Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 19 maja. Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra
14/05/2023 - 10:15

Trzeba się szykować na pogrzeb „sądeczanki”? Chcą zablokować budowę nowej drogi do Brzeska

To miał być przełom w trwającej od lat telenoweli o „sądeczance”. Powiało optymizmem, kiedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wreszcie złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Od tamtej pory minęły… dwa lata. Na początku tego roku sądeccy parlamentarzyści, którzy ponoć nieustannie sprawy doglądają, zapewniali, że kluczowy dla budowy szybkiego połączenia z A4 dokument, będzie gotowy z końcem marca. I co? I nic. Dokumentu jak nie było, tak nie ma, za to szyki zwierają samorządy Łososiny, Gnojnika i Czchowa, które nie godzą się na wariant drogi wskazany przez Generalną Dyrekcję. Trzeba się szykować na nowy, czarny scenariusz?

Po tym, jak dwa lata temu sądeccy  parlamentarzyści złożenie wniosku o wydanie decyzji środowiskowej uznali za przełom, zagotowało się w położonej w gminie Czchów Tymowej. Przeciwnicy inwestycji zagrozili, że nie dopuszczą do budowy drogi.  

-Nasze stanowisko pozostaje bez zmian. Od ponad roku. W grę wchodzi tylko wariant samorządowy.

A co jeśli Generalna Dyrekcja pozostanie przy swoim?
-
Podejmiemy kroki prawne, żeby zablokować tę inwestycję.

Co się konkretnie kryje pod prawnymi krokami?
-To  gwarantuje nam ustawa. Jeżeli Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach dla tej inwestycji, zaskarżymy ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeśli i w tej instancji skarga zostanie odrzucona, pójdziemy do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Mówi pan „pójdziemy”. Ta liczba mnoga odnosi się też do pozostałych gmin, przez teren których ma prowadzić nowa droga w wariancie wskazanym przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad?
-
Tak. Kroki prawne  razem z nami podejmą też  Łososina Dolna i Gnojnik.

Wszyscy jesteście w tej decyzji nieprzejednani.
-
Jeśli  ta droga ma być budowana, to zgadzamy się tylko na wariant zaproponowany przez samorządy. Tu musi być brany pod uwagę głos społeczeństwa, a nie tylko rachunek ekonomiczny, co zresztą stoi pod znakiem zapytania.

Dlaczego? Co konkretnie ma pan na myśli?
-Ten projekt jest tak niechlujnie zrobiony, że trudno określić który wariant,  ze względu na wysokość  budżetu, jest aktualny.  Jeżeli mieszkańcy wzywają przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska  na wizytę w terenie i okazuję się, że na odcinku dwóch kilometrów jest co najmniej kilka nieścisłości i to bardzo poważnych, nienaniesionych na mapy projektowe, świadczy to o tym, że inwestor nie wie, ile który wariant będzie kosztował.

Kwestionujecie więc całość tego projektu?
-
Tak. Łącznie z wyliczeniami, które zostały zrobione. Mówimy to od roku i nikt tego nie słucha. Ja rozumiem, że to są decyzje polityczne i dziwię, że upierają się przy tym wariancie,  nie biorąc w ogóle pod uwagę głosu społeczeństwa.

Generalna Dyrekcja, która jest inwestorem upiera się przy swoim wariancie, a wy przy swoim.  Dlaczego nie chcecie odpuścić?
-Powiem czym się te warianty różnią. To powinna być obwodnica, a nie droga, która przebiega przez środek gmin, a tak  to wygląda w projekcie zarówno w Tęgoborzy, jak i w Czchowie na odcinku w Tymowej. Tak jest też w Gnojniku.

Chodzi wam o to, że wasza propozycja, to trasa biegnąca granicami gmin.
Właśnie o to chodzi. Nasz wariant nie niszczy obecnego życia społecznego i gospodarczego. Nie można wchodzić w aglomerację.  Nie można niszczyć  wypracowanych przez lata gospodarczych szlaków.  Jest jeszcze jeden ważny argument. Preferowana przez nas  trasa jest krótsza o osiem kilometrów. 

Jest krótsza, ale droższa, bo zakłada budowę dwóch tuneli, pod Justem i Bukowcem. Projektant wyliczył, że budowa kilometra przeprawy pod Justem w tych warunkach geologicznych będzie kosztować tyle samo, ile wybudowanie dziesięciu kilometrów drogi.
-
I to ma być argument? W  naszym kraju buduje się kilkukilometrowy tunel pod linią kolejową i na to pieniądze są,  a nie ma u nas na dwa tunele liczące po osiemset metrów i to jest upieranie się przy swojej racji?  Poza tym można policzyć koszty eksploatacji dodatkowych ośmiu kilometrów drogi. To są dodatkowe tony paliwa, które zatruwają środowisko. Nikt jakoś nie podejmuje tego tematu. Liczy się tylko wartość samej inwestycji. Konsensus polega na tym, że obydwie strony powinny być w takim samym stopniu zadowolone. Jaski jest Konsensus Genernej Dyrekcji? Jest porozumienie, ale oni mówią „robimy tak jak my chcemy”.

Sytuacja jest patowa.
-
Ale to my jesteśmy gospodarzami u siebie i to my  będziemy decydować. Wszystkie trzy gminy powiedziały, że nie zgadzają się na wariant rekomendowany przez inwestora.

I nie ma tu pola do rozmów?
-
W lutym, a ostatnio w ubiegłym tygodniu, z naszej inicjatywy w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zostało zorganizowane spotkanie. Nie pojawili się na nim przedstawiciele małopolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji, którzy mają siedzibę w tym samym budynku, dwa piętra wyżej.

Skoro trzy samorządy przymierzają się do sądowej wojny, może to doprowadzić do paraliżu inwestycji. I to wy będziecie uważani za winowajców. 
-
To nie jest zmowa  trzech wójtów,  tylko całego społeczeństwa. My tu  żyjemy na co dzień.  To nie jest tak,  że ktoś sobie podejmie decyzję i zrobi, co będzie chciał. Udział społeczeństwa w wydawaniu decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla inwestycji  mamy zagwarantowany ustawowo. Wynajęliśmy już firmę prawną, która nam sprawę prowadzi.  W pewnym momencie my już nie będziemy się odzywać, zajmą się tym prawnicy – mówi burmistrz Czchowa.

****

Czym to się może skończyć? Czy już pora  szykować się do pogrzebu sądeczanki? Czy wyczekiwane na Sądecczyźnie szybkie połączenie z autostradą A4 w Brzesku czeka los Beskidzkiej Drogi Integracyjnej czyli ważnego fragmentu ekspresówki S52 między Bielskiem – Białą a Głogoczowem?

Władze centralne zapowiadają budowę tej trasy od początku lat dwutysięcznych. Środowiskowa decyzja dla inwestycji została wydana w 2018 roku, ale zaskarżyły ją byłe władze Wadowic i stowarzyszenie „Wolne Wadowice”. W Wojewódzkim Sadzie Administracyjnym skargę odrzucono, ale na tym nie koniec. Teraz  Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czeka na rozpatrzenie sprawy przez Naczelny Sąd Administracyjny. ([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu