Bronek z Obidzy: nie muszę wchodzić na Mount Everest, żeby dobrze pisać
W najnowszym tomiku napisał: „Poezja to błądzenie we mgle”. Czy tak uważa?
- Czasami tak myślę – dodaje poeta. – Ja nie piszę na siłę. Staram się tworzyć teksty nie tyle pięknie, co prawdziwie. Często wracam do osób, które znałem, do stron, które pamiętam z dawnych lat, do ludzi, również tych ułomnych. Dużo piszę o Bogu. Ja nie muszę wyjść na Mont Everest, żeby pisać dobrze.
Kiedy Bronek z Obidzy znajduje czas na własną poezję i co go inspiruje do pisania?
- Dla mnie najważniejszy jest spokój, by pisać – zauważa poeta z Obidzy. – Musi być myśl. Innej możliwości nie ma.
Czym dla niego jest poezja?
Warto wziąć do ręki i przeczytać wiersze zamieszczone w najnowszym tomiku „Długie wieczory” czy inny i zatopić się w jego poezji.
Tematy, które porusza w swoich wierszach są znane każdemu z nas, często trudne, czasem niewygodne, ale zawsze ważne i warte przemyślenia. Specjalne miejsce w wierszach Bronka z Obidzy zajmuje jego mała ojczyzna, z której się wywodzi. Jego poezja pulsuje tęsknotą za rodzinną ziemią, folklorem, pachnie smakami i zapachami dzieciństwa. To poezja konkretu, to poeta podążający własną poetycką ścieżką.
Cała rozmowa z Bronkiem w Obidzy w materiale filmowym
([email protected], fot. IM), © Materiał chroniony prawem autorskim.