Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 18 maja. Imieniny: Alicji, Edwina, Eryka
09/11/2014 - 19:18

Adam Słomka: Skala postkomuny w Nowym Sączu jest nieprawdopodobna

Bez zakłóceń przebiegła zaplanowana mimo demontażu tablic demonstracja pod pomnikiem Armii Czerwonej w Nowym Sączu. Członków organizacji patriotycznych i niepodległościowych od monumentu odgradzały metalowe barierki i kilkudziesięciu policjantów. Pod pomnikiem pojawili się także jego obrońcy.
 Do Nowego Sącza na Aleje Wolności zawitali przedstawiciele Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych (w tym dużo młodzieży), kluby „Gazety Polskiej”, dziennikarze ogólnopolskich mediów, a nawet rosyjskich. Zabrakło zaś samych sądeczan – tych było najmniej. Przed tygodniem Konfederaci Polski Niepodległej zapowiadali, że zabiorą ze sobą młoty i sami zdemontują pomnik czerwonoarmistów, jednak wiceprezydent Jerzy Gwiżdż ubiegł demonstrantów i nakazał demontaż żeliwnej tablicy z wizerunkiem żołnierzy.

Gwiżdz zachował się rozsądnie. To rozwiązanie jest dobre, na razie wystarczające – komentuje Adam Słomka, niegdyś poseł KPN, który jednak zapowiada dłuższą batalię w Nowym Sączu.

Jeszce wiele razy będę przyjeżdżał do Nowego Sącza, bo mamy tu silną komunę w sądach, w policji i w prokuraturze, więc relikwie komunizmu są tu liczne. Tu nie chodzi tylko o pomnik, bo to drobna prosta sprawa – jest uchwała i to właściwie już wygraliśmy. Chodzi o pozostałości komunistycznego myślenia we władzach. Tu jest problem. Nie pomniki czy tablice, ale mentalność. Począwszy od wojewody, a skończywszy na komendancie policji, który robi sobie żarty i stawia barierki – wyjaśnia Słomka.

To właśnie metalowe barierki oddzielające tłum od pomnika najbardziej rozczarowały demonstrantów, którzy chcieli otrzymać również wyjaśnienia od komendanta Marka Rudnika, dlaczego podczas poprzedniej manifestacji doszło do zatrzymania trzech uczestników. Pytali również po co zgromadzenie ochrania aż tylu funkcjonariuszy.

Bramki zostały użyte prewencyjnie w celu niedopuszczenia do ewentualnych aktów wandalizmu oraz znieważenia szczątków poległych tam żołnierzy. Użyte siły policji były adekwatne do mogącego wystąpić zagrożenia – tłumaczy sierż. sztab. Justyna Basiaga z Komendy Miejskiej Policji.

Dziesięciu policjantów przez cały czas ochraniało trójkę lewackich demonstrantów z Katowic i Wadowic, którzy przywieźli ze sobą rosyjską flagę.

Nie może być tak, że wszystko, co rosyjskie w Polsce jest tępione i wykorzeniane. Rusofobia w Polsce jest „na wierszynie”, czyli na szczycie. Ludzie robią interesy na napędzeniu nienawiści do Rosjan, dostają lepsze stanowiska, dziennikarze się wybijają i piszą straszne artykuły, politycy robią karierę. Ja Rosję znam bardzo dobrze, a to, co się o niej wypisuje... to, że każdy Rosjanin ma ogon, a Putin ma ogon i rogi – mówi Jerzy Tyc. Stowarzyszenie Kursk, do którego należy, zajmuje się remontami i ochroną miejsc pamięci po radzieckich żołnierzach.

Nigdy bym sie nie podpisał pod pomnikiem Stalina czy Beri w Polsce. Inaczej jest z tymi młodymi żołnierzami, którzy przyszli tutaj na rozkaz. Czy te tysiące, które tutaj ginęły wiedziały, jaki tu będzie system lub że będą prześladowani żołnierze z AK? Nie wiedzieli, walczyli i ginęli – dodaje mężczyzna w berecie rosyjskich wojsk desantowych.

Podczas manifestacji przemawiali m.in.: Leszek Zakrzewski z Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział Nowy Sącz, Krzysztof Bzdyl, Adam Słomka (obaj KPN) i Zygmunt Miernik, który opowiadał o swoim pobycie w nowosądeckim szpitalu. Znalazł się tam w wyniku zatrzymania przez policję podczas wcześniejszej  demonstracji. Na zakończenie Miernik przyczepił do cokołów wokół pomnika godła narodowe, a demonstranci zapalili znicze w intencji ofiar stalinowskiego terroru, ale i również pochowanym przy Alejach Wolności żołnierzom.

Janusz Bobrek, (MIGA)
Fot. JB






Dziękujemy za przesłanie błędu