Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
19/04/2022 - 12:15

Rząd dopłaca do kredytów hipotecznych. Jak dostać te pieniądze?

Siódmą z rzędu podwyżkę stóp procentowych muszą przełknąć ci, którzy spłacają kredyty hipoteczne. Rosną raty, inflacja pożera pensje… czy z tej coraz trudniejszej sytuacji jest jakieś wyjście awaryjne? Ci, którzy znaleźli się w opałach mogą skorzystać z Fundusz Wsparcia Kredytobiorców.

Siódmą podwyżkę stóp procentowych muszą przełknąć  ci, którzy spłacają kredyty hipoteczne. Główna stawka oprocentowania w NBP wynosi teraz 4,5 procent. Co więcej, na tym raczej się nie skończy, prognozują ekonomiści ING Banku Śląskiego cytowani przez serwis Business Insider. - Docelowa stopa referencyjna może wynieść około 7,5 proc., w latach 2023-24 – przewidują analitycy.

Tak dużej podwyżki stóp procentowych nie było od dwudziestu dwóch lat. Jak to przekłada się na raty kredytów? W niektórych przypadkach to może być skok nawet o ponad tysiąc złotych miesięcznie. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule Szokujące wyliczenia. Przez raty kredytów można dostać palpitacji serca w Sączu

Ci, którzy znaleźli się w opałach mogą ubiegać się o wsparcie z działającego od 2020 roku  Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, jednak zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego jak dotąd niewiele osób mogło z niego skorzystać.

- Pracujemy z najważniejszymi ludźmi z rynku finansowego, z szefem Komisji Nadzoru Finansowego i prezesem NBP, nad zmianami, aby z tego funduszu można było skorzystać w sposób realny– stwierdził premier w jednym z wystąpień w mediach. - Na razie jednak nie wiem czy obniżone zostaną progi wejścia do Funduszu  lub zmianie ulegnie dofinansowanie do raty kredytu.

Czytaj też To już zmasowany atak na bankowe konta. Jest kolejny, skuteczny przekręt

Jak to działa obecnie? Jak czytamy na rządowej stronie, przez trzy lata można dostawać nieoprocentowaną pożyczkę, do 2 tys. zł miesięcznie na spłatę rat. Po tym czasie mamy dwa lata na złapanie  finansowej równowagi. Dopiero potem następuje spłata.

Za każde pożyczone 2 tys. zł w okresie 3 lat trzeba  spłacać państwu 500 zł miesięcznie rozbite na 12 lat. Wychodzi z tego spłacenie 144 rat po 500 zł. Ci, którzy  dług będą spłacać sumienie, zyskają umorzenie ostatnich 44 rat. W praktyce oznacza to, że maksymalnie oddamy o 22 tys. zł mniej, niż pożyczyliśmy z funduszu. Maksymalna kwota, jaką możemy otrzymać w ramach wsparcia czasowego, to 72 tys. zł.

Rządowe wsparcie mogą otrzymać ci, którzy spełniają przynajmniej jeden z trzech warunków. Któryś z kredytobiorców , np. mąż lub żona,  straci pracę, rata kredytu przekracza połowę dochodu gospodarstwa domowego, lub dochód po potrąceniu raty nie przekracza 1402 zł w przypadku singli lub 1056 zł na osobę w przypadku wieloosobowych gospodarstw domowych.

Czytaj też Tak się zaciska pasa w Nowym Sączu. Drożyzna bije ze sklepowych półek

Ze wsparcia nie mogą skorzystać ci, którzy w ciągu  ostatnich 6 miesiącach) więcej niż jedno mieszkanie lub dom, utrata pracy wynika ze zwolnienia bez wypowiedzenia z winy pracownika, albo pracownik sam złożył wypowiedzenie, a ponadto nie można korzystać ze wsparcia dłużej niż 36 miesięcy.

Na koniec 2021 roku środki Funduszu Wsparcia Kredytobiorców wynosiły 607,4 mln zł – informował w Sejmie wiceminister finansów Piotr Patkowski i podkreślał,  że w tym roku nastąpił znaczący wzrost zainteresowania Funduszem.  Jak dodał, kwota na koncie Funduszu może ulec zwiększeniu – podaje serwis  Business Insider.  

Rosną raty, inflacja pożera pensje, to sprawia, że maleje liczba tych, którzy zaciągają bankowe pożyczki na kupno mieszkania, wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. W samym marcu wpłynęło do banków o 5,9 proc. mniej wniosków niż rok temu w czasie pandemii. Jeszcze w 2021 roku banki przy minimalnych stopach procentowych przeżywały ogromny napływ wniosków.

Czytaj też Cuda? Praca szuka ludzi w Nowym Sączu. Dają zarobić nawet jedenaście tysięcy!

Przyczyną niższego popytu na kredyty są nie tylko rosnące stopy procentowe, ale także wojna na Ukrainie, która powoduje spadek poczucia bezpieczeństwa.  W dłuższej perspektywie może to zwiększyć ryzyko inwestycji w nieruchomości, oceniają eksperci.([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu