Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 26 czerwca. Imieniny: Jana, Pauliny, Rudolfiny
18/06/2024 - 09:00

To ostatecznie dobije małych, sądeckich przedsiębiorców? Szykuje się nowa katastrofa

Niektórzy ledwie wiążą koniec z końcem. Teraz będzie jeszcze trudniej. Mali przedsiębiorcy, także ci z Nowego Sącza, którzy z trudem radzą sobie z rosnącymi kosztami pracy, teraz będą się musieli zmierzyć nie tylko z podwyżkami cen prądu i gazu, ale także podwyżką płacy minimalnej, która wedle rządowych zapowiedzi w przyszłym roku ma wynieść 7,6 procent czyli 326 zł. To hojność rządu na nasz koszt oburzają się przedsiębiorcy.

Kilkanaście dni temu szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej zaalarmowała przedsiębiorców zapowiedzią wprowadzenia płacy minimalnej na poziomie 60 procent przeciętnego wynagrodzenia. Oznaczałoby to, że trzeci rok z rzędu wynagrodzenie minimalne wzrastałoby o przeszło 20 procent i osiągało poziom znacznie wyższy niż określa to dyrektywa unijna, a nawet niż wynoszą oczekiwania związków zawodowych. Zapowiedź minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk została szybko zdementowana przez premiera Tuska, ale ostateczna propozycja rządu przewidująca wzrost o 7,6 procenta,  dla małych przedsiębiorców jest równie ciężka do udźwignięcia.  

czytaj też Do wymyślania zawsze jest baba. Jak Pawłowscy zrobili biznes pod Sączem na tłoczeniu soków  

Hojność rządu na cudzy koszt

Po dementi  premiera można było liczyć, że rząd zaproponuje wzrost płacy minimalnej w roku 2025 na poziomie przewidywanej inflacji (czyli o 4,1 procenta). Niestety, ostateczna propozycja rządu, okazała się znacznie hojniejsza – przy czym jest to hojność na cudzy koszt, bo konsekwencje decyzji rządowych muszą ponosić przedsiębiorcy –  oburza się Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który podkreśla, że radykalny wzrost poziomu minimalnego wynagrodzenia w ostatnich latach  dla małego biznesu był trudny do udźwignięcia,  tym bardziej że w oczywisty sposób skutkował też kaskadowym wzrostem reszty wynagrodzeń.

- Dla mikro i małych firm decyzja to kolejna zła zapowiedź. Oznacza ona także, że płaca minimalna będzie na poziomie około  53 proc, przewidywanego średniego wynagrodzenia. To jeden z najwyższych wskaźników Europie – alarmuje rzecznik.

Czytaj też  Topowe firmy, w których Polakom pracuje się najlepiej. Wśród zwycięzców jest firma z Nowego Sącza. Trafili na podium!  

Zlikwidują firmy lub uciekną w szara strefę

Jaka wskazuje Abramowicz, wyraźnie szybsze tempo wzrostu minimalnej płacy w stosunku do wzrostu produktywności ma szereg negatywnych skutków dla gospodarki. Najbardziej oczywistym jest likwidacja tysięcy firm lub ucieczka w szarą strefę. Zbyt wysoki w stosunku do średniego wynagrodzenia poziom pensji minimalnej skutkuje, zwłaszcza w uboższych regionach kraju, redukcjami zatrudnienia.

- W ten sposób ci, którzy mieliby być beneficjentami podwyżek, w ostatecznym rozrachunku stają się często ich ofiarami. Innym z negatywnych skutków ubocznych jest migracja pracowników z małych miejscowości do dużych miast, gdyż to właśnie w mniejszych ośrodkach najszybciej znikają miejsca pracy – argumentuje Abramowicz.

Czytaj też Trzymajcie się mocno, bo czekają was w Nowym Sączu rachunki grozy. Tak zmienią się ceny gazu od lipca 

Niesprawiedliwe zarobki

- Kolejna z negatywnych konsekwencji to spłaszczenie płac – zarobki osób pracujących na mniej odpowiedzialnych stanowiskach zbliżają się do zarobków tych, którzy ponoszą większą odpowiedzialność. W ten sposób podcina się motywację do pracy i podnoszenia kwalifikacji. Można tu przytoczyć dane przekazane przez ZUS. Od roku 2015 przeciętne wynagrodzenie pracownika Zakładu wzrosło o 88 procent, podczas gdy w tym samym okresie pensja minimalna wzrosła o przeszło 100 procent – zaznacza rzecznik i dodaje, że  przy porównywaniu poziomu wynagrodzenia przeciętnego do najniższego, trzeba w dodatku pamiętać, że ten pierwszy obliczany jest na podstawie pensji pracowników sektora przedsiębiorstw. Gdyby wziąć pod uwagę wynagrodzenia w mikro i małych firmach czy też w sferze budżetowej, to dane na temat realnego poziomu zarobków Polaków byłyby zdecydowanie niższe.

Czytaj tez Szykują się duże zmiany w L4. Kto będzie zadowolony, komu zrobią niedźwiedzią przysługę  

A tak dobrze brzmiały  wyborcze obietnice

- W kampanii wyborczej ugrupowania tworzące dzisiejszy obóz rządowy złożyły przedsiębiorcom wiele dobrze brzmiących obietnic. Gorzej z ich realizacją. Albo ma ona charakter ułomny (tak się dzieje w przypadku tzw. wakacji zusowskich), albo odkładana jest w nieokreśloną przyszłość (zmiany składki zdrowotnej czy przejęcie przez ZUS wypłaty zasiłku chorobowego od pierwszego dnia zwolnienia pracownika). Wzrost poziomu pensji minimalnej o prawie dwukrotność przewidywanego wzrostu inflacji wpisuje się w ten niekorzystny dla przedsiębiorców trend. To droga donikąd. Stracą w ten sposób nie tylko pracodawcy, ale ostatecznie także pracownicy jako konsumenci, bo wzrost kosztów pracy musi być przerzucony na wzrost cen – konkluduje Adam Abtamowicz. ([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu