Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
14/10/2021 - 12:20

Tajemnice wielkiego biznesu. Wieża widokowa i stok narciarski w Krynicy

System naśnieżania taki jak w Alpach, ratraki z satelitarnym systemem, snow park, nowoczesny wyciąg krzesełkowy nie tylko dla narciarzy, ale także fanów jazdy na rowerach downhillowych, do tego ski bike i wieża widokowa ze ścieżką w koronach drzew. Ośrodek narciarski Słotwiny Arena w ciągu zaledwie kilku lat zamienił się w rekreacyjny kombinat, który świetnie prosperuje także poza sezonem zimowym. Jaka jest tajemnica tego biznesowego sukcesu?

Kończy się zimowy sezon, potem biznes trzeba zamrozić na kilka miesięcy. Tak w funkcjonuj większość polskich stacji narciarskich.  Co zrobić, żeby interes kręcił się przez cały rok?  Trzeba postawić na kosztowne inwestycje i innowacyjne rozwiązania. Tą drogę od kilku lat podążają przedsiębiorcy zrzeszeni w Grupie Pingwina, do której dwa lata temu dołączył krynicki ośrodek Słotwiny Arena.

O drodze od sezonowego biznesu, to takiego, który z sukcesem funkcjonuje przez cztery pory roku,  mówił Grzegorz Lenartowicz, dyrektor do spraw komunikacji narciarskiej stacji podczas konferencji Salon Przemysłu Turystycznego w Piwnicznej.

Czytaj też Budują u nas kolejny dworzec. Gdzie stanie ta superbudowla? [WIZUALIZACJA] 

- Do Grupy Pingwina, która zrzesza pięć ośrodków narciarskich zlokalizowanych w Małopolsce i na Mazurach dołączyliśmy w 2019 roku. To właśnie wtedy ruszyła intensywna modernizacja krynickiej stacji. Zaczęliśmy od nowoczesnego, tak zwanego wyprzęganego wyciągu krzesełkowego. Każde krzesło,  które przewozi sześć osób zwalnia, kiedy narciarz na nim siada i wysiada na górnej stacji.

Ale zimowy sezon to ledwie cztery miesiące. Dlatego krynicki ośrodek zdecydował się na kolejną inwestycję z wielkim rozmachem. Na szczycie góry Drabiakówka, której zbocza stanowią narciarski stok, stanęła wieża widokowa ze ścieżką przyrodniczą w koronach drzew.

Wieża stała się szybko ogólnopolskim turystycznym hitem i sprawiła, że Krynica odżyła, a wyciąg wozi teraz turystów przez cały rok - mówi Lenartowicz i dodaje, że to jedyna taka konstrukcja nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Tego typu  obiektów jest już w naszym kraju kilkanaście, ale to metalowe konstrukcje oklejone drewnem. My bazowaliśmy na konstrukcji z niezwykle trwałego drewna akacjowego, które trzeba było sprowadzić z Węgier i Rumunii.

Czytaj tez Miało być pięknie. Są trzy warianty obwodnicy dla miasta… i zaczęły się schody  

 

Według wyliczeń ekspertów z Politechniki Krakowskiej, mierząca blisko pięćdziesiąt metrów wieża i kilometrowa kładka, są w stanie przetrwać porywy huraganowego wiatru o sile 200 kilometrów na godzinę. Co ważne, żeby nie uszkodzić pobliskiego drzewostanu, zastosowano innowacyjne metody wstrzykiwania betonu.

Jak podkreśla Grzegorz Lenartowicz, ta inwestycja sprawiła, że wyciąg chodzi przez cały rok.  Krzesła nie tylko transportują turystów na wieżę. Dzięki zainstalowaniu specjalnych uchwytów poza sezonem zimowym korzystają z nich także fani dwóch kółek, bo można nimi transportować rowery downhillowe i elektryczne, ważące do 45 kilogramów. Rowerzyści mogą skorzystać z bike parku, kolejnej oferty ośrodka Słotwiny Arena, która wystartowała w 2020 roku. 

Czytaj też Co się szykuje w Łącku. Nadajniki, anteny, sygnały radiowe  

Na tym nie kończą się wprowadzone innowacyjne rozwiązania. Obok wyciągu krzesełkowego jest jeszcze nowoczesny, taśmowy wyciąg dla dzieci i snowpark,  miejsce przeznaczone do uprawiania zimowych sportów ekstremalnych dla snowboardzistów oraz narciarzy. Zajmowali się tym eksperci z polskiej firmy,  którzy tego typu infrastrukturę tworzą na całym świecie. W kilka miesięcy zbudowali fantastyczny stok.    

Liczne inwestycje sprawiły, że krynicki stok na zboczach Drabiarki utrzymany jest na takim poziomie jak te w kurortach alpejskich. To przede wszystkim zasługa najnowocześniejszego systemu naśnieżania.

- Krynica ma specyficzny mikroklimat. U nas zima trwa dłużej. Wegetacja roślin rozpoczyna się później i szybciej się kończy, ale zimie trzeba pomóc – mówi Lenartowicz. -  Aurę wspieramy nowoczesnymi, śnieżnymi armatami. Komputerowo sterowana aparatura sprawia, że stok można naśnieżać w nieco wyższych temperaturach, kiedy brakuje naturalnego,  sypiącego się z nieba białego puchu.

Ważnym elementem naśnieżania i utrzymania stoku są ratraki. To maszyny o potężnej mocy z zastosowaniem systemy SNOWsat. 

- To system satelitarny, który mapuje cały stok. Dzięki temu operator ratraka jest w stanie zobaczyć, gdzie brakuje pokrywy śnieżnej, a gdzie jej na stoku za dużo.  Dzięki temu można maszyna przesuwać masy śniegu, z miejsca, gdzie jest go więcej do miejsc, gdzie go brakuje – dodaje Grzegorz Lenartowicz.

 Zastosowany nowoczesny system sprawia, że w ośrodku Słotwiny Arena narciarski sezon zaczyna się wcześniej i kończy się później w porównaniu z największymi ośrodkami narciarskimi w regionie, takimi jak Białka Tatrzańska i Bukowina. ([email protected]) fot. jm. Mak, Słotwiny Arena







Dziękujemy za przesłanie błędu