Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 14 czerwca. Imieniny: Bazylego, Elizy, Justyny
27/10/2022 - 13:40

Narzekają na tani węgiel z dopłatami od rządu, choć nikt go jeszcze nie widział

Nadal w sprawie sprzedaży węgla po cenach gwarantowanych przez rząd za pośrednictwem samorządów jest więcej pytań niż odpowiedzi. Ustawa ciągle jest w przygotowaniu, ale w Starym Sączu już dyskutują o różnych scenariuszach.

A jeśli tani węgiel od rządu będzie do niczego? Będzie można go zwrócić?

Na sesji w Starym Sączu samorządowcy już poruszyli temat, o którym w innych samorządach na razie rozmawia się w kuluarach. O co chodzi? Dyskusja o węglu zaczęła się od wypowiedzi burmistrza Jacka Lelka, który informował radnych, że do sesji mieszkańcy gminy Stary Sącz złożyli aż 3383 wnioski o dopłatę do węgla, w samym tylko sierpniu 2190. Gmina obsłużyła już 1365 wniosków na kwotę 4 095 000 zł, a gotowych do wypłaty jest kolejnych 85 wniosków.

Dalej burmistrz wyjaśnił, że pośredniczyć w sprzedaży węgla od rządu w imieniu Starego Sącza będą składy węgla w Barcicach, Gołkowicach Dolnych i Starym Sączu. Potem oczywiście była mowa o projekcie ustawy w tej sprawie, która jeszcze cały czas jest procedowana.

Zobacz też: Milion z hakiem! Zima na drogach w Starym Sączu będzie wyjątkowo kosztowna

- Na razie jesteśmy na etapie przygotowawczym, nie możemy zaciągać żadnych zobowiązań. Wiemy tyle z projektu ustawy, że my jako samorząd będziemy mogli ten węgiel kupić po cenie 1 500 złotych brutto i będziemy mogli go sprzedać mieszkańcom, przy czym nie można nam tego odsprzedać drożej niż po 2 tysiące brutto – informował.

- Od razu mówię, że staramy się znaleźć takie rozwiązanie, by ten węgiel był jak najtańszy. Niekoniecznie całe 500 złotych musimy wziąć. To wszystko okaże się w praniu. Po pierwsze, czy rzeczywiście będziemy mogli ten węgiel przywieźć z najbliższych składów PPG, które znajdują się w Tarnowie czy Brzesku? To jest bardzo ważne, bo my musimy ten węgiel przywieźć i za to zapłacić w ramach tych 500 złotych. Oczywiście już mamy pewne wstępne warunki ze składami domówione i uważam, że są one uczciwe – mówił Lelek mając na myśli, że dzięki owym warunkom ani mieszkańcy nie zapłacą za dużo, ani składy nie będą dokładać do interesu. Zaznaczył też, że wedle szacunków samorządu taki węgiel będzie chciało kupić 1 500 gospodarstw, co przekłada się na zapotrzebowanie rzędu 1 500 ton.

Okazało się jednak, że mieszkańcy zastanawiają się też nad jeszcze jedną rzeczą. W ich mieniu pytanie zadał radny Sławomir Szczepaniak. – Mieszkańcy pytają się skąd będzie ten węgiel? Czy to będzie węgiel z Polski, czy to będzie węgiel sprowadzany z zagranicy? Bo wiemy, że ten z zagranicy nie za bardzo chce się palić. Mieszkańcy mają obawy, czy ten węgiel będzie spełniał swoje normy. I drugie pytanie – czy jeżeli ktoś zadeklaruje odbiór tego węgla, półtorej tony, to czy on musi ten węgiel odebrać, czy – ewentualnie - jak się okaże, że ten węgiel nie chce się palić, będzie można go zwrócić?

- My oszacowaliśmy, że około 1 500 gospodarstw będzie tego węgla potrzebować, ale nie wszyscy będą mogli go kupić. Ten węgiel, pomimo że może się wydawać tani, wcale tani nie jest. Bo on kosztuje prawie 2 tysiące. (...) Ludzie nie będą kupowali go na zapas, tylko będą kupowali go tyle, żeby bezpiecznie przeżyć zimę – tłumaczył burmistrz odnosząc się najpierw do wątpliwości innych radnych, czy wspomniane wcześniej 1 500 ton rzeczywiście zaspokoi potrzeby mieszkańców.

Odpowiedź burmistrza na następnej stronie.







Dziękujemy za przesłanie błędu