Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
16/02/2017 - 11:35

Historia Jana Wąchały „Łazika” i jego oddziału

Główny bohaterem reportażu Jerzego Wójcika, kapral Jan Wąchała „Łazik”, to niezwykle barwna, a praktycznie zapomniana dziś postać. Książka „Odział” to niesamowita historia człowieka, który w czasie niemieckiej okupacji podjął się trudnej służby w Armii Krajowej na terenie Beskidu i Gorców.

Podczas wojny Jan Wąchała służył w 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Po wojnie, przez swoją działalność, był solą w oku limanowskiej bezpieki. Historia I oraz II Konspiracji na Ziemi Sądeckiej, Limanowskiej i Podhalu to temat nadal wymagający należytego upamiętnienia. Historia Jana Wąchały „Łazika” to część historii Ziemi Łąckiej. Żołnierze jego oddziału toczyli nierówną walkę z niemieckim okupantem, by po jego wyparciu, zamiast cieszyć się zasłużoną chwałą, trafić w szpony komunistycznego aparatu terroru.  Publikacja Wójcika przybliża nam ich zapomniane losy, nie pomijając jednak także drażliwych kwestii. Dramat walki z dwoma okupantami to świat, gdzie granica między przyzwoitością a zatraceniem ideałów jest cienka.

„Ich świat nie był czarno-biały – tu szlachetni rycerze podziemia, tam niegodziwi zdrajcy ojczyzny. To było krwawe piekło, w którym mieszało się dobro ze złem. „Odział” jest opowieścią o Janie Wąchale „Łaziku” , dowódcy patrolu egzekucyjnego AK, i o jego ludziach. W tej historii nic nie układa się tak, jakbyśmy chcieli pamiętać. Ani to, że młody Wąchała, po zamordowaniu człowieka został dowódcą partyzanckiego oddziału, ani to, że zmuszał skazańców, by klękali i przepraszali za grzechy” – to fragment z okładki książki wydanej przez „Wielką Literę”. „Oddział” nie jest typową książką historyczną. Wójcik zaskakuje od początku sposobem opowiadania, które przybrało formę fabularyzowanego dokumentu. Dla autora historia „Łazika” ma charakter osobisty.

– Książkę napisałem zupełnie przez przypadek. Kiedyś siostra poprosiła mnie, żeby zebrać w całość informacje, które ukazały się drukiem o Janie Wąchale. Chcieliśmy mieć coś w domu dla naszych dzieci i wnuków. Razem z siostrą długo nie wiedzieliśmy, że ojciec był w Armii Krajowej – zaznacza autor.

Samo odkrycie wojennej historii ojca było dla autora sporym zaskoczeniem...

– Miałem osiemnaście lat i polonistka kazała mi napisać referat o Tadeuszu Boyu Żeleńskim. Seria książek Żeleńskiego stała na najwyższej półce. Kiedy wyjmowałem kolejne tomy, zobaczyłem coś. To było P38 kaliber 9 i dwa magazynki, woreczek z amunicją. Byłem kompletnie zaskoczony. Położyłem pistolet na stole i kiedy tata wrócił z pracy, zapytałem się po co mu ten pistolet? Skąd go ma? Tato wyciągnął kilka fotografii i powiedział, że to jest Jan Wąchała „Łazik”, a to jestem ja – miałem pseudonim „Marian”. Widziałem wcześnie te zdjęcia, ale wtedy tato mówił, że to zdjęcia z planu filmowego – mówi Jerzy Wójcik.

Do historii oddziału AK dowodzonego przez „Łazika” Wójcik wrócił w 2012 roku, kiedy spotkał Dawida Golika z krakowskiego IPN-u. Młody historyk wiele wniósł do powstającej książki, zwłaszcza przydały się jego  kwerendy w archiwach państwowych. Tak powstała 300-stronicowa historia zapomnianego „przez świat” Jana Wąchały, który w 1946 roku zginął z rozkazu Józefa Kurasia „Ognia”. Dla jednych „Łazik”, niemal bezbłędny egzekutor zdrajców, był bohaterem, dla innych najgorszym łotrem... i to w tej historii jest najbardziej wciągające.

***

Jerzy Wójcik (ur. 1960) ukończył politologię ze specjalnością dziennikarską na UJ. Pisał reportaże do „Razem”, „Studenta” i „ITD.” Od 1990 roku dziennikarz „Gazety Wyborczej”, redaktor naczelny wydania krakowskiego i katowickiego.

Książka „Oddział. Między AK i UB - historia żołnierzy Łazika” został zgłoszona w kategorii „Książka o Sądecczyźnie” w czwartej edycji Nagrody im. Ks. Prof. Bolesława Kumora.

(oprac. JB)









Dziękujemy za przesłanie błędu