Jedni są zadowoleni, inni mają do niego pretensje. Zygmunt Berdychowski bierze to na klatę [WIDEO]
zobacz też Są najlepsi w całym regionie! Poznaliśmy wyniki rankingu Oceny Aktywności Gmin [ZDJĘCIA]
Z Zygmuntem Berdychowski rozmawia Jagienka Michalik
Chyba nie ma wątpliwości, że po szesnastu latach opracowywania rankingu udało się zbudować silną markę Oceny Aktywności Gmin Subregionu Sądeckiego. Samorządy liczą się z tymi wynikami.
- Myślę, że tak. Podczas wieńczącej ranking gali, sala była wypełniona po brzegi samorządowcami czekającymi na wyniki zestawienia. Ci, którzy otrzymują wyróżnienia, dyplomy wieszają w gabinetach czy korytarzach instytucji samorządowych na eksponowanym miejscu. To dowodzi jak poważnie traktują pracę wykonywaną przez naukowców Akademii Nauk Stosowanych.
To są twarde dane, zestawione przez ekonomistów. Czy wyniki rankingu mogą być skutecznym narzędziem na przykład do rozmów z potencjalnymi inwestorami?
-Ten ranking jest przygotowywany w oparciu o sprawozdania, które wszystkie samorządy z mocy prawa przesyłają do Regionalnej Izby Obrachunkowej. To są konkretne wskaźniki i liczby. Trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację, żeby włodarze tego nie wykorzystali. Ja wiem, że to robią.
Czytaj też Kojarzenie biznesu z lokalnym samorządem. Tak się to robi na Sądecczyźnie [WIDEO]
Każdy medal ma dwie strony. To są twarde dane, ale z drugiej strony włodarze miast czy gmin mogą być niezadowoleni z tego, że tak dokładnie ktoś to bierze pod lupę. Wyliczenia, wskaźniki… jak na dłoni widać, kiedy ktoś ma gorsze wyniki i odstaje od peletonu. Spotkał się pan z opinią, że to tylko pijarowskie narzędzie, ale do wykorzystania nie dla wszystkich?
-Oczywiście, że mam do czynienia z narzekaniem, że to są takie a nie inne kryteria, że te nie są ważne, a tamte są istotne, że to zestawienie powinno wyglądać zupełnie inaczej… Ale tym, którzy tak mówią, zawsze powtarzam: jeżeli jesteś taki mądry, proszę, przygotuj inny ranking. Razem z ekonomistami Akademii Nauk Stosowanych uznałem, że to są najlepsze kryteria. Jest ich bardzo wiele i one rzeczywiście dają szanse na to, żeby wskazać liderów. Ci, którzy liderami nie są, mają ma ten temat inne zdanie. Ale cóż, my pokazujemy dane, a samorządowców, którzy z naszymi wynikami się nie zgadzają, weryfikują wyborcy. Niektórzy włodarze niedawno boleśnie tego doświadczyli.
Czytaj też Nie udaje się zjednoczyć Nowego Sącza i Chełmca? Z sukcesem robią to za sądecką miedzą
Ranking zmusza samorządy do rywalizacji? Motywuje do tego, żeby dane analizować i wyciągać z nich wnioski, co o idzie dobrze, a co należy poprawić?
Myślę, że to jest pewna forma współzawodnictwa, która samorządowcom ma dać takie poczucie dobrze spełnionego obowiązku, który zawsze na koniec roku czy na koniec kadencji trzeba przedstawić swoim wyborcom. Myślę, że obecność tak wielu samorządowców podczas ogłaszania wyników pokazuje, że bardzo sobie to cenią. ([email protected]) fot.jm