowego, nie mówiąc o bezpieczeństwie energetycznym, bo przecież chodzi o możliwość stosowania naszego lokalnego paliwa. Gaz nim nie jest, a drewno tak. To tak, jakby ktoś miał dostęp do własnego źródła, ale nie mógł go używać. My to chcemy zmienić.

Jeśli mowa o dostępie do własnego źródła i bezpieczeństwie energetycznym… Nasze źródło to węgiel. Skoro na Zachodzie obowiązują normy na urządzenia na paliwa stałe, do których należy węgiel, to oznacza, że stopień zanieczyszczenia powietrza w dużej mierze zależy od kotła, w jakim węgiel jest spalany. A przecież do powszechnej świadomości dotarło przekonanie, że piece na węgiel to samo zło. Stały się ofiarą swoistej nagonki?
-Zdecydowanie zgadzam się z użytym przez panią sformułowaniem „nagonka”. Porównajmy węgiel do gazu.  Oba paliwa są kopalne. Węgiel mamy,  gaz musimy sprowadzać. W przypadku ich stosowania nie ma zasadniczej różnicy, jeśli chodzi o wpływ na środowisko, gdy używane są w urządzeniach spełniających normy ekoprojektu.  Jeśli urzędnicy chcą koniecznie promować paliwa kopalne, to czemu gaz a nie polski węgiel?

A więc znowu wracamy do sposobu palenia w piecach.
-Tak. W tych nowoczesnych urządzeniach  sposób spalania odgrywa najistotniejszą rolę. Ale nawet w starych kotłach, które zyskały miano kopciuchów, można palić bez dymu, jeśli będziemy to robić w sposób prawidłowy. Jestem autorem uchwały o prawidłowym spalaniu, która pozwala dopilnować tego, żeby tak było.

Jednak obowiązujące w Małopolsce przepisy tego nie uwzględniają.
-Zakaz trzeba znieść, a ludzi trzeba nauczyć, że można w centralnym palić węglem czy drewnem bez dymu. Najważniejsze, to dać wybór zastosowania urządzenia, z uwzględnieniem tych na biomasę,  a nie tylko tych na gaz. Ludzie sami zaczną dokonywać zmian i wybierać optymalne dla siebie rozwiązanie.

Za sztandarową organizację walczącą o czyste powietrze uchodzi Polski Alarm Smogowy. Dlaczego Polskie Forum Klimatyczne nie jest w stanie wypłynąć ze swoim przekazem na szersze wody.
-To w dużej mierze kwestia pieniędzy.  Wiele organizacji działających pod ekologicznym sztandarem jest wspieranych przez gazowe koncerny.  A jeśli chodzi o Polski Alarm Smogowy, to trudno ich nazwać organizacją ekologiczną. Oni jedynie walczą o wskaźnik jakości powietrza. To nie jest żadna ekologia.

Czytaj też Piece do centralnego ogrzewania pod lupą kontrolerów. Co z tego wyszło?  

Skoro Polskie Forum Klimatyczne wskazuje, że można palić węglem i dbać o czyste powietrze, to może waszymi sprzymierzeńcami powinny być wielkie zamożne spółki, takie jak Polska Grupa Górnicza czy Jastrzębska Spółka Węglowa.  
-Może mają za dobrze… najwyraźniej nie odczuwają takiej potrzeby. My w to nie wnikamy.  Po prostu realizujemy naszą misję, a pracą też da się przebić.

Polskie kopalnie mają za dobrze? Przecież są likwidowane i to bez  możliwości ich ponownego uruchomienia, bo szyby są zasypywane lub zatapiane.  Nam kopalnie Unia karze zamykać, a Niemcy niedawno otworzyli głębinową kopalnię węgla kamiennego. Węglem zasilają elektrownie.  
-Likwidacja naszych kopalń to działania antypolskie, ale nie naszą rolą jest obrona węgla. Nam przede wszystkim zależy na obronie polskiego drewna, które pozyskiwane w sposób zrównoważony, jest paliwem lokalnym i tanim. Działamy nie tylko w województwie małopolskim,  ale także w całym kraju. Staramy się wpływać na przykład na uchwały antysmogowe.

Z jakim skutkiem?
-Nie dalej niż cztery tygodnie temu zablokowaliśmy próbę wprowadzenia w Warszawie zakazu używania paliw stałych, takiego jak w Krakowie. Razem z uczestnikami kampanii Drewno Pozytywna Energia pojawiliśmy się na obradach komisji ochrony środowiska. Samorządowców udało nam się przekonać do naszych racji. Komisja uchwałę zaopiniowała negatywnie.

Udaje się prowadzić merytoryczne dyskusje?
-Tak się właśnie dzieje. Nigdy nam się nie zdarzyło, żeby ktoś odnosił się do naszych działań tak histerycznie jak podczas konferencji prasowej zrobił to były wicemarszałek Małopolski Tomasz Urynowicz. W sejmiku komisja wysłuchała nas z zainteresowaniem. Z wyłączeniem wypowiedzi pana Urynowicza, wyglądało to tak, jak w innych województwach. Wykazano zainteresowanie wagą problemu, nad którym dyskutowaliśmy.

Polskie Forum Klimatyczne nie odpuści uchwale antysmogowej dla Małopolski?
-Nie chcemy jej likwidować.Chcemy jedynie ją poprawić. Chodzi o to, żeby była ostrzejsza dla smogu, ale łagodniejsza dla ludzi. ([email protected]) fot. Polskie Forum Klimatyczne







Dziękujemy za przesłanie błędu