Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 8 lipca. Imieniny: Arnolda, Edgara, Elżbiety
30/11/2023 - 14:20

Bronek z Obidzy: nie muszę wchodzić na Mount Everest, żeby dobrze pisać

Pisze z sensem i nie nudzi – to krótkie zdanie wyraża konkret, bo taka jest poezja Bronisława Kozieńskiego, stolarza, budowlańca, poety z Obidzy - przepięknej, otoczonej lasami, niewielkiej miejscowości w gminie Łącko. Nazywany jest przez krytyków „nieokiełznanym mustangiem”, „juhasem w dżinsach” i te określenia poeta potwierdza wraz z każdym kolejnym wydanym tomikiem wierszy.

W najnowszym tomiku napisał: „Poezja to błądzenie we mgle”. Czy tak uważa?

- Czasami tak myślę – dodaje poeta. – Ja nie piszę na siłę. Staram się tworzyć teksty nie tyle pięknie, co prawdziwie. Często wracam do osób, które znałem, do stron, które pamiętam z dawnych lat, do ludzi, również tych ułomnych. Dużo piszę o Bogu. Ja nie muszę wyjść na Mont Everest, żeby pisać dobrze.

Kiedy Bronek z Obidzy znajduje czas na własną poezję i co go inspiruje do pisania?

- Dla mnie najważniejszy jest spokój, by pisać – zauważa poeta z Obidzy. – Musi być myśl. Innej możliwości nie ma.

Czym dla niego jest poezja?

Warto wziąć do ręki i przeczytać wiersze zamieszczone w najnowszym tomiku „Długie wieczory” czy inny i zatopić się w jego poezji.

Tematy, które porusza w swoich wierszach są znane każdemu z nas, często trudne, czasem niewygodne, ale zawsze ważne i warte przemyślenia. Specjalne miejsce w wierszach Bronka z Obidzy zajmuje jego mała ojczyzna, z której się wywodzi. Jego poezja pulsuje tęsknotą za rodzinną ziemią, folklorem, pachnie smakami i zapachami dzieciństwa. To poezja konkretu, to poeta podążający własną poetycką ścieżką.

Cała rozmowa z Bronkiem w Obidzy w materiale filmowym

([email protected], fot. IM), © Materiał chroniony prawem autorskim.









Dziękujemy za przesłanie błędu