Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 20 maja. Imieniny: Bazylego, Bernardyna, Krystyny
16/05/2023 - 20:40

Nowy Sącz. Wzięli duże kredyty, teraz procesują się z bankiem. Czy mają szansę na wygraną?

Ta wojna zdaje się nie mieć końca. Frankowicze nie odpuszczają i procesują się z bankami. Tylko w pierwszym kwartale tego roku złożyli do sądów o prawie 14 procent pozwów więcej niż w roku ubiegłym. W krajowej czołówce jest między innymi Nowy Sącz. Czerwoną linię dla stron tego sporu mogą wyznaczyć rządzący wraz z Komisją Nadzoru Finansowego. W przeciwnym razie trudno będzie o powszechny kompromis, a sprawy frankowe będą ciągnęły się w sądach jeszcze przez wiele lat.

Frankowicze i banki nie odpuszczają

Według danych udostępnionych przez 47 sądów okręgowych, w pierwszym kwartale 2023 roku wpłynęło do nich ponad 18,3 tys. spraw frankowych. To o 13,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było niespełna 16,2 tys. W opinii adwokata Jakuba Bartosiaka ten wzrost nie jest zaskakujący.

-  Wiedza o wadliwości umów jest coraz bardziej powszechna wśród kredytobiorców. Orzecznictwo sądów jest też w zasadzie jednoznacznie korzystne. Te okoliczności najbardziej wpływają na decyzję konsumentów o wstąpieniu na drogę sądową. Istotne jest także zawieszanie przez sądy płatności rat kredytu na czas procesu – mówi prawnik.

Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, analityka rynków finansowych, taki wzrost spraw frankowych w sądach wynika z dwóch czynników. - Po pierwsze, coraz szerzej kolportowane są informacje o ogromnej skuteczności zakładanych przez frankowiczów spraw, co zachęca kolejnych kredytobiorców do składania pozwów. Poza tym sami prawnicy też nakłaniają do pozywania banków, bo jest to dla nich wciąż żyła złota. Jedna z największych kancelarii zajmujących się kredytami frankowymi pochwaliła się nawet, że jej zysk operacyjny w 2022 roku wzrósł o 520 proc. –wskazuje Kuczyński.  

Pozycja frankowiczów jest mocna

Praktycznie niemal wszystkie sprawy rozstrzygane są pomyślnie dla powodów, co podkreśla radca prawny Adrian Goska. Według eksperta, banki w sądach już niewiele mogą. Obecnie ratują się jeszcze coraz lepszymi propozycjami ugód, ale to kropla w morzu ich potrzeb. Ogromna liczba spraw generuje potężne koszty. Dlatego przedłużanie procesów jest skuteczną bronią, ale jest ona też obosieczna. Mecenas Goska przewiduje, że banki będą pozywać frankowiczów z tych samych względów, dla których próbują przewlekać sprawy. I to będzie metoda na odstraszanie kredytobiorców od podjęcia akcji procesowej.

- Banki, delikatnie mówiąc, wciąż bardzo zachowawczo podchodzą do kwestii ugód. Ich oferty są zdecydowanie nieopłacalne, może z małymi wyjątkami, przynajmniej moim zdaniem. Oczywiście są tacy frankowicze, dla których kilka lat procesu sądowego i stres z tym związany są na tyle dużym problemem, że mimo wszystko podpisują oni ugody – mówi ekonomista Marek Zuber z Akademii WSB.

Nawet trzycyfrowe wzrosty w składaniu pozwów. Nowy Sącz w krajowej czołówce

Kierowanie spraw do ww. sądu wynikało z obaw kredytobiorców przed niekorzystnym rozpoznaniem ich sprawy. Upowszechnienie się poprawnego orzecznictwa w sądach okręgowych i – co równie ważne – w apelacyjnych wpłynęło na ograniczenie tych obaw. Liczba spraw kredytowych, które trafiają do poszczególnych sądów, wynika też wprost z liczby mieszkańców danego okręgu – analizuje mecenas  Bartosiak.

Liczba pozwów złożonych w Sądzie Okręgowym w Warszawie spadła rok  o około 20,5 proc. Spadki, ale mniejsze, dotyczą tylko kilku innych sądów w dużych miastach. Natomiast w zdecydowanej większości sądów wzrosty są dwucyfrowe, a zdarzają się też nawet trzycyfrowe. W krajowej czołówce znalazł się Nowy Sącz. W pierwszym kwartale tego roku ten wynik wzrósł o 185,2 procent. Rok temu wpłynęło 27 pozwów, ostatnio 77.

Ciąg dalszy nastąpi…

Problem tak zwanych  umów frankowych jest powszechny, dotyczy kredytobiorców z całego kraju, co podkreśla prawnik. W jego opinii, kolejnym impulsem do wnoszenia pozwów może być wyrok TSUE w sprawie wynagrodzenia banków za korzystanie z kapitału. Potwierdzenie przez Trybunał dotychczasowego kierunku, że takie wynagrodzenie nie jest należne, może zachęcić kolejnych frankowiczów do poszukiwania sprawiedliwości w sądach. Jak zaznacza ekspert, również wzrost kursu franka zawsze przekładał się na zwiększone zainteresowanie składaniem pozwów.

– Oceniam, iż w 2023 roku i jeszcze w pierwszej połowie 2024 roku wpływ spraw frankowych do sądów będzie rósł. To będzie nie tylko efekt korzystnego orzecznictwa TSUE, którego prawnicy frankowiczów się spodziewają, ale również – coraz większej motywacji niezdecydowanych do tej pory kredytobiorców. Kurs franka do złotego oraz rosnąca inflacja, być może też dalszy wzrost stóp procentowych w Szwajcarii będą kolejnymi czynnikami motywującym do złożenia pozwu – mówi mecenas  Adrian Goska  

Zarówno frankowicze, jak i banki nie chcą się poddać. Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, tzw. czerwoną linię dla nich mogą wyznaczyć rządzący wraz z KNF. Urząd pracuje od dawna nad projektem ustawy wcielającej w życie złożone już 3 lata temu propozycje jego szefa, profesora Jacka Jastrzębskiego.

Co z tym przewalutowaniem kredytu

Jak zaznacza ekspert, przewalutowanie kredytu według kursu NBP z dnia zaciągnięcia umowy uderzałoby w banki mniej niż unieważnienie umowy, ale dawałoby szybką ugodę, co kredytobiorca powinien docenić. Jednak problem w tym, że rządzący zdają się nie popierać takiego rozwiązania. Analityk zakłada, że bardzo wielu frankowiczów zdecydowanie będzie wolało szybką ugodę na warunkach KNF-u niż wieloletni spór sądowy. Bank przecież się nie podda. Będzie apelował aż do Sądu Najwyższego, co może zabrać nawet od 3 do 5 lat.

– Trudno będzie o powszechny kompromis, ponieważ umowa umowie nie jest równa. Jest bardzo wiele wersji, więc o wszystkich naraz sądy z przyczyn technicznych się nie wypowiedzą. Zatem zawsze będzie jakieś „ale” dla jednej lub dla drugiej strony. Wszystko wskazuje więc na to, że sprawy frankowe będą jeszcze dość długo przedmiotem postępowań sądowych – podsumowuje Marek Zuber.([email protected]) fot.j,







Dziękujemy za przesłanie błędu