Zobaczysz dziecko, jeśli zrobisz test na COVID-19. Zdesperowani rodzice w akcji
”Możesz zobaczyć dziecko pod warunkiem, że przedstawisz negatywny test na obecność koronawirusa” – to coraz częściej wykorzystywany przez skłóconych rodziców sposób, by utrudnić temu drugiemu kontakt z dzieckiem.
Problem jest złożony. Dlaczego? Jeśli praca jednego z rodziców wymaga wyjazdów za granicę albo wiąże się z utrzymywaniem kontaktów z osobami narażonymi na zakażenie, a więc jest pracą w sklepie, szpitalu lub chociażby aptece, rodzic pełniący opiekę nad dzieckiem może mieć uzasadnione obawy o zdrowie swoich bliskich. Czy ma rację? Trudno powiedzieć.
Warunek związany z wykonaniem testu na obecność koronawirusa jest prawie niemożliwy do spełnienia, trudno więc uzależniać od niego spotkania z dziećmi. Takie badania nie są wykonywane na życzenie, a kryteria kwalifikujące do wykonania testu zostały wskazane przez Główny Inspektorat Sanitarny oraz Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. W dużym uproszczeniu – jeśli nie masz objawów (gorączki, kaszlu, duszności), nie wykonasz testu.
Czytaj też: 5 rzeczy, które znajdą się w wyroku rozwodowym. Czy tego chcesz, czy nie
Chociaż każdą sprawę należy przeanalizować indywidualnie, należy podkreślić, że stan epidemii sam w sobie nie jest wystarczającym powodem, dla którego skonfliktowani rodzice mieliby przestać realizować orzeczenia sądu dotyczące kontaktów z dziećmi.
Czytaj także: Dopóki śmierć nas nie rozłączy. Czy masz szansę na rozwód?
Co robić, gdy problem staje się uciążliwy? Niestety obecnie sądy ograniczyły swoją pracę do rozpoznawania spraw najpilniejszych, a sprawy o kontakty nie są tak traktowane. To oznacza, że na decyzję sądu w tej sprawie zainteresowani mogą czekać nawet kilka miesięcy.
Nawet jeśli relacje rodziców są dalekie od ideału, nie powinny wpływać na kontakty z dziećmi, które w niczym nie zawiniły. Jeśli rzeczywiście mamy uzasadnione obawy o zdrowie naszych pociech, dobrą alternatywą jest kontakt online z drugim rodzicem.
[email protected], fot. Pixabay.com