Zginęli razem: ojciec i syn. Piwniczna-Zdrój pogrążona w żałobie

O dramacie pisaliśmy w publikacji Nie żyją dwie osoby, w tym 16-latek. Koszmar w lesie w Piwnicznej-Zdroju

Obaj mężczyźni w chwili przyjazdu służb ratunkowych już nie żyli. Zgłoszenie odebrano przed godziną 23, ale wszystko wskazuje na to, że wypadek miał miejsce zdecydowanie wcześniej. Dziś już wiemy, że mężczyźni byli rodziną. Ojciec miał 60 lat, syn ledwie 17… I choć okoliczności zdarzenia nadal bada prokuratura – miejscowi wiedzą swoje – gdy gospodarzy się w takich okolicach jak Kokuszka, wystarczy chwila nieuwagi, zmęczenie… Drogi po przysiółkach też stanowią nie lada wyzwanie, szczególnie gdy kilka dni z rzędu popada. 

Córka jednego i zarazem siostra drugiego z mężczyzn pracuje w Miejsko Gminnym Ośrodku Kultury dlatego ten dramat szczególnie poruszył piwniczańskich urzędników.

- Jak ktoś ogląda zdjęcia z Piwnicznej-Zdroju widzi zazwyczaj tylko sielskie widoki: góry, lasy, zieloną przestrzeń. Ale nikt nie zastanawia się, w jak wyjątkowo ciężkich warunkach muszą pracować nasi gospodarze. Pracują na ziemi, która przynosi im o wiele mniejsze plony niż gdzie indziej i wkładają w to kilka razy więcej wysiłku – komentuje burmistrz Dariusz Chorużyk.

- Nie ma nic gorszego niż opłakiwać śmierć bliskich. Wyobrażam sobie, jaki ból przeżywa matka, która traci dziecko. Jako gospodarz gminy, tak po ludzku współczuję tym wszystkim, którzy muszą zmierzyć się z tą historią. Dziś odbędzie się pogrzeb i jedyne co w tej chwili możemy zrobić, to modlić się za zmarłych i każdy, kto ma taką możliwość, powinien w bardzo dyskretny sposób wspierać ich rodzinę. Ja osobiście życzę jej członkom przede wszystkim dużo siły, żeby udźwignęli to wszystko, co jeszcze jest przed nimi – dodaje.

Bliska ofiar umieściła na Facebooku ich wspólne zdjęcie sprzed lat. Opis chwyta za serce:
I mówić się nie chce,
i pisać się nie chce,
i słuchać się nie chce... ([email protected] Fot.: Facebook)