Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 22 maja. Imieniny: Emila, Neleny, Romy
09/12/2015 - 12:50

To pracownicy tworzą dobro firmy

Z właścicielem firmy „Drewmex” Ryszardem Górskim rozmawiała Ewa Stachura.

Firma obchodzi w tym roku swój jubileusz. Dlaczego wybrał Pan akurat tę dziedzinę działalności? To rodzinna tradycja czy zimna kalkulacja potrzeb rynku?

W 1995 roku zauważyłem, że w naszym regionie przemysł tartaczny jest zacofany technologicznie. W regonie występowały wówczas przestarzałe tartaki państwowe. Mój ojciec w PRL posiadał mały przydomowy trak jednopiłowy. Przecieraliśmy na nim drewno, które następnie było sprzedawane na budowę domów.

Uruchomił Pan firmę samodzielnie czy przy jakimś zewnętrznym wsparciu finansowym?

W styczniu 1996 roku zakupiłem trak amerykańskiej produkcji, była to marka Wood-Mizer. Wówczas był to najnowocześniejszy trak taśmowy na Sądecczyźnie. Firmę otworzyłem samodzielnie, bez żadnych wspólników.

Dużo się mówi o kryzysie gospodarczym, ale obserwując firmy o takim profilu działalności jak Pańska mam wrażenie, że zła koniunktura działała tu wybiórczo. Firmy zajmujące się drewnem, stolarką, tartaki przetrwały a część nawet mocno się rozwinęła. Z czego to wynika? Udało się Wam znaleźć nowe rynki zbytu? Poszerzyć profil działalności?

Najlepszy okres dla działalności tartacznej, był w latach 2007 – 2009. W tamtym okresie, za dobrym zarządzaniem firmą, szły dobre zarobki. Okres ten pozwolił na nowe inwestycje w nowoczesne i efektowne parki maszynowe. Tak również było w przypadku firmy „Drewmex”. W roku 2011 wybudowałem halę produkcyjną o powierzchni  Ponad 1000 metrów kwadratowych, wyposażoną w nowoczesne maszyny. Zainwestowałem również w dwie suszarnie do drewna o pojemności 120 metrów sześciennych.  

Mówi się coraz częściej, że trzy czwarte stolarki, drewna, drewnianych mebli w Niemczech ma polskie pochodzenie. My tam sprzedajemy taniej niż konkurenci z innych krajów ale i tak na tym świetnie zarabiamy. Czy rzeczywiście rynek niemiecki jest dla naszych firm przysłowiowym eldorado? A jeśli nie niemiecki to jakiś inny?

Moja firma nie zajmuje się produkcją stolarki, jedynie drewnem konstrukcyjnym. Produkujemy materiały na potrzeby budownictwa, dlatego od roku 2012 posiadamy następujące certyfikaty: Certificate of Factory Production Control (CE); International Standards for Psychosanitary Measures (ISPM) oraz Forest Stewardship Council (FSC). Pozwala nam to na eksport towarów na rynek Europejski, jak również daje przewagę nad konkurencją w przypadku rynków lokalnych i krajowych.

Teraz pytanie z innej strony. Coraz większą popularnością cieszą się drewniane domy mieszkalne, działkowe, drewniane elementy małej architektury. Czy przekłada się to w jakiś namacalny sposób na kondycję Pańskiej firmy? Czy przekłada się to na kondycję małych firm w ogóle czy śmietankę spija kto inny?

W naszej ofercie znajdują się również suszone elementy drewniane na przykład bale, półbale, krawędziaki frezowane, potrzebne do budowy domów z drewna oraz altan ogrodowych.

Gros firm funkcjonuje w oparciu o szarą strefę, dają umowy śmieciowe albo zatrudniają na czarno. Właściciele oferujący uczciwe warunki twierdzą, że nie mogą z nimi konkurować. Dużo się mówi o tez o niewspółmiernych kosztach zatrudnienia. Jak Pan się odnajduje w tej dziedzinie?

W mojej firmie w ciągu 20 lat działalności, nie podpisałem ani jednej umowy śmieciowej. Wszyscy pracownicy zatrudnieni są na umowy o pracę. Oczywiście narzuty z tytuły wynagrodzenia w Polsce są bardzo wysokie. Jednak jeżeli mam doświadczą i wykwalifikowaną kadrę pracowniczą, to warto ich dobrze wynagradzać, ponieważ tworzą dobro wspólne firmy. Natomiast szarą strefą powinny lepiej zająć się organy państwowe do tego powołane. 







Dziękujemy za przesłanie błędu