Bociek z Nawojowej raczej nie przeżyje. Co grozi samotnemu, ptasiemu rodzicowi?
O niepokoju miejscowych, którym serce ściska tęsknota boćka, który stracił kilka dni temu partnera pisaliśmy w publikacji Bociek stracił swoją drugą połowę. Ptak tęskni i to martwi mieszkańców Nawojowej
Zgodnie z deklaracją wracamy do tematu, bo mamy sporo nowych i ważnych dla przyszłości ptasiej pary informacji. Bociek – prawdopodobnie potrącony przez auto – trafił do Leśnego Pogotowia, Ośrodka rehabilitacji i schroniska dla dzikich zwierząt w Mikołowie pod Katowicami. I jak usłyszeliśmy dziś od przedstawiciela placówki Jacka Wąsińskiego jest dosłownie w opłakanym stanie. – Mówiąc bez ogródek – obawiam się, że nie przeżyje tej nocy.
Czy to samiec czy samica – pracownicy nie ustalali, bo skupili się na najważniejszym, czyli jego ratowaniu. Ale po wielkości dzioba i innych podobnych cechach można domyślać się, że to pan bociek. Czy rzeczywiście był potrącony przez auto? Trudno przesądzać, bo w takich sytuacjach – wcale nie takich rzadkich jakby się wydawało, gdy auto uderzy boćka, który podrywa się do lotu nad drogą – zazwyczaj skutkiem są połamane skrzydła i kończyny. Tu złamań nie było, ale za to innych, równie grozinch, obrażeń nie brakowało.
Zobacz też: Nowe rondo w Starym Sączu: widać już zarys przy DW 969 [ZDJĘCIA]
Co – przy najgorszym scenariuszu – z drugą połówką ofiary? Wąsiński wyjaśnia. – Natura nie lubi pustki. Jest duża szansa, że jeśli jest to samica, to dołączy do innej pary, a jeśli samiec, to znajdzie jeszcze którąś z tych samic, które jeszcze w tym okresie szukają partnera. Tym bardziej, że ma już swoje gniazdo. Bociany jak są razem, są sobie bardzo wierne. Szczególnie samce. Ale gdy jedno odejdzie, drugie umie się z tym uporać. Proszę uspokoić mieszkańców, ptak nie umorze z tęsknoty.
Jest jednak jego: ale. – Trzeba sprawdzić czy bociany jeszcze były na etapie remontu gniazda, czy już miały jajka. W tej sytuacji będzie potrzebna pomoc – zaznacza Wąsiński. Nawet jeśli samotny rodzic będzie jaja wysiadywał – a bociany są bardzo troskliwe w tym zakresie – to jest duże prawdopodobieństwo, że w końcu porzuci pisklaki. Dlaczego? Po prostu nie będzie sam w stanie udźwignąć opieki i karmienia pociech. Wtedy trzeba mu będzie pomóc i na przykład dokarmiać.
Jeśli sytuacja będzie trudna - specjaliści zazwyczaj zostawiają w gnieździe, z rodzicem jedno pisklę a pozostałe zabierają do odchowania przez człowieka.
- Dobrze by było sprawdzić, na przykład przy użyciu drona, jak wygląda sytuacja: czy są jajka, czy jeszcze nie – podkreśla Wąsiński.
A my tę informację już przekazaliśmy mieszkańcom a autor załączonych do publikacji zdjęć, pan Adam Herbut zadeklarował, że użyje w tym celu swojego drona i da nam znać co i jak. Jednocześnie apelujemy do samorządu Nawojowej i miejscowych, by wzięli boćka pod swoje skrzydła. W końcu bocian, to jeden z najpiękniejszych symboli, nieodłączny element naszej historii i folkloru. O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco. ([email protected] Fot.: