Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 25 czerwca. Imieniny: Łucji, Witolda, Wilhelma
02/09/2013 - 15:55

Jesienny Festiwal Teatralny to impreza pełna gwiazd

Repertuar, gwiazdy, publiczność i bilety... O XVII edycji Jesiennego Festiwalu Teatralnego rozmawiamy z Januszem Michalikiem, kierownikiem artystycznym Miejskiego Ośrodka Kultury.
W tym roku zawodowe sceny teatralne rzadko gościły w Nowym Sączu. Ich wizyty można policzyć na palcach dłoni i to drwala.
Ile?

Dokładnie dwie: „Obietnica poranka” w MOK-u i „Mimo wszystko” w MCK SOKÓŁ. Nowosądeczanie musieli długo czekać na kolejną edycję festiwalu?
Pan sobie sam odpowiedział na to pytanie. Decydują względy finansowe. Warto podkreślić, że „Obietnica poranka” to było wydarzenie bezprecedensowe, krajowa prapremiera w Nowym Sączu na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury, gdzie wcześniej odbywały się próby, a Urząd Miasta i MOK byli współproducentami przedstawienia.
Skoro ten głód wzrasta, to musimy go jakoś rozwiązać i robimy to w październiku właśnie Jesiennym Festiwalem Teatralnym.

Szesnastoma spektaklami...
W tym roku jest to wyjątkowa ilość przedstawień. 16 tytułów i 32 spektakle.

I duży ukłon w stronę publiczności, bo aż cztery razy spektakl Teatru Kwadrat, którego przedstawienia cieszą się zawsze największą popularnością w Nowym Sączu. Warszawska scena nie ma sobie równych w spektaklach komediowych i farsowych.
W tym roku będzie to spektakl wyjątkowo udany, chociaż poprzednim nie można nic zarzucić. „Ślub doskonały” to przedostatnia premiera Teatru Kwadrat. To świetna farsa Hawdona, mistrza gatunku, a do tego w gwiazdorskiej obsadzie. Zobaczymy m.in. Kasię Zielińską. W spektaklu są dublowane role, ale ona zażyczyła sobie, żeby jej nie zabrakło w Nowym Sączu, z czego my jesteśmy bardzo zadowoleni. Oprócz niej zagra Marta Żmuda-Trzebiatowska, Paweł Małaszyński, dyrektor teatru Andrzej Nejman, jest tez Ewa Kasprzyk i Ilona Chojnowska. Do tego sprawdzona reżyseria Marcina Sławińskiego.

Wspomniał Pan o gwiazdach, spytam więc, kto może być najjaśniejszą gwiazdą siedemnastej edycji festiwalu? Wszystkie przyjezdne spektakle obsadzone są mocnymi nazwiskami: Fronczewski, Barciś, Globisz, a do tego dochodzą młodzi, robiący karierę aktorzy, o których była już mowa.
Musimy tutaj rozgraniczyć pojęcia na gwiazda i mistrz. Jako organizatorzy jesteśmy z tego wręcz dumni, ze znów udało nam się zaprosić Piotra Fronczewskiego, który jest w tym składzie jednym z niekwestionowanych artystów. Aktor przyjedzie ze spektaklem, w którym po raz pierwszy podjął się reżyserii. Dopiero po wielu latach kariery ten wybitny aktor zdecydował się na reżyserię sztuki, więc proszę pomyśleć z jak wielkim szacunkiem podchodzi do tej profesji. Do tego bierze na warsztat znakomitą sztukę Tankreda Dorsta, ale również mierzy się z legendą polskiego teatru, czyli z Tadeuszem Łomnickim, który przed laty grał w niej. To taki monodram uzupełniony o dwie postaci. Główna oś spektaklu to kwestia starzejącego się aktora, który na powrót chce odzyskać swoje miejsce w świecie. Robi sobie rozliczenie z tym, co było. Krytycy zgodnie przyznali, że to wielka kreacja Fronczewskiego.

Patrząc na repertuar JFT można też zauważyć jak zmienia się polski teatr. W programie mamy przewagę spektakli agencyjnych a nie instytucjonalnych teatrów.
Wszystko to wiąże się z finansami. Dawniej było mnóstwo teatrów państwowych, teraz już tylko kilka finansowanych jest z pieniędzy ministerialnych, tzw. scen narodowych, czy miejskich lub wojewódzkich budżetów. Reszta utrzymuje się z dofinansowań i projektów. Dlatego powstają też prywatne sceny, agencje teatralne, artystyczne, które zatrudniają w swoich szeregach specjalistów od marketingu, a do tego przyciągają do siebie gwiazdy.

