Koniec ekogroszku i ekomiału. To katastrofa dla domów z węglowymi piecami
To ma być kolejna odsłona walki ze smogiem. Nowe przepisy, które wedle zapowiedzi resortu klimatu mają wejść w życie na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku zaostrzą normy jakości węgla do ogrzewania, który będzie musiał mieć między innymi mniejszy udział siarki czy popiołu. "Ekogroszek" i "ekomiał" zmienią nazwy na "groszek III" i „paliwo drobne".
czytaj też Hiobowe wieści dla tych co lubią wypić i zapalić. Ceny pójdą w górę
Od dawna domagali się tego aktywiści organizacji antysmogowych. Ich zdaniem zakazanie stosowania nazw "ekogroszek" i "ekomiał" sugerują, że sprzedawany pod taką nazwą węgiel jest ekologiczny.
– Do Rady Etyki Reklamy spływa coraz więcej związanych z tym skarg – mówi Kamila Drzewicka z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – To dowodzi rosnącej świadomości społeczeństwa na temat negatywnego oddziaływania węgla na zdrowie i środowisko.
Nowe przepisy zaproponowane przez resort klimatu nie satysfakcjonują działaczy Polskiego Alarmu Smogowego. - Pomimo niewielkiego zaostrzenia wymagań dla węgla przeznaczonego dla gospodarstw domowych to słaby kompromis, za który zapłacimy naszym zdrowiem. Jedyna pozytywna zmiana to usunięcie przedrostka „eko” z nazwy popularnego węgla, będąca krokiem w kierunku rzetelnego informowania klientów – komentuje aktywistka organizacji Anna Dworakowska i dodaje, że zaproponowane przez resort klimatu nowe normy jakościowe dla węgla nie wyeliminują z obrotu węgla złej jakości.
- Nadal będzie można kupić węgiel o zbyt wysokiej zawartości siarki (1,2 proc.), popiołu (12 proc. ) czy wilgoci (nawet 20 proc.). Co ważne propozycje ministerstwa stoją w sprzeczności z wytycznymi resortu zdrowia, który rekomenduje określone parametry jakościowe. Zawartość siarki nie powinna przekraczać 0,6 proc. popiołu 3,2 proc., a wilgoci 2,4 proc.. Rozbieżności między rekomendacjami zdrowotnymi, a propozycją ministerstwa klimatu są więc kilkukrotne – argumentuje Dworakowska.
Wedle wyliczeń Alarmu Smogowego polskie domy w naszym spalają najwyższą ilość węgla w Unii Europejskiej. - Z całego węgla spalanego w gospodarstwach domowych w UE, aż 87 proc. spalane jest właśnie w Polsce. Aż połowa domów jednorodzinnych w Polsce ogrzewana jest za pomocą węgla. W związku z wciąż wysoką popularnością ogrzewania węglowego w Polsce niezmiernie ważne jest, aby spełniał on odpowiednie parametry jakościowe. Domowe instalacje grzewcze pozbawione są wyspecjalizowanych instalacji oczyszczania spalin, dlatego tak dużo zależy od jakości paliwa. Z tego powodu ministerstwo klimatu powinno zadbać o odpowiednie normy jakościowe dla węgla – tłumaczy Dworakowska.
Nowe rozwiązania krytykują też producenci węgla, którzy przedstawiają swoje racje. - Projekt rozporządzenia skonstruowano w sposób eliminujący ze sprzedaży najwyższej jakości asortymenty węgla opałowego produkowanego przez polskie kopalnie czyli ekogroszki. W klasyfikacji zostałyby one zrównane z innymi, bardziej emisyjnymi paliwami węglowymi. W najbliższych latach wcale nie zmniejszy to jednak popytu na tego rodzaju węgiel – mówi na łamach money.pl wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Adam Gorszanów i dodaje, że wymiana źródeł ciepła to proces wieloletni.
Czytaj też Tajemnice wielkiego biznesu. Wieża widokowa i stok narciarski w Krynicy
Polityka energetyczna Polski przewiduje możliwość stosowania paliw stałych do ogrzewania indywidualnego do roku 2040. Wiele gospodarstw korzysta z kotłów piątej generacji lub tak zwanych kotłów ekodesign. Tak długo, jak będą one w użyciu, potrzebne będzie do nich odpowiednie paliwo – podkreśla Gorszanów, wskazując, iż wyeliminowanie krajowych ekogroszków wzmocni importerów tego paliwa.
Na alarm bije też Bogusław Hutek, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”. - Ludzie skorzystali z programu „Czyste Powietrze”, czyli dostali dofinansowanie do tzw. pieców węglowych, do których stosuje się to paliwo – mówił na antenie Telewizji Trwam. Stacja przytacza też ostrzeżenia płynące ze strony właścicieli składów opałowych. Jak mówią, w Polsce jest już niewiele węgla, który będzie spełniać normy ministerstwa i dlatego jego dostępność będzie ograniczona. To spowoduje, że pośrednicy jeszcze bardziej wywindują ceny, więc możemy się spodziewać, że w przyszłym roku będzie jeszcze drożej. ([email protected])