Zespół Vuraj. Magiczny klimat białoruskiego folku w Nowym Sączu
Vuraj koncertował w naszym mieście z okazji szóstych urodzin Sądeckiego Sztetlu na tyłach Domu Historii. Jego muzycy to Siaržuk Doŭhušaŭ – śpiewy, lira korbowa, okaryna, fujarki, sopiłka, Eryk Arłoŭ-Šymkus – kontrabas, Nasta Papova – skrzypce, Daniił Zaleski – perkusja, Ivan Arcimovič – gitara.
Grupa na początku dawała występy na polskich festiwalach, podpisywała kolejne kontrakty, wydawała płyty, aż w końcu wylądowała w naszym mieście. Postanowiliśmy zadać im kilka pytań.
Jak tworzycie waszą muzykę? – pytamy gitarzystę Ivana Arcimoviča.
- Podróżujemy po całej Białorusi i zbieramy stare pieśni ludowe. Zachowujemy słowa i modyfikujemy melodie. Tworzymy własne interpretacje. Dzięki temu nowe pokolenia mogą poznawać muzykę przodków.
Co myślicie o Nowym Sączu?
- Uwielbiam to miejsce! Mieliśmy trochę czasu, żeby przejść się po okolicy. Bardzo mi się podoba rynek i ratusz. Tu jest naprawdę ładnie. – tłumaczy Arcimovič.
Jaka jest polska publiczności?
- W Polsce jesteśmy bardzo ciepło witani. Publiczność jest świetna! Ludzie chętnie przyłączają się do śpiewania i rozumieją całkiem dużo słów z naszych tekstów. Zawsze jest wyjątkowa atmosfera.
Weronika Bogucka
Fot. Facebook