Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
10/06/2019 - 10:55

Chełmiec i Marcinkowice: donos czy urzędnicza głupota? Kto odciął osiedle Łazy

Osiedle Łazy w Marcinkowicach zostało całkowicie odcięte od świata, bo dotychczasowy dojazd przez Kopalnię Surowców Skalnych w Klęczanach już całkowicie zlikwidowano, a tę drogę którą gmina wybudowała w zamian zamknął jako samowolę budowlaną Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Co dalej?

Zobacz też: Chełmiec i Marcinkowice: to już nie skandal z wodą, to tragedia! Osiedle odcięte

- Nie dojedzie tu ani straż, ani pogotowie. Spalimy się tu i pomrzemy – mówią miejscowi, gdy rozmawiamy z nimi na miejscu pod szlabanem założonym przez nadzór budowlany. A u góry mieszkają osoby starsze i poważnie chore. By dostać się do sklepu na dół muszą pokonać trzy kilometry, z których część to ostre, nasłonecznione podejścia. Osoba zdrowa po pokonaniu tej morderczej wspinaczki rodem z górskich szlaków łapie ostrą zadyszkę i jest cała mokra od potu. A gdzie tu jeszcze miejsce na torby z zakupami czy baniaki z wodą. Słów brak.

O sprawie w piątek, 7 czerwca pisał Fakt. Jest tam też wypowiedź wójta Bernarda Stawiarskiego, którą warto przytoczyć dla zobrazowania podejścia gminy. - Gmina Chełmiec wiosną wykonała awaryjny dojazd techniczny dla mieszkańców, ale przez złośliwość osób nieprzychylnych gminie, a dokładniej przez donos, przejazd został zablokowany.
Jak widać wójta bardziej martwi to, że ktoś się drogą zainteresował niż to, jakie uwagi ma do niej nadzór budowlany. A te pokrótce można skwitować: samowola budowlana, bo nikomu na budowę owej drogi pozwolenia nie wydano.

Zresztą sami mieszkańcy osiedla Łazy twierdzą, że poza szkicem wykonanym odręcznie na oczy nie widzieli żadnego projektu.

Zobacz też: Chełmiec: uwaga, groźne bakterie w wodzie! 18 sołectw nie może pić wody z sieci

Dyrektor chełmieckiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Bogumiła Aszklar Lelito informuje, że gmina od decyzji nadzoru o jej  zamknięciu się odwołała, bo stoi na stanowisku, że nie była to żadna nowa inwestycja tylko utwardzenie, modernizacja starej nitki. Jak to się ma do faktu, że na rzecz budowy tego połączenia gmina musiała pozyskać od mieszkańców pola rolne? Piszemy pozyskać, bo choć porozumienie ze stronami urząd podpisał już w lutym tego roku, to do dziś – według zainteresowanych, z którymi rozmawialiśmy na miejscu – jeszcze za nie nie zapłaciła. A nie mówimy tu o małych pieniądzach, bo o dwóch tysiącach za ar.

Z jednej  strony mieszkańcy osiedla stracili dojazd do domów, ale z drugiej nie ukrywają, że zamknięcie drogi przez nadzór może wyjść im na korzyść, bo nitka nie nadaje się do jazdy zwykłym autem a i te z napędem na cztery koła mają bardzo poważny problem, żeby zmieścić się na absurdalnych wirażach, które tu zrobiono. Inna rzecz, że betonowe, ażurowe płytami, którymi wyłożono dukt  pękają a przy deszczu robi się tu Niagara, bo nie ma żadnego odprowadzenia wody opadowej. Zresztą jakie są tu przewyższenia i stromizny widać najlepiej na nagraniu.

Inna rzecz – na co zwraca uwagę sołtys Marcinkowic Katarzyna Bobak – że droga ta ma nie mieć statutu drogi gminnej. Tym samym zimą odśnieżać ją będą musieli i sypać piaskiem miejscowi. Jakim cudem będzie tego można dokonać bez jakiegoś sprzętu na kołach? Jak widać niezbadane są wyroki wójta.

Jak nas poinformowała szefowa ZGKiM przejazdu przez kopalnię – na co liczą zdesperowani miejscowi – przywrócić się nie da, bo jej już po prostu fizycznie nie ma. Nie ma, bo kopalnia ponoć od gminy otrzymała informację, że nowa, alternatywna droga do odciętych Łazów już jest gotowa. Ale mieszkańców to nie zraża i poprosili o pomoc Wyższy Urząd Górniczy w Krakowie i już się dowiedzieli, że ich sprawą zajmie się sam dyrektor. Do tematu wrócimy.

ES [email protected] Film: Krzysztof Stachura Fot.: ES







Dziękujemy za przesłanie błędu