Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
28/06/2013 - 12:01

Burmistrz Reśko: Szukam kompromisów, a nie podziałów

Zgłosiłem do programu subregionalnego projekt obwodnicy z tunelem, ale słyszę, że nie podoba się to w województwie, bo jest zbyt kosztowne - mówi burmistrz Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko.
W rozmowie z naszym portalem samorządowiec spod Góry Parkowej twierdzi, że restrykcyjne prawo z zakresu ochrony środowiska blokuje inwestycje i wysuwa listę dezyderatów pod adresem władz centralnych i Sejmu. Burmistrz Reśko wieszczy, że jak nie zmieni się sposób finansowania gmin - będzie źle.
Gmina Krynica-Zdrój wygrała w "klasyfikacji generalnej", po zsumowaniu wyników z pięciu lat, rankingu gmin sądeckich, jak nazywa się Ocenę aktywności gmin sądeckich, opracowywaną przez ekonomistów z PWSZ w Nowym Sączu na zlecenie Fundacji Sądeckiej.
Poniżej rozmowa z burmistrzem Dariuszem Reśko.

                                     ***
Krynica nie wygrała tym razem rankingu gmin sądeckich za 2012 rok, ale okazała się jego triumfatorem w „generalnej klasyfikacji”, po zsumowaniu wyników z pięciu lat…

- Tak, rzeczywiście, w tym roku wygrała gmina Chełmiec, co nie jest dla mnie zaskoczeniem, choć Krynica zaznaczyła wyraźnie swoją obecność jako aktywna gmina, bo przecież zajęliśmy drugie miejsce w bardzo ważnej kategorii „Inwestycje”. Natomiast w rankingu za cały okres Krynica-Zdrój okazała się bezkonkurencyjna. To oczywiście prestiżowe wyróżnienie, które jest dla mnie powodem do satysfakcji, bo w pracy samorządowej nie ma wielu czynników motywacyjnych – zawsze są środowiska, które dyskredytują wszelkie dokonania, choćby największe i dlatego ewaluacja obiektywnego gremium oceniającego według obiektywnych wskaźników jest zdecydowanie powodem do dumy i motywatorem do dalszej pracy. W tym miejscu pragnę podkreślić, że ta nagroda należy do całej gminy, choć mam w jej zdobyciu swój istotny udział. Chcę zatem podziękować całemu społeczeństwu Krynicy-Zdroju, bo to między innymi ich ciężka praca pozwoliła na osiągnięcie tego sukcesu.

Krynicy chyba łatwiej wygrywać takie rankingi, bo niezmiennie spośród sądeckich gmin wykazuje najwyższe dochody na głowę mieszkańca?

- Struktura dochodów Krynicy rzeczywiście jest tak skonstruowana, że wygrywamy z większością konkurentów, ale to nie jest dane raz na zawsze. Najlepszy dowód, że w tym roku wygrał Chełmiec. Na poziom dochodów, a raczej jego obniżenie, wpływa szereg czynników, w większości zewnętrznych: kryzys gospodarczy, koniec perspektywy finansowej Unii Europejskiej i związany z tym spadek poziomu dotacji – to wszystko składa się na zmniejszenie dochodów. Mówiłem o tym podczas uroczystości wręczenia nagród. Wszystkie wskaźniki w ciągu pięciolecia spadają, polskie samorządy są w coraz trudniejszej sytuacji i nie jest to ich wina. Jeżeli nie zmieni się polityka rządu w tym obszarze, to w całej Polsce dojdzie do eskalacji problemów finansowych w jednostkach samorządu terytorialnego, a nowa perspektywa finansowa UE może okazać się porażką.

Od początku był Pan nieufny wobec planów powołania spółki przez gminy tatrzańskie, która wespół z zagranicznym funduszem inwestycyjnym kupiła od PKP spółkę Polskie Koleje Linowe, właściciela również kolejki na Górę Parkową. Dlaczego Pan uważa, że Słowacy z firmy Tatra Mountain Resort, z którą Krynica, Szczawnica, Czernichów i Zawoja zawiązały konsorcjum byliby lepszymi inwestorami, niż fundusz Mid Europa Partners?

