Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
13/09/2022 - 13:50

Demaskowanie zielonej transformacji. Zamiast energetycznej rewolucji będzie wojna o metale rzadkie?

Czy wbrew ogólnemu przeświadczeniu tak łatwo nie zrezygnujemy z wyczerpywalnych zasobów naszej planety? Taką tezę stawia Guillaume Pitron francuski dziennikarz i dokumentalista. Jego książka „Wojna o metale rzadkie. Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej” stała się prawdziwą sensacją, podobnie jak jego udział w jednej z debat Tegorocznego Forum Ekonomicznego. Dlaczego? Bo Pitron demaskuje i rozwiewa wątpliwości związane z obietnicami dotyczącymi zielonej transformacji czy cyfrowej rewolucji, tak lekko składanymi przez polityków, dziennikarzy czy przedstawicieli wielkich koncernów.

Publikacja, która  ukazała się w grudniu 2021 roku, zyskała zupełnie inny wymiar  po wybuchu wojny na Ukrainie.  Napad Rosji na naszego wschodniego sąsiada  wymusiła zmianę wielkiego projektu ogłoszonego w połowie lipca 2021  przez Komisję Europejską. Chodzi o Fit for 55  czyli pakiet zmian legislacyjnych, które mają doprowadzić do ograniczenia emisyjność dwutlenku węgla gospodarki europejskiej o co najmniej 55 procent do 2030 roku. Odnośnikiem jest poziom emisji z roku  1990.

Budowała sojuszy z Rosjanami i Chińczykami okazała się mrzonką

W założeniach Europa miała  dokonać transformacji energetycznej w oparciu o dwa elementy. Pierwszym z nich był tani rosyjski gaz płynący rurą, stąd Nord Stream jeden i  Nord Stream dwa,  czyli razem około 100 mld sześciennych metrów gazu w ciągu roku. Drugi element to współpraca z Chinami w zakresie importu metali ziem rzadkich potrzebnych na przykład do śmigieł wiatraków, które stanowią podstawę do wytwarzania energii z wiatru.  Chińczycy mają 90 procent światowego udziału w wydobyciu i  rafinowaniu metali ziem rzadkich. Są też największymi globalnymi producentami  paneli fotowoltaicznych

 Wojna pokazała, że to założenie było z gruntu fałszywe. Bruksela  budowała sojusz z Rosjanami i Chińczykami, którzy są największymi globalnymi konkurentami Stanów Zjednoczonych. 24 lutego to założenie zbankrutowało. Guillaume Pitron wykazał się dalekowzrocznością. Jeszcze zanim wybuchła wojna obalił obowiązujący w Europie mit budowania niezależności i bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o odnawialne źródła energii.

Te kwestie stanowiły motyw przewodni tegorocznego  Forum Ekonomicznego w Karpaczu, naturalne więc, że Pitron był gościem jednej z debat.  

Metale rzadkie są ropą naftową przyszłości

To broń w naszej wojnie o przyszłość – powiedział otwierając spotkanie geopolityk Witold Wilczyński. Jednak ich pozyskiwanie powoduje bardzo duże szkody ekonomiczne. W oryginale książka Guillaume Pitrona miała podtytuł „dark side”, czyli ciemna strona transformacji cyfrowej i właśnie o tym powinniśmy głośno rozmawiać.

-  Nie ma czystego i odpowiedzialnego świata bez metali, a przecież będziemy potrzebować ich coraz więcej – mówił Pitron, -  Miedź, aluminium, żelazo – nie tylko te. Także nikiel, lity, kobalt, wolfram, metale ziem rzadkich, np. neodym, niezbędny do produkcji silników elektrycznych. Musimy zabezpieczać te zasoby, a nie rozmawiamy o tym, jak to zrobić.

To zdanie podzielała Barbara Juszczyk reprezentująca Sieć Badawczą Łukasiewicz – Instytut Metali Nieżelaznych. - Do tej pory pozyskiwanie surowców odbywało się metodami tradycyjnymi. Natomiast w tej chwili świat podąża w kierunku częściowego odzysku niektórych pierwiastków, co stanowi swego rodzaju depozyt tych pierwiastków i ma znaczenie przy zmniejszeniu śladu węglowego oraz zużycia energii elektrycznej – powiedziała Juszczyk. 

