Nowy Sącz: Urlopy nauczycielskie na podratowanie zdrowia kosztują ponad milion rocznie

Urlop na podratowanie zdrowia to przywilej wynikający z Karty Nauczyciela. Zdaniem wielu samorządowców pracownicy oświaty nadużywają tego prawa i wykorzystują je, kiedy grozi im utrata etatu. Koszty takiego urlopu ponosi organ prowadzący, a nie Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

– Obecnie, aby nauczyciel mógł skorzystać z urlopu dla poratowania zdrowia, musi być zatrudniony w pełnym wymiarze godzin na czas nieokreślony i przepracować co najmniej 7 lat w szkole. Urlop ten może być udzielony w wymiarze nie przekraczającym jednorazowo jednego roku. Nauczyciel ma możliwość skorzystania z kolejnego urlopu dla poratowania zdrowia, nie wcześniej niż po upływie roku od dnia zakończenia poprzedniego urlopu zdrowotnego. Łącznie, nauczyciel może skorzystać z 3 lat urlopu dla poratowania zdrowia, w okresie trwania jego całego zatrudnienia – wyjaśnia Józef Klimek, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Nowego Sącza.

W roku szkolnym 2015/2016 z urlopu na podratowanie zdrowia korzysta 21 nauczycieli. To nie duża liczba, ponieważ jeszcze trzy lata temu była dwa razy większa. Wynikać to może z faktu, że w ubiegłym roku nie było zwolnień w nowosądeckiej oświacie.  

Ustawodawca chce zmienić dotychczasowe przepisy i wydłużyć okres okresu pracy w szkole, od którego uzależniona jest możliwość skorzystania z urlopu dla poratowania zdrowia i to aż z 7 do 20 lat. Zmianie ma też ulec łączny wymiar urlopu w okresie całego zatrudnienia z 3 lat do 1 roku. O przedzieleniu urlopu będzie decydował lekarz medycyny pracy.
Na razie urlop na podratowanie zdrowia to przywilej, który potrafi sporo kosztować samorządy.

– W zasadzie każdy nauczyciel otrzymuje roczny urlop, zatem koszty jakie ponosi Miasto wynoszą rocznie około 1 mln 200 tysięcy złotych – mówi Krzysztof Witowski, Rzecznik Prasowy Prezydenta Miasta Nowego Sącza.

(JB)
Fot. UM Nowy Sącz