Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 15 maja. Imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii
23/11/2021 - 15:10

Cenowy szok ze sklepowych półek. Co poszło w górę, na czym oszczędzamy

To wróg, który atakuje cichcem. Inflacja demoluje nasze zarobki, domowe budżety i portfele. Cenowy szok, ze sklepowych półek wymusza zaciskanie pasa. Zaczyna się oszczędzanie na zakupach. Co podrożało najbardziej? Z czego rezygnujemy w pierwszej kolejności?

Zobacz też: cenowy raport "Sądeczanina" - czy inflację widać w sądeckich hipermarketach?

Aż 67,9 procent Polaków  ogranicza wydatki w sklepach przez rosnącą inflację i wysokie ceny tak wynika z  sondażu przeprowadzonego przez Uce Research i Syno Poland.

– Z wielu badań opinii społecznej, chociażby z początku tego roku, wynikało, że Polacy zaczynają sukcesywnie ograniczać swoje wydatki w sklepach, ale ten odsetek był nieco mniejszy niż teraz. Obecnie widzimy na rynku, że ten trend się nasila. Konsumenci wbrew temu, co się powszechnie mówi, wcale więcej nie zarabiają. Jeżeli już poprawiła się ich sytuacja z wynagrodzeniami, to w sporadycznych przypadkach, a ceny w sklepach jednak mocno poszły w górę. I klienci widzą, że za te same zakupy muszą zapłacić więcej niż dotychczas – komentuje  wynik Krzysztof Łuczak, ekonomista z Grupy Blix, dla której przeprowadzono badania.

Czytaj też Podwyżki dla samorządowców. Kto jest u nas lepszy w wyścigu po pensje i diety

Według danych GUS, sprzedaż detaliczna we wrześniu tego roku  była nominalnie o 11,1 proc.  wyższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W cenach stałych wzrosła o 5,1 proc. – mówi Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego i dodaje, że gospodarstwa domowe wydają więcej, ale ekonomiczna użyteczność ich zakupów nie rośnie.

To niekorzystne zjawisko, które zwykle ogranicza skłonność konsumentów do zakupów. Potwierdzają to wyniki ww. badania. Zdaniem eksperta, ograniczanie wydatków przez Polaków ma związek z obawami o własne budżety. Szczególnie jest to zrozumiałe w kontekście zapowiadanych dalszych wzrostów cen, w tym gazu i prądu, mających wpływ na to, ile płacimy za różne artykuły i usługi –podkreśla Kłosiewicz Górecka.

Jak szybko skończy się to cięcie wydatków? Zdaniem Krzysztofa Łuczaka eksperta z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, nie szybko i raczej trzeba się nastawić na to, że będzie tylko gorzej. - Gdy Polacy już wyczerpią oszczędności na towarach drugiej potrzeby, będą zmuszeni oszczędzać na tych, które są dla nich najważniejsze. W mojej ocenie, właśnie wchodzimy w ten etap.  Ta sytuacja może odbić się szeroko na gospodarce. Sieci handlowe, notując mniejszą sprzedaż, będą sukcesywnie podnosić ceny, żeby sobie zrekompensować straty. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości – wskazuje Łuczak.

Patrząc na wiek respondentów, można stwierdzić, że ograniczanie wydatków w sklepach jest widoczne przede wszystkim w grupie osób mających 56-80 lat – 73,1 proc.  Z kolei uwzględniając miesięczne dochody netto, to dotyczy głównie rodaków uzyskujących poniżej 1 tys. zł – 78 proc.. Dalej są ankietowani zarabiający 1000-2999 zł – 72,5 proc. Na końcu zestawienia są Polacy deklarujący powyżej 9 tys. zł – 45,8 proc.  Natomiast biorąc pod uwagę wielkość miejsca zamieszkania, na ograniczenia decydują się przeważnie badani z miast liczących powyżej 500 tys. mieszkańców – 70,6 proc. Kolejne są osoby z miejscowości mających od 5 tys. do 19 tys. ludności – 69,3 proc.  

Czytaj też Jeszcze tylko przez kilka dni są do wzięcia pieniądze w ZUS. Potem przepadną

– W dużych miastach Polacy więcej zarabiają i często są w lepszej kondycji finansowej niż osoby w mniejszych ośrodkach, szczególnie na wsiach i w małych miejscowościach. A mimo to widać, że tutaj sytuacja mocno się odwróciła. To świadczy o naprawdę poważnym problemie. Natomiast patrząc na to regionalnie, można dostrzec, że największe oszczędności wprowadzili mieszkańcy woj. podkarpackiego, wielkopolskiego oraz śląskiego. To pokazuje, że oszczędza się nie tylko w mniej zasobnych regionach, ale także w tych nieco lepiej sytuowanych – analizuje ekspert z Grupy Blix.

Na czym oszczędzamy najbardziej? Zestawienie otwierają artykuły odzieżowe – 38,7 proc.  Dalej są napoje alkoholowe – 33,3 proc., a następnie – słodycze i przekąski – 32,7 proc.. Jak stwierdza Krzysztof Łuczak, Polacy zaczęli dokonywać bardziej przemyślanych zakupów. Głównie oszczędzają na tym, co nie jest ich pierwszą potrzebą. Ekspert ma też wrażenie, że wśród rodaków wyhamował nadmierny konsumpcjonizm, który szczególnie był obserwowany przed pandemią.

– Popularne stają się zakupy z drugiej ręki, w tym odzieży. Ich zaletą jest nie tylko niska cena. Przedłużając użyteczność rzeczy, zmniejsza się ich negatywny wpływ na środowisko naturalne. Poszukiwanie przez konsumentów tanich ofert oznacza zwrot w kierunku sklepów dyskontowych– mówi ekspert z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Czytaj też Postawili Romom nowe domy za 900 tysięcy. Czy będą płacić swoje rachunki?

Na końcu zestawienia są takie produkty, jak kawa i herbata – 6 proc., napoje bezalkoholowe – 9,1 proc.  oraz chemia gospodarcza – 9,8 proc. Jak podsumowuje dr Kłosiewicz-Górecka, konsumenci starają się ograniczać spożycie alkoholi i tych artykułów żywnościowych, które nie wpisują się w zdrowy styl życia. Natomiast utrzymuje się wysoki poziom produktów kupowanych dla przyjemności, takich właśnie jak kawa i herbata. Podobnie jest ze środkami higieny, zaliczanymi do artykułów pierwszej potrzeby, zapewniającymi bezpieczeństwo zdrowotne w czasie pandemii.

Jak wynika z ostatniej analizy  Use Reserach październik przyniósł kolejny szok cenowy. Niektóre towary w sklepach zdrożały o ponad 80 pro. Co podrożało najbardziej?

Czytaj dalej na następnej stronie Kliknij TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu