Wojsko to gwarant bezpieczeństwa. I wcale nie chodzi o wojnę!

Łukasz Jarzębak zaznacza na wstępie naszej rozmowy, że i dla niego ważny jest fakt, że uruchomienie jednostki wojskowej dla Sądecczyźnie to gwarant utworzenia nowych, stabilnych miejsc pracy na etacie dla dziesiątek, jeśli nie setek osób, to niepowtarzalna szansa dla młodych ludzi, którzy chcą związać swoje życie zawodowe z mundurem, by realizować to marzenie bez konieczności wyjeżdżania czasem na drugi koniec Polski.

- Ale ja na pierwszym miejscu stawiam bezpieczeństwo. I nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo militarne, związane z czasem działaniami wojennymi, ale bezpieczeństwo na co dzień. Na Sądecczyźnie coraz częściej mamy do czynienia z zagrożeniami związanymi choćby z klęskami żywiołowymi. Pomoc wojska jest w takich sytuacjach nieoceniona i możemy się współpracując i obserwując z żołnierzami bardzo wiele w tym zakresie nauczyć. My wszyscy – podkreśla nasz rozmówca.

Zobacz też: Przybędzie kilkaset miejsc pracy na Sądecczyźnie! I to w budżetówce

Obecność jednostki wojskowej podnosi też prestiż i rangę Sądecczyzny na mapie bezpieczeństwa całej Polski. To wielki ukłon w stronę naszych tradycji wojskowych związanych z Podhalańczykami. – I dlatego każdy, kto podpisywał się pod apelem w sprawie powrotu żołnierzy na Sądecczyznę ma dziś prawo do satysfakcji i dumy, bo bez solidarnej postawy mieszkańców regionu mogłoby się to nie udać. Ja też bardzo, bardzo się cieszę, że mogłem w tym mieć swój udział – podsumowuje Jarzębak.

Przypomnijmy, że jednostka wojskowa, odwołująca się do tradycji 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, wróci na Sądecczyznę dzięki wspartej podpisami kilkudziesięciu tysięcy Sądeczan i sądeckich samorządowców inicjatywie SKT „Sądeczanin". Pomysłodawcą całej akcji był Zygmunt Berdychowski. ([email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info)