Wypadek na Radzieckiej. Uderzył, bo oślepiło go słońce [ZDJĘCIA]
- Jechałem prawym pasem od góry i skręcałem w bramę wjazdową mojego domu - mówi kierowca seata.- Nie widziałem go, oślepiło mnie słońce. Po prostu go nie widziałem powtarza. - Może by się to nie stało, gdyby jechał wolniej. Tu jest ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę. Na pewno kierowca forda miał więcej na liczniku.
Z relacji świadków wynikało, że fordem jechał ojciec z dzieckiem. Kierowca auta, który zadzwonił do nas po opublikowaniu informacji wyjaśnia, że jechał sam. Jest też oburzony twierdzeniem, że przekroczył dopuszczalną prędkość.
- Jechałem nie więcej niż czterdzieści kilometrów na godzinę – mówi zdenerwowany i dodaje, że na szczęście nie doznał poważnych obrażeń. Zabrało mnie pogotowie, ale skończyło się na naciągnięciu kręgu szyjnego i drobnego rozcięcia na głowie.
Ile mieli na liczniku obaj kierowcy, sprawdzi policja.
Grupka mieszkańców z okolicznych domów narzeka na kierowców, którzy - jak mówią - jeżdżą za szybko.
- Nie po raz pierwszy dochodzi na naszej ulicy do wypadku. Jeżdżą ci ludzie jak wariaci. Może powinni tutaj zamontować progi zwalniające, bo inaczej tylko patrzeć, jak zdarzy się tutaj kolejny wypadek, albo nie daj Boże zdarzy się jakieś nieszczęście.