Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 30 czerwca. Imieniny: Arnolda, Emiliany, Lucyny
14/06/2024 - 13:40

Jedni są zadowoleni, inni mają do niego pretensje. Zygmunt Berdychowski bierze to na klatę [WIDEO]

Jedni pękają z dumy, inni są niezadowoleni… ale i jedni i drudzy ulegają emocjom związanym z ogłoszeniem wyników Oceny Gmin Subregionu Sądeckiego. Zygmunt Berdychowski, który szesnaście lat temu samorządowy ranking wymyślił, podkreśla, że niezależnie od oceny dorocznego zestawienia przygotowywanego przez ekonomistów sądeckiej Akademii Nauk Stosowanych, wszyscy z opracowaniem muszą się liczyć.

zobacz też Są najlepsi w całym regionie! Poznaliśmy wyniki rankingu Oceny Aktywności Gmin [ZDJĘCIA] 

Z Zygmuntem Berdychowski rozmawia Jagienka Michalik

Chyba nie ma wątpliwości, że po szesnastu latach opracowywania rankingu udało się zbudować silną markę Oceny Aktywności Gmin Subregionu Sądeckiego.  Samorządy liczą się z tymi wynikami.  
- Myślę, że tak. Podczas wieńczącej ranking gali, sala była wypełniona po brzegi samorządowcami czekającymi na wyniki zestawienia. Ci, którzy otrzymują wyróżnienia, dyplomy wieszają w gabinetach czy korytarzach instytucji samorządowych na eksponowanym miejscu.  To dowodzi jak poważnie traktują pracę wykonywaną przez naukowców Akademii Nauk Stosowanych.

To są twarde dane, zestawione przez ekonomistów. Czy  wyniki rankingu mogą być skutecznym narzędziem na przykład do rozmów z potencjalnymi inwestorami?   
-Ten ranking jest przygotowywany w oparciu o sprawozdania, które wszystkie samorządy z mocy prawa przesyłają do Regionalnej Izby Obrachunkowej. To są konkretne  wskaźniki i liczby. Trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację, żeby włodarze  tego nie wykorzystali. Ja wiem, że  to robią.

Czytaj też Kojarzenie biznesu z lokalnym samorządem. Tak się to robi na Sądecczyźnie [WIDEO]  

Każdy medal ma dwie strony.  To są twarde dane, ale z drugiej strony  włodarze miast czy gmin mogą  być niezadowoleni z tego, że   tak dokładnie ktoś to bierze pod  lupę. Wyliczenia, wskaźniki… jak na dłoni widać, kiedy ktoś  ma gorsze wyniki i odstaje od  peletonu.  Spotkał się pan z opinią, że to  tylko pijarowskie narzędzie,  ale do wykorzystania nie dla wszystkich?
-Oczywiście, że  mam do czynienia z narzekaniem,  że to są takie a nie inne kryteria, że te nie są ważne, a tamte są istotne, że to zestawienie powinno wyglądać zupełnie inaczej… Ale tym, którzy tak mówią, zawsze powtarzam: jeżeli jesteś taki mądry, proszę, przygotuj inny ranking. Razem z ekonomistami Akademii Nauk Stosowanych uznałem, że to są najlepsze kryteria.  Jest ich bardzo wiele i one rzeczywiście dają szanse na to, żeby wskazać liderów. Ci, którzy liderami nie są, mają ma ten temat inne zdanie. Ale cóż, my pokazujemy dane, a samorządowców, którzy z naszymi wynikami się nie zgadzają, weryfikują wyborcy. Niektórzy włodarze niedawno boleśnie tego doświadczyli.  

Czytaj też  Nie udaje się zjednoczyć Nowego Sącza i Chełmca? Z sukcesem robią to za sądecką miedzą 

Ranking zmusza samorządy do  rywalizacji? Motywuje do tego, żeby dane analizować i wyciągać z nich wnioski, co o idzie dobrze, a co należy poprawić?
Myślę, że to jest pewna forma współzawodnictwa, która samorządowcom ma dać takie poczucie dobrze spełnionego obowiązku, który zawsze na koniec roku czy na koniec kadencji trzeba przedstawić swoim wyborcom. Myślę, że obecność tak  wielu samorządowców podczas  ogłaszania wyników pokazuje, że bardzo sobie to cenią. ([email protected]) fot.jm   







Dziękujemy za przesłanie błędu