Nie ma obawy, że widzowie dostaną gorszy produkt?
To wcale nie oznacza gorszego produktu. Czasami nawet lepszy. Oczywiście tu bym nie generalizował, bo zdarza się, że twórcy idą na łatwiznę. My staramy się na festiwal zapraszać przedstawienia sprawdzone. Często współpracujemy z daną agencją i wiemy, ze nie przyśle nam na festiwal jakieś chałtury, tylko pewne spektakle, w pełnych dekoracjach i ze znakomitą obsadą. Tych gwiazd będzie w tym roku najwięcej. Chcemy, żeby nasi widzowie mieli poczucie, że przychodzą tu na dobrą rozrywkę często na bardzo wysokim intelektualnie poziomie.

Właśnie rozrywkę. W programie festiwalu przeważają komedie...
W tym roku program mógłby się wydawać bardziej groteskowo-komediowy niż rok wcześniej, gdzie spektakle te równoważyły się z poważnymi. Ludzie chcą w teatrze wypocząć i jeśli komedia jest na wysokim poziomie, to im gwarantuje dobrą rozrywkę.

Oprócz spektakli na festiwalu swoje stałe miejsce ma Koncert Papieski i widowisko muzyczne. Co to będzie w tym roku?
Koncert Papieski wszedł już w tradycję Jesiennych Festiwali Teatralnych. 16 października zobaczymy „Pieśni o Bogu ukrytym” z fantastyczną obsadą w tym z Krzysztofem Globiszem, któremu partnerować będzie znakomity organista Robert Grudzień oraz światowej sławy harfistka Anna Faber. W drugiej części tego koncertu pojawi się Joanna Lewandowska, śpiewająca aktorka, która wykona kilka pieśni nie tylko do tekstów Jana Pawła II.
Innego dnia zaś czeka nas koncert zespołu Soyka Kolektyw, w którego skład oprócz Stanisława Soyki wchodzą znakomici muzycy grający jazz, rock i muzykę rozrywkową. Grupa będzie promować płytę poświęconą Czesławowi Niemenowi.

Co roku w programie znajdują się sądeckie spektakle Teatru NSA i Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego. Dwa z nich nowosądeczanie mieli okazję już oglądać, proszę powiedzieć coś o przedstawieniu Teatru co się stało?!, którego jest pan reżyserem.
Z grupą z Limanowskiego Domu Kultury byliśmy już wcześniej na festiwalu z naszym pierwszym groteskowo-absurdalnym spektaklem „Burza w teatrze GOGO” Andrzeja Maleszki. Teraz przed wakacjami przygotowaliśmy „Moralność Pani Dulskiej”. Wracam jako reżyser po dwudziestu paru latach do sztuki Zapolskiej. Wcześniej wystawialiśmy ją w Teatrze Robotniczym. W limanowskim przedstawieniu zobaczycie państwo grupę bardzo utalentowanych młodych ludzi, którzy bardzo umiejętnie oddają charaktery postaci dramatu. A ja wracam do „Moralności”, żeby udowodnić, że można ją zrobić nieco inaczej i że jest ona wciąż aktualną sztuką.

Od 3 września rusza sprzedaż biletów. Ma Pan jakieś rady dla kupujących, często niezadowolonych ze sposobu dystrybucji osób?
Trzeba przyjść i jeżeli będzie jakaś kolejka, to w niej stanąć. W tym miejscu po raz kolejny chciałbym obalić pewien mit, że bilety są dla sponsorów i wybranych osób. Tak nie jest. Do kasy trafia grubo ponad połowa biletów na wszystkie spektakle. To jest kilka tysiące biletów.
Niekoniecznie trzeba tu wystawać całą noc, żeby dostać bilety na upragniony spektakl. Stworzyła się taka legenda i w pewien sposób buduje ona legendę całego festiwalu. Bilety to nie jest towar reglamentowany. Jest tak dużo spektakli, że nikt nie odejdzie spod kasy z pustymi rękami.

Rozmawiał Janusz Bobrek
Fot. JB








Dziękujemy za przesłanie błędu