Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 12 lipca. Imieniny: Brunona, Jana, Wery
10/11/2023 - 18:05

Śmierć wyciągnęła ręce po małego Kacperka spod Limanowej. "To najtragiczniejsze chwile w naszym życiu"

To były najtragiczniejsze chwile w naszym życiu – mówią rodzice Kacperka z Kamienicy koło Limanowej, który tuż po narodzinach musiał stawić czoła wyciągającej po niego ręce śmierci. Ale chłopczyk ma w sobie taką wolę walki… Razem z nim z całych sił walczą jego mama i tata. Rozpaczliwie proszą o pomoc w zbiórce pieniędzy na rehabilitację synka.

To zabrzmiało jak wyrok

Kacperek Florek z Kamienicy koło Limanowej zaraz po urodzeniu w ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

To co usłyszeli rodzice po badaniach tomografem jego główki zabrzmiało jak wyrok. Uwidoczniono masywne krwawienie śródczaszkowe z cechami nadciśnienia śródczaszkowego – opowiadają  mama i tata Kacperka. – To najtragiczniejsze chwile w naszym życiu! 

Potem były kolejne badania i lawina złych wiadomości, które nie przestawały na nich spadać. - Rozległe zmiany płynowo-bliznowate pokrwotoczne w okolicy ciemieniowej i potylicznej lewej – usłyszeli od lekarzy.

Czytaj też Nieszczęście przyszło w środku nocy. Ogień strawił biznes pod Nowym Sączem [ZDJĘCIA] 

Wola walki i niesamowita siła do życia

Ale Kacperek miał w sobie taką niesamowitą wolę walki i siłę do życia… stawił czoła śmierci, która wyciągała po niego ręce.

Od tamtej pory minęły blisko trzy lata. Chłopczyk dzielnie walczy z chorobą.  - Ma dziecięce porażanie pod postacią spastycznego czterokończynowego niedowładu. Nie siedzi samodzielnie, nie chodzi – mówi jego mama. - Pomimo wszystkich przeciwności jest radosnym i pogodnym dzieckiem. Codziennie znosi trudy rehabilitacji i ciężko pracuje, aby osiągnąć kolejne kamienie milowe w swoim rozwoju.

Czytaj też To było potworne. Uderzył w niego na przejściu dla pieszych

Tak bardzo potrzebuje pomocy

- Kacperek już siedzi i raczkuje,  tylko robi to nie prawidłowo, co niesie za sobą dalsze konsekwencje.  Narasta spastyka, co w efekcie doprowadzić może do tworzenia się przykurczów pod kolanami  i w efekcie Kacperek nie stanie na nogi i nie będzie chodził. Pracujemy więc teraz nad prawidłowym siadem i raczkowaniem - mówi w rozmowie z "Sądeczaninem" mama Kacperka Marta Barnas.

To wszystko jest bardzo kosztowne, dlatego rodzice błagają o pomoc. Fundacja Siepomaga prowadzi zbiórkę pieniędzy.

Czytaj też Tęgoborze w żałobie. Nie żyje Lucyna Grzyb, bizneswoman z wielkim, szczodrym sercem

- Pomóżcie nam walczyć z chorobą Kacperka. Boimy się, że może zabraknąć nam pieniędzy, dlatego liczymy na Waszą pomoc – proszą rodzice chłopczyka. ([email protected]) fot. siepomaga.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu