IV Salon Przemysłu Turystycznego. Było ściernisko, a jest San Francisco [FILM, ZDJĘCIA]

Z tematem „Infrastruktura turystyczno-rekreacyjna – oczekiwania, a rzeczywistość zmierzyli się w panelu dyskusyjnym Daniel Bijata, doradca prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej oraz gospodarz piwniczańskiego uzdrowiska Dariusz Chorużyk.

- To nie jest temat łatwy, zagaił Daniel Bijata. Raz dla turystyki i biznesu świeci słońce, tak, jak w tej chwili, ale za chwilę pada deszcz. Panie burmistrzu, jak to się stało, że niedawno było tutaj ściernisko, a teraz jest San Francisco?

Burmistrz Dariusz Chorużyk nie krył, że dzięki osobom, które kochają góry, które wiedzą, że zmiany to klucz do sukcesu, piwniczańskie Nakło stało się miejscem, które zaczęło się dynamicznie rozwijać. Tu właśnie w ubiegłym roku odbywał się i obecnie odbywa się 13. Festiwal Biegowy, Festiwal Lachów i Górali oraz IV Salon Przemysłu Turystycznego.

- Przyszedł organizator i powiedział: to jest cudowne miejsce na dużą imprezę – rozpoczął burmistrz Dariusz Chorużyk. – Nie mogłem się nie zgodzić. Jeszcze trzy lata temu było tutaj przysłowiowe „ściernisko”. Teren ten przeszedł dużą rekultywację. Odsłoniliśmy jedyne płaskie miejsce w tym terenie. To są nasze piwniczańskie Błonia. To nasze Nakło.

Kiedyś w tym miejscu meandrował Poprad. Przestrzeń, na której odbywa się 13. Festiwal biegowy, IV Salon Przemysłu Turystycznego, Festiwal Lachów i Górali została zrewitalizowana przez Piwniczną Zdrój ze środków unijnych.

- Oczywiście to miejsce chcemy dalej rozwijać – zapewniał burmistrz Chorużyk. – Z tym miejscem wiążemy kolejne nakłady.

Burmistrz zaznaczył, że idea jest taka, aby to miejsce żyło przez cały rok.

Co w tym miejscu oprócz Festiwalu Biegowego, Festiwalu Lachów i Górali i Salonu Przemysłu Turystycznego powinno być w przyszłym roku? – zapytał burmistrza Daniel Bijata.

Gospodarz piwniczańskiego uzdrowiska odparł, że w ubiegłym roku piwniczańskie Nakło raczkowało z dwoma kółkami, ale, jak zaznaczył Piwniczna chce położyć większy nacisk na rowery, na turystykę rowerową.

- Piwniczna jest zagłębiem szlaków kiedyś pieszych, a teraz pieszo-rowerowych – dodał burmistrz Chorużyk.

Jest unikalnym, pięknym regionem, który nie jest tak bardzo zadeptany przez turystów, jak ma to miejsce w innych regionach kraju.

- Jeśli nawet mamy nadmiar turystów to oni w Piwnicznej i okolicznych miejscowościach znajdują z powodzeniem miejsce do wypoczynku – dodał burmistrz Piwnicznej.

Czy infrastruktura, jaką dysponuje Piwniczna wystarcza na tak dużą liczbę turystów, zawodników czy też wymaga rozbudowy – pytał moderator panelu?

W Piwnicznej-Zdroju realizowano wiele inwestycji w czasach PRL. Działało wtedy dużo ośrodków zakładowych, które na tamte czasy były bardzo dobrą bazą turystyczną. Również wtedy zaczęła kiełkować agroturystyka. W latach 90. XX wieku wszystko zmieniło się. Doszło w tym temacie do turystycznej zapaści. Część ośrodków, które prężnie działały już nie istnieje, budynki dogorywają. Część została odkupiona i, jeśli ktoś miał fajny pomysł to odżyły.

- Zrobić rozruch jest bardzo ciężko – Piwniczna, dzięki ISW otrzymała taką szansę. Dał nam gwiazdkę z nieba i pokazał, że można tutaj coś zrobić – dodał Chorużyk. – W ubiegłym roku wystartowaliśmy z imprezą, która się spodobała mieszkańcom i turystom.

Gospodarz piwniczańskiego uzdrowiska zaznaczył, że Piwniczna-Zdrój, wbrew różnym malkontentom rozwija się i jeśli w uzdrowisku pojawi się coś nowego to jest to zauważalne. Był także pytany o współpracę międzynarodową miasta i gminy Piwniczna-Zdrój, chociażby ze Słowacją. Piwnicza posiada, można powiedzieć dwa połączenia drogowe z tym sąsiadem.

- Jesteśmy blisko, jesteśmy bramą dla turystów nadjeżdżających z południa – dodał Chorużyk. – Jesteśmy też bramą wyjazdową dla tych, którzy zmierzają na południe.

[email protected], film i fot. IM.