Uciął część swojej stodoły, żeby sąsiedzi mieli drogę! Walka z osuwiskiem trwa
O katastrofie, za sprawą której aż siedem gospodarstw zostało niemal odciętych od świata pisaliśmy szczegółowo w publikacji Żywioł zniszczył im jedyny dojazd do domów. Natychmiast pomogli sąsiedzi
Na szczęście władzom gminy bardzo szybko udało się dogadać z miejscowymi, z których aż trójka zadeklarowała przekazanie gruntów niezbędnych do przywrócenia – przynajmniej awaryjnie - przejazdu. Dzięki nim gmina może zrobić bajpas uszkodzonego odcinka i zyskała na czasie, dzięki któremu będzie mogła na spokojnie przygotować dokumentację związaną z założeniem karty osuwiskowej. To bardzo ważne, bo osuwisko jest ciągle czynne i na sto procent będzie tu dochodziło do kolejnych problemów.
Zobacz też: Bociek z Nawojowej raczej nie przeżyje. Co grozi samotnemu, ptasiemu rodzicowi?
Jeden z mieszkańców nawet - i to dosłownie uciął - i rozebrał część swojej stodoły.
- Trzeba było rozebrać też część ogrodzenia i usunąć kamienie, którymi była wyłożona ziemia. Prace idą bardzo szybko. Teren jest już żwirowany pod płyty betonowe, które zadeklarowali nam przekazać z Urzędu Gminy. Ale usłyszałem od pracownika, który prowadzi te roboty, że po tym żwirze będzie można przejechać awaryjnie już nawet dzisiaj – obrazuje sołtys Bartłomiej Kłębczyk. ([email protected] Fot.: ES)