Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 26 maja. Imieniny: Eweliny, Jana, Pawła
04/06/2012 - 18:56

Anna Lipińska, Miss Ziemi Sądeckiej i Miss... skromności

Niespełna dziewiętnastolatka tytuł Miss Polonia Ziemi Sądeckiej 2012 zdobyła 2 czerwca, ale w jej życiu nie zmieniło się nic. No, może przybyło więcej zaproszeń do znajomych na facebooku...
Lubi tańczyć, przemierzać górskie szlaki, trochę krępuje ją rozmawianie o urodzie. Na wybór studiów ma jeszcze rok, bo aktualnie uczęszcza do III klasy Technikum Ekonomicznego w Zespole Szkół im. Oscara Langego w Nowym Sączu. Przed finałem konkursu w rozmowie zdradziła, że w przyszłości chciałaby studiować jakiś ekonomiczny kierunek w Krakowie, a potem może założyć własną działalność gospodarczą, np. klub fitness. Teraz jej życiowe plany mogą zależeć od dalszego startu w konkursie Miss Polonia.
Oto krótka rozmowa z Anną Lipińską, Miss Polonia Ziemi Sądeckiej 2012.

O której godzinie wstała Pani w niedzielę?

O 9 rano, nie odsypiałam za długo. Owszem, w sobotni wieczór było bardzo dużo emocji - najpierw konkurs, a potem bankiet. Nie mogłam szybko zasnąć, bo w głowie miałam dużo myśli: „Dlaczego to akurat ja wygrałam?”, ale te kilka godzin mi wystarczyło. Stresu nie było aż tak dużo, jak by się to mogło wydawać.

W szkole były gratulacje? Facebookowa skrzynka nie pęka w szwach?
Nie. Akurat dzisiaj byłam na zawodach w piłce nożnej. Do szkoły idę jutro, ale znajomi oraz rodzina dzwonili z gratulacjami i miłymi słowami. Dużo było tych telefonów. Spotkanie z klasą dopiero przede mną. A zaproszeń do grona przyjaciół rzeczywiście trochę się pojawiło.

Jakie były pierwsze myśli po usłyszeniu werdyktu Jury?
Byłam bardzo zaskoczona. Nie wiedziałam, czy mam podejść, czy to czasem nie żart, zwykła pomyłka. Myślałam, że mogę coś na konkursie osiągnąć, ale nie główny tytuł. Teraz przede mną i czterema koleżankami konkurs Miss Małopolski, który odbędzie się 21 lipca w Zakopanem.

Kiedy ruszają przygotowania do wojewódzkiego finału?

Słyszałam, że w sobotę ma być sesja zdjęciowa wszystkich kandydatek, ale same próby mają się odbyć na trzy dni przed zakopiańskim konkursem.

Wróćmy jeszcze do zeszłej soboty. Jak wyglądał ten dzień, o której kandydatki przyszły do Miejskiego Ośrodka Kultury?

Byłyśmy tam już o godzinie 11. Robiono nam makijaż i fryzury, a potem rozpoczęła się próba generalna. Wtedy pojawił się też lekki „stresik”, bo się już wszystko zaczynało. Wcześniej było kilka prób, świetnie prowadzonych przez panią Karolinę. Na tydzień lub dwa przed dowiedziałyśmy się o pierwszym występie, czyli „Koko, koko Euro spoko” na ludowo.
Po każdym wejściu musiałyśmy zejść szybko na dół i się przebierać do następnej odsłony...

Nie niszcząc przy tym fryzury?

Fryzura... (śmiech) jakaś tam była.

Które wyjście było najtrudniejsze?
Autoprezentacja. Od Jury dostałam również pytanie o trzy życzenia do spełnienia.

I jakie one były?
Zdrowie dla rodziny, a dla mnie skok na bungee i lot samolotem nad wodospadem Niagara.

Zbliżają się wakacje. Ma Pani jakieś plany na odpoczynek po przygodzie z Miss Polonia?

Wygrałam pobyt w Zakopanem, więc na pewno skorzystam, zwłaszcza że uwielbiam wędrówki po górach, lubię ten klimat. Zresztą już w czwartek wyruszam z rodziną w góry.

Jak ocenia Pani swoje dalsze szanse w konkursie? I w ogóle skąd pomysł, żeby wystartować w Miss Polonia?

Trudno mi powiedzieć. Oprócz koleżanek z sobotniego finału, nikogo nie znam. Do startu w konkursie namówiła mnie siostra. Rodzice nawet nie wiedzieli, że idę na casting. Dowiedzieli się po fakcie. Mama nawet przed pytała: „Po co się tak stroisz?” A tak to wiedziała tylko młodsza siostra.

Życzę w takim razie udanego wypoczynku i powodzenia w dalszym etapie konkursu.

Dziękuję bardzo.


Czytaj również: Wybrano Miss Polonia Ziemi Sądeckiej 2012
Rozmawiał Janusz Bobrek
Fot. BK (zdjęcia z konkursowej garderoby), JB (zdjęcia z finałowej gali)







Dziękujemy za przesłanie błędu