Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 27 czerwca. Imieniny: Cypriana, Emanueli, Władysława
24/09/2014 - 14:50

TOP CHEF: pracował u Sowy, w Krynicy bezrobotny. Ma swoje 5 minut

38-letni Artur Augustyński z Krynicy wczoraj (24 września) był jednym z bohaterów hitowego show Polsatu TOP CHEF. – Żona mówi: to twoje 5 minut i wiem, że muszę je wykorzystać – powiedział przed emisją dzisiejszego odcinka. Przy okazji opowiedział nam o tym, jak siedział w słynnym z podsłuchiwania polityków PO – VIP Roomie, jak radził sobie na bezrobociu, co myśli o umowach śmieciowych i perspektywach dla młodych, zdolnych ludzi w Krynicy-Zdroju.
Występ w programie, którego oglądalność liczy się czasami nawet w milionach, praca w słynnej restauracji  "Sowa i przyjaciele” i komplementy od Modesta Amaro to zupełnie inny świat dla kogoś, kto jeszcze niedawno stracił pracę w krynickim hotelu i wylądował na bezrobociu, mając rodzinę na utrzymaniu. Potem było już tylko lepiej. Teraz na brak propozycji nie narzeka, a były pracodawca wypowiada się o nim w samych superlatywach.

Augustyński pochodzi z Krynicy-Zdroju. Specjalizuje się w polskiej kuchni tradycyjnej, a jego popisowe danie to golonka po krynicku. Zanim trafił do polsatowskiego programu (jednego z najbardziej oglądanych w obecnej ramówce) i poznały go miliony Polaków  był szefem kuchni w hotelu „Prezydent”. Do programu trafił jednak jako bezrobotny.

– Taka była kolej rzeczy. Zmieniliśmy szefa kuchni i musieliśmy się rozstać z Arturem, ale pamiętamy go jako świetnego szefa kuchni, bardzo profesjonalnego z talentem do gotowania. Możemy mu wystawić jak najlepszą opinię – mówi Grzegorz Kuraś, zastępca dyrektora hotelu Prezydent w Krynicy.

Artur Augustyński, w programie nazywany przez młodszych uczestników, z racji wieku, „wujkiem”, nie chce jednak rozmawiać o swoim byłym pracodawcy.
 Nie wracajmy do tego. Koniec tematu. Teraz telefony się uwijają, mam już inną pracę, poznałem fajnych ludzi, a Modest Amaro (podobno najlepszy polski kucharz, juror w programie - przyp. red.) tak naprawdę jest świetnym fachowcem i sympatycznym człowiekiem. Show telewizyjne ma swoje prawa i rola surowego jurora jest po prostu wpisana w to wszystko  powiedział Augustyński w rozmowie z portalem sadeczanin.info.

Uczestnik TOP CHEF przyznaje, ze zgłosił się do tego programu bo nie widział przed sobą perspektyw innych niż wyjazd za granicę.
 Tam płacą o wiele więcej, a w Krynicy dodatkowo jest praca tylko sezonowo. Kilka dni Forum Ekonomicznego i sezon zimowy to wszystko. Latem jest trudniej, klientela nie jest już tak zamożna. Młody, zdolny człowiek, na przykład kucharz skazany jest na śmieciowkę, a głównie takie umowy się tu podpisuje. Wielu  kalkuluje i w rezultacie emigruje za chlebem. Ale to dobre dla singli. Ja mam żonę, małe dzieci. Było przez chwilę ciężko, ale ten program bardzo mi pomógł. Dzięki niemu wyszedłem na prostą – przyznaje.

Ta ostatnia wypowiedź nie dziwi, jeśli zobaczymy filmik reklamujący dzisiejszy odcinek TOP CHEF, na którym żona Augustyńskiego i on sam w dość pesymistycznym tonie, ale i pełni nadziei wypowiadają się o bezrobociu i perspektywach życia w Krynicy:


Kucharz z Krynicy jeszcze przed programem trafił m.in. na staż do warszawskiej restauracji ”Sowa i przyjaciele”, tej samej, w której podsłuchiwano polityków PO i która omal nie spowodowała dymisji rządu Donalda Tuska.
– Trafiłem tam już po tej aferze, ale przed programem, nawet siedzieliśmy sobie z kolegami z pracy w tym słynnym ViP Roomie i żartowaliśmy, że teraz nas podsłuchują. Poza tym tyrałem i uczyłem się od lepszych. Trafiłem też do innej restauracji warszawskiej, gdzie chętnie jada elita. Przepych niesamowity. Lunche mają z czterech dań, po 50 zł. Przy okazji miałem okazję karmić znane osoby, w tym polityków. Nie należą do zbyt wybrednych klientów, ale dobrze płacą – opowiada kucharz reporterowi Sadeczanin.info.

Czy Augustyński wygra główną nagrodę trzeciej edycji TOP CHEF? Jak mu pójdzie w dzisiejszym odcinku? Program nagrywany jest kilka miesięcy wcześniej: - Nie mogę zdradzić szczegółów tego programu, ale zapewniam, że po dzisiejszym odcinku Krynicy będzie ze mnie dumna, bo ja z siebie jestem – zapewnia i dodaje, ze marzy o własnej restauracji. 

Lakoniczna odpowiedź Augustyńskiego to efekt umowy, którą podpisują uczestnicy programu. W razie zdradzenia szczegółów programu i przede wszystkim ujawnienia tego kto go wygra (przed nami jeszcze kilka odcinków) trzeba się liczyć z karą finansową. Jak ustaliliśmy bardzo wysoką: kilkanaście tys zł.

Bogumił Storch
Fot: materiały prasowe programu TOP CHEF Polsat, facebook : profil Artura Augustyńskiego






Dziękujemy za przesłanie błędu