Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
19/04/2017 - 07:45

Nie żyje nasz redakcyjny kolega Henryk Szewczyk. Nie możemy w to uwierzyć

Zmarł nagle, dziś rano. I nie możemy w to uwierzyć, bo jeszcze wczoraj, późnym popołudniem, mimo rekonwalescencji po operacji kręgosłupa, zamieścił kolejną informację na naszym portalu. W kilka godzin później odszedł na tamten świat. Za wcześnie.

Miał 57 lat. W czasie świąt wielkanocnych życzyliśmy mu szybkiego powrotu do zdrowia, jeszcze wczoraj z nim rozmawialiśmy. Dziś rano przyszliśmy do pracy i dowiedzieliśmy się, że już nigdy do redakcji nie przyjdzie.

Zygmunt Berdychowski o Henryku Szewczyku

Bronimy się przed myślą, że już nigdy nie napisze żadnego felietonu, w czym nikt z nas nie mógł mu dorównać, że już nigdy nie będziemy się z nim śmiać, nie będziemy toczyć zażartych dyskusji, pełnych jego sarkastycznego poczucia humoru, który wszyscy uwielbialiśmy. 

Odszedł znakomity dziennikarz i człowiek zwyczajnie dobry. Przez dwa lata był redaktorem naczelnym portalu Sądeczanin. Wymagającym szefem, ale człowiekiem o gołębim sercu. W Nowym Sączu znał wszystkich, a co dla dziennikarza jeszcze ważniejsze - wszyscy znali jego. Miał wyraziste poglądy, potrafił ich bronić. W czasie stanu wojennego był wśród nieugiętych, trafił na karty Encyklopedii "Solidarności".

Pisał tak, że można było zazdrościć, był erudytą i świetnym mówcą - jego laudacji podczas wręczania tegorocznych nagród im. ks. prof. Kumora słuchaliśmy z zapartym tchem. 

Tak bardzo cieszył się, że został dziadkiem. Tak bardzo dumny był ze swoich dwóch córek. Tak mocno kochał swoją żonę, z którą dzielił życiowe pasje... Bardzo współczujemy Jego bliskim.

Nie wiemy, czy już dotarł na tamten świat. Jeśli tak, to na pewno zabiera się za redagowanie niebiańskiej gazety. A na jego biurku piętrzą się listy, których już nigdy nie otworzy.

Żegnaj Heniu, do zobaczenia.

Redakcja







Dziękujemy za przesłanie błędu