- Tatra Mountain Resort jest sprawdzonym, wiarygodnym inwestorem, co istotne branżowym – wystarczy pojechać na Słowację i obejrzeć majątek, inwestycje i rozwój stacji narciarskich oraz np. infrastrukturę rekreacji wodnej, które należą do tej firmy. A zatem to przedsiębiorstwo nie jest inwestorem „portfelowym”, ale posiada odpowiednie know-how. Nasza umowa konsorcjalna gwarantowała realizację programów inwestycyjnych na kwotę ponad 500 mln zł – a to byłyby bardzo istotne impulsy rozwojowe dla naszych gmin. Co do funduszu Mid Europa Partners – nie znam planów tego inwestora, ale wiem, że nie realizował dotychczas żadnych projektów w obszarze turystyki. Najbardziej jednak kuriozalnym jest fakt, że cała „afera” i emocje wokół prywatyzacji PKL SA były związane z utrzymaniem tej firmy w rękach polskich. Tymczasem funduszem, który przejął kontrolę nad PKL zarządza firma zarejestrowana na wyspie Jersey, a kapitały pochodzą z różnych źródeł i krajów. Jakich?
Jakie też plany mają nowi właściciele wobec np. Krynicy? Ja jestem odpowiedzialny za rozwój miasta i oczekuję na realizację koniecznych inwestycji. W obecnej sytuacji nie wiem, czy jakiekolwiek plany rozwojowe są i będą realizowane na Górze Parkowej.
Nasza umowa konsorcjalna z Tatra Mountaun Resort gwarantowała nie tylko realne inwestycje, ale również utrzymanie majątku, nazwy PKL, siedziby na terenie Polski itp. Nie wiem, czy nowy właściciel takie deklaracje złożył. No i ostatnia kwestia – nie sądzę, aby gminy podhalańskie były zainteresowane rozwojem Krynicy, czy Szczawnicy, a zatem trudno, abym był zadowolony z werdyktu tej prywatyzacji.

„Perła polskich uzdrowisk” dusi się od spalin. Kiedy wreszcie Krynica doczeka się obwodnicy?

- Z tym duszeniem się to lekka przesada, ale oczywiście jest problem przede wszystkim transportu ciężkiego. Zgłosiłem do programu subregionalnego projekt obwodnicy z tunelem, ale słyszę, że nie podoba się to w województwie, bo jest zbyt kosztowne. Nie rozumiem takiego podejścia – albo Krynica-Zdrój jest dobrem narodowym i ma być uzdrowiskiem, ze wszystkimi cechami charakterystycznymi dla wyjątkowego obszaru chronionego, albo będziemy udawać dalej, że wszystko jest w porządku, a degradacja będzie postępować. Gmina nie udźwignie ciężaru finansowania takiego przedsięwzięcia, liczę zatem tutaj na władze wojewódzkie i krajowe. Niezależnie od tego, wspólnie z Zarządem Dróg Wojewódzkich przystąpiliśmy do opracowania wielowariantowej koncepcji budowy obwodnicy dla Krynicy i pod koniec roku powinny być konkretne analizy i wnioski.

Jakie duże inwestycje szykują się w najbliższym czasie pod Górą Parkową?

- Przygotowaliśmy wspólnie z Uzdrowiskiem program rozwoju pn.”Kurort Krynica-Zdrój”. Jest on zgłoszony do programu operacyjnego nowej perspektywy finansowej i mam nadzieję, że zostanie zaakceptowany. Przewiduje on między innymi: rewitalizację deptaku, modernizację „Patrii”, Starego Domu Zdrojowego, budowę Regionalnego Centrum Kultury z parkingiem podziemnym. Oprócz tego przystępuję właśnie do wstępnego etapu realizacji inwestycji „Budowa Parku Wodnego w Krynicy-Zdroju” w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego.

Utrapieniem Pana poprzedników był sztuczny antagonizm pomiędzy Krynicą, a wiejską częścią gminy, której mieszkańcy mieli poczucie dyskryminacji. Czy udało się Panu przezwyciężyć te animozje?

- Mam nadzieję, że przynajmniej częściowo. Ja staram się szukać kompromisów, a nie podziałów. Na terenach sołeckich udało mi się przez dwa lata zrealizować wiele inwestycji, w większości ze środków Unii Europejskiej. Oczywiście wiele przed nami, ale myślę, że mieszkańcy sołectw dostrzegają rozwój, choć żyjemy w trudnych czasach i chyba widzą, że nie dzielę mieszkańców gminy na lepszych i gorszych, bo wszyscy są dla mnie tak samo ważni.

