Rodzice i opiekunowie niepełnosprawnych dzieci na proteście w Warszawie
19 marca grupa rodziców i ich niepełnosprawnych dzieci z Nowego Sącza, Zabrzeży, Szczawy, Szczawnicy, Nowego Targu, Krakowa i Bielska - Białej uczestniczyła w kolejnym, ogólnopolskim proteście przed Sejmem RP w Warszawie. Wyjazd tych wszystkich osób, z jakże odległych miejsc zorganizowała matka niepełnosprawnego syna z Zarzecza.
![](http://archiwum.sadeczanin.info/media/gallery/2013/2015-03/23/kinga/protesty,%20biskup%20Budzik,%20Kielce%20064.jpg)
Protesty rodziców organizowane są od kilku lat, ale najbardziej nagłośniony został ten sprzed roku, kiedy to grupa rodziców i niepełnosprawnych dzieci okupowała budynek sejmu przez 17 dni. Wydawało się, że doszło do porozumienia. Niestety, strona rządowa wycofała się z wcześniejszych ustaleń i rodzice znów próbują walczyć o zapewnienie godnego życia dla swoich dzieci. Niestety, ich protesty nie są tak głośne, jak innych grup społecznych, bo przyjeżdża na nie zazwyczaj kilkadziesiąt osób z całej Polski. Rodziców nie przywożą specjalnie wynajęte autokary opłacane ze składek związkowych lub innych funduszy. Kilkaset złotych, które przeznaczają na przejazd to poważna kwota w ich budżecie domowym. Ponadto, często kilkunastogodzinna podróż z niepełnosprawnym dzieckiem, to naprawdę wielkie wyzwanie…Pozostaje jeszcze największa grupa rodziców, która ze względu na zdrowie swoich dzieci nie jest w stanie przebyć tak uciążliwej drogi. Ich dzieci często leżą „przykute” do łóżka, a rodzic to często samotny i jedyny opiekun, który 24 godziny na dobę czuwa przy dziecku. Dlatego tak naprawdę tylko nielicznym, w stosunku do ilości niepełnosprawnych udaje się dojechać do Warszawy.
![](http://archiwum.sadeczanin.info/media/gallery/2013/2015-03/23/kinga/protesty,%20biskup%20Budzik,%20Kielce%20087.jpg)
Dlatego na uznanie zasługuje postawa i odwaga jedynego chyba posła, na dodatek Ziemi Sądeckiej, Arkadiusza Mularczyka, który nie bacząc na „niebezpieczeństwa” miał odwagę wyjść przed sejm do protestujących, porozmawiać, przywitać się, a przede wszystkim zachować tak naprawdę po ludzku. I nie robił tego w świetle kamer, bo takich było stosunkowo niewiele.
Rodzice ze swoimi dziećmi rozjechali się do domów. Na pewno są rozczarowani postawą polityków, od których przecież zależy ich godne życie, za to wzmocnieni swoją obecnością, życzliwą atmosferą, wzajemnym wsparciem, poczuciem jedności, a to chyba mimo całej beznadziejności i niesprawiedliwości losu wartości najcenniejsze.
Jakub Owsianka