Pchnął go nożem, ona uratowała mu życie. Tym żył Nowy Sącz 10 lat temu
Był styczeń 2012 roku. 59-letni taksówkarz pojechał na kurs do Jamnicy. Na bocznej drodze został zaatakowany nożem. Obrażenia były bardzo poważne. Miał przebite płuco i liczne rany cięte tułowia. Ostatkiem sił wydostał się z samochodu i dotarł do głównej drogi. Tam zatrzymał przejeżdżający samochód, którym jak się okazało kierowała pielęgniarka. Wracała do domu po skończonym dyżurze. Udzieliła mu pierwszej pomocy i zawiozła do szpitala, gdzie trafił na stół operacyjna.
Kilka godzin później na jednym z osiedli w Nowym Sączu policja zatrzymała podejrzanego o napad 28-letniego Adriana F., mieszkańca województwa warmińsko-mazurskiego. Do Nowego Sącza przyjechał pod koniec 2011 roku wraz z dziewczyną w poszukiwaniu pracy.
Feralnego dnia wyszedł z domu z nożem kuchennym. Około godz. 18 pojawił się na postoju taksówek koło Hotelu Beskid w Nowym Sączu. Tam zobaczył taksówkarza, na którego później napadł. Podszedł i zapytał kierowcę, ile będzie kosztować kurs do Jamnicy. Udali się właśnie w tamtą stronę. Jak mówił wówczas insp. Henryk Koział, ówczesny komendant sądeckiej policji, mężczyzna był już karany za przestępstwa, ale nie za napad rabunkowy.
28-latek ukradł taksówkarzowi portfel, w którym było 70 złotych. Po zatrzymaniu opisał przebieg zdarzenia, wskazał miejsce porzucenia swojej odzieży i noża, którym miał zadawać ciosy.
Dzięki pielęgniarce i wysiłkom lekarzy życie rannego zostało uratowane.
Czytaj dalej na następnej stronie