Jak się Panu współpracuje z Uzdrowiskiem Krynica – Żegiestów SA, do której należą najważniejsze, historyczne obiekty Krynicy? Czy Pana nie zdziwiło, że cztery miesiące wybierano nowego prezesa spółki?

- Tak, to rzeczywiście irytujące. Przez prawie pół roku nie było partnera po stronie Uzdrowiska – to bardzo utrudnia pracę, bo pewne strategiczne decyzje dla miasta muszą być podejmowane wspólnie lub przy udziale tego najważniejszego dla Krynicy przedsiębiorstwa. Niemniej współpracę przez okres dwóch lat, a więc do końca roku 2012, uważam za udaną, jakkolwiek jestem w dalszym ciągu w merytorycznym sporze z Uzdrowiskiem o modernizację Pijalni Głównej, a raczej o część projektu dotyczącą sali koncertowej w tym obiekcie. Uważam, że pozbawienie Pijalni Głównej odpowiedniej sali do organizacji wydarzeń kultury jest niewybaczalnym błędem, który trudno będzie naprawić.
***
Jakie są dezyderaty samorządowców pod adresem władz centralnych i Sejmu?

- Jest ich sporo, ale wymienię kilka najważniejszych:
Po pierwsze – aby w ślad za zadaniami, które rząd czy parlament nakłada na samorządy, pojawiały się środki finansowe, które wystarczą na pokrycie całego zadania. Przykład: oświata, pomoc społeczna, żłobki itp.
Po drugie – uważam, że gruntownej przebudowie powinien podlegać system finansowania samorządów – zwiększenie dochodów z różnych źródeł – subwencyjnych, udziału w podatkach itd. jest absolutną koniecznością.
Po trzecie - złagodzenie przepisów ochrony środowiska, co umożliwi realizację wielu koniecznych inwestycji, również na terenie Sądecczyzny.
Po czwarte – zwiększenie poziomu finansowania budowy dróg w Polsce.
Po piąte – zwiększenie decentralizacji władzy, ale adekwatne do nowych zadań odpowiednie środki finansowe, kierowane z centrum do samorządów
Po szóste – rzeczywista liberalizacja przepisów dla przedsiębiorców, a nie tylko składanie deklaracji bez pokrycia przed wyborami.
No i z naszego obszaru – budowa drogi ekspresowej Brzesko-Nowy Sącz oraz linia kolejowa Podłęże-Piekiełko.

A co najbardziej uwiera samorządowców?

- Brak odpowiednich środków finansowych, realny spadek dochodów, kajdany zadłużenia przy jednoczesnym zwiększaniu zadań, które kosztują coraz więcej – to wszystko powoduje coraz gorszą sytuację samorządów, a więc wspólnot mieszkańców.

Czy wystartuje Pan w przyszłorocznych wyborach na burmistrza?

- Tak, mam taki plan. Jeśli oczywiście nie pojawią się jakieś przeszkody losowe. Rozpocząłem porządkowanie wielu spraw w Krynicy, konsekwentnie też realizuję swój program wyborczy. Wiele projektów, nad którymi teraz pracuję, będzie można zrealizować dopiero w kolejnych latach. Chcę je wykonać i do tego potrzebuję kolejnej kadencji. Wszystko jednak w rękach wyborców.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Henryk Szewczyk,
Fot. JEC, archiwum

                                                                  ***
WARTO WIEDZIEĆ
Dariusz Reśko – lat 46, absolwent Wydziału Leśnego AR w Krakowie, Wydziału Przedsiębiorczości i Zarządzania WSB – NLU w Nowym Sączu oraz Wydziału Ekonomicznego UMCS w Rzeszowie; doktor nauk ekonomicznych (doktorat z wyróżnieniem na Wydziale Finansów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie); w latach 2005-2006 – sekretarz gminy Krynica-Zdrój, w latach 2007–2009 wiceburmistrz Krynicy-Zdroju; w latach 2009-2010 dziekan Wydziału Przedsiębiorczości i Zarządzania WSB-NLU w Nowym Sączu; od roku 2010 burmistrz Krynicy-Zdroju.
"Ocena aktywności gmin sądeckcih w 2012 roku"
Partnerem przedsięwzięcia jest Województwo Małopolskie.










Dziękujemy za przesłanie błędu