Kolejną kwestią, na którą zwróciła uwagę, jest gospodarka obiegu zamkniętego, edukacja ekologiczna od najmłodszych lat oraz bardzo ważna potrzeba uregulowania przepływu złomu i odpadów między Europą a Azją. - Musimy nad tym popracować, by uniezależnić się od Chin czy Japonii, bo tylko w taki sposób możemy myśleć o przyszłości – dodała. Wojna spowodowała dumping cen choćby na rynku produkcji niklu i aluminium, dodatkowo prowadzona była kampania wyprowadzenia produkcji ołowiu z Europy. 

Teraz trzeba zapłacić wysoką cenę

Europa nastawiona jest na pierwiastki krytyczne, ale przez lata stała się wygodna, trudne technologie wypychając poza swój obszar i teraz płaci za to wysoką cenę. Natomiast popyt na te technologie nie jest usprawiedliwieniem dla udawania, że nie istnieje problem wioski śmierci w Chinach czy olbrzymi koszt społeczny i humanitarny: problem spuszczania związków chemicznych używanych do produkcji np. do rzeki czy na pracę kilkuletnich dzieci przy szkodliwych technologiach.

Według panelistów, warto również zastanowić się nad kwestią tak zwanego  zielonego finansowania, zielonego certyfikatu. Może powinno się przyjąć zasadę, że przedsiębiorcy, którzy nie będą spełniać określonych standardów ekologicznych nie będą mieć dostępu do np.  państwowego, publicznego finansowania – zastanawiali się dyskutanci. Ich zdanie, konsumentom należałoby pokazać, że premiuje się firmy, które w swojej działalności myślą nie tylko o kosztach finansowych, ale i o środowisku, o całych łańcuchu produkcji.

Wojna o metale ziem rzadkich to również wojna gospodarcza między Chinami a Europą. Tu potrzebne są konkretne instrumenty do działania. Jak zauważył Guillaume Pitron, z perspektywy francuskiej niewiele zrobiono w ostatnich 15 latach w tym zakresie, bo jedyna dyskusja toczyła się w Brukseli. Gospodarka obiegu zamkniętego, edukacja, dyplomacja mineralna z udziałem takich krajów, jak Grenlandia czy państwa Ameryki Łacińskiej, kwestie otwierania kopalni w Europie, zachęcanie przedsiębiorców, by badali swój łańcuch dostaw i interesowali się, czy proces jest etyczny – to główne tematy, którymi się zajmowano.

Na dyskusję jest już za późno

Teraz jest czas na działanie – powiedziała dr hab. inż. Katarzyna Leszczyńska-Sejda, Dyrektor Centrum Hydroelektrometalurgii w Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytucie Metali Nieżelaznych. Róbmy swoje, przeznaczajmy większe nakłady na badania i innowacje, mniej na dyskusje. Pora na czyny! Musimy stać się niezależni surowcowo w Europie.  Chiny mają złoża litu. I mają także regulacje: wprowadziły na przykład podatek od wywozu odpadów. W Europie nadal brakuje takich prawnych rozwiązań, podobnie jak przy produkcji miedzi w Polsce, tu także brakuje strategii i niestety złom z powrotem wędruje za granicę. Tymczasem należy stawiać na przetwórstwo – dodała Katarzyna Leszczyńska-Sejda. 

Jaka była konkluzja dyskusji. Witold Wilczyński sparafrazował słowa Stefana Kisielewskiego  „to nie kryzys to rezultat”, który tym stwierdzeniem diagnozował w  sytuację w PRLu.- Zgadzamy się co do tego, że to nie kryzys, to rezultat – mowa o tej 30-letniej wojnie ekonomicznej o metale rzadkie - powiedział  Wilczyński. - Bardzo ważna jest zatem współpraca pomiędzy nauką i biznesem, gdyż czasem technologie nie wychodzą poza laboratorium. Ale naukowcy, także w Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytucie Metali Nieżelaznych nieustannie walczą o to, by zmienić coś dla Polski, Europy i świata. Natomiast najpierw trzeba koniecznie ustalić standardy co do wydobycia, zwłaszcza pod kątem przestrzegania praw człowieka i stosowania zielonej polityki ekologicznej, czyli np. obniżenia kosztów, zmniejszenia śladu węglowego czy wprowadzenia zasad zrównoważonego rozwoju. Czy jest na Zachodzie determinacja, by to zrobić? Czy ceną za to będzie demokracja? Pytanie pozostaje otwarte.  ([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu