Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
25/06/2016 - 12:00

Strzelcy sportowi: O idiotach z wiatrówkami rozmawiać nie będziemy

Tak środowisko strzelców sportowych zareagowało na incydenty w Krynicy, gdzie ktoś strzelał do zwierzaków z wiatrówki. - Ja o idiotach z wiatrówkami rozmawiać nie będę, bo nie da się tego zrobić bez użycia słów bardzo niecenzuralnych. Możemy pogadać o Klubie – zbił nas z pantałyku prezes Klubu Strzeleckiego Krokus.

Z Tadeuszem Górką, szefem Krokusa rozmawialiśmy wczoraj (24. 06.), gdy członkowie Klubu szykowali się do dzisiejszych zawodów w strzelaniu dynamicznym. 

Po incydentach, w których ktoś z wiatrówki strzelał do zwierzaków w Krynicy, w środowisku strzelców zawrzało. Z jednej strony wiatrówkę o mocy poniżej 17 dżuli można kupić bez zezwolenia nawet przez Internet, z drugiej strony strzelec sportowy musi co rok przedłużać swoją licencję. Myśliwy, właściciel broni myśliwskiej już nie.

- Czasem słyszę od ludzi, że „wy to się na tej strzelnicy wyżywacie”. Nie rozumiem, czego się ludzie spodziewają? Że my tu do jakiś zdjęć strzelamy? U nas na strzelnicy, absolutnie nie można ćwiczyć w strojach militarnych, nawiązujących do munduru. Nie można mieć nawet spodni w panterkę. Bo my strzelamy, bo to nasza pasja, nasz sport – komentuje prezes Klubu Strzeleckiego Krokus, Tadeusz Górka.

Trafiliśmy do niego, bo policja, Komenda Policji w Krakowie poinformowała nas, że nie jest w stanie określić, ile osób na terenie Sądecczyzny posiada broń, ani jakiego rodzaju.

Wydawało nam się, że gdzie jak gdzie, ale na strzelnicy, w Lidze Ochrony Kraju na pewno będą to wiedzieć.

Ale Górka od razu uciął temat.

- Ja o idiotach z wiatrówkami rozmawiać nie będę. Bo nie da się tego zrobić bez użycia słów bardzo niecenzuralnych. Możemy pogadać o Klubie – zbił nas z pantałyku.

- Naszemu społeczeństwu całkowicie odebrano kulturę, tradycję strzelecką – twierdzi z przekonaniem nasz rozmówca.

Posiadanie broni traktuje się jako przywilej dla wybranych, nikomu nie przychodzi nawet do głowy, by to rozumowanie odwrócić. Zlikwidować sztuczne bariery i wychowywać społeczeństwo przez odbieranie prawa do posiadania broni.

Co teraz mamy? Policjant, który przechodzi na emeryturę z automatu ma prawo do posiadania broni, ale już żołnierz zawodowy – nie.

Nawet jeśli w czasie służby właśnie bronią i amunicją się zajmował i na przykład działał na stanowisku szefa służby uzbrojenia i środków bojowych.

Wojsko już dawno przestało być wojskiem. Mundur wojskowy całkowicie stracił na wartości.

Z drugiej beczki.

Myśliwy dostaje zezwolenie na broń raz na zawsze. Nikt go nie rozlicza, ile oddał strzałów, ile razy był na swoim rewirze.

Kolekcjoner broni podobnie.  By kupić broń kolekcjonerską wystarczy zapisać się do jakiegokolwiek stowarzyszenia kolekcjonerskiego. I nie musi to być w cale stowarzyszenie czy organizacja związana jakoś z militariami.

A strzelec sportowy? Strzelec sportowy licencję na broń na przedłużaną rok w rok. Musi wziąć udział w określonej ilości zawodów, wyrobić normę strzelań.

Podczas dwóch tygodni, w czasie gdy będą odbywać się światowe Dni Młodzieży, strzelcy dostali zakaz przemieszczenia się z bronią.

Argument? Strzelec może swoją broń zgubić a terrorysta może to wykorzystać, znalezioną bronią kogoś sterroryzować….

To tak a propos powagi i toku rozumowania naszych rządzących.

Kolejny obrazek. Kusze do użytku podwodnego może kupić i używać każdy, kto ma kartę wędkarską do łowiectwa podmorskiego.

Na kuszę cięciwową, do użytku na lądzie wymagana jest już zgoda. Nawet jeśli to kusza dla historycznych grup odtworzeniowych.  Ale jednoczesnie już na broń sieczną i obuchową zgody mieć nie trzeba. Podobnie jak na łuki i broń czarno prochową (hakownice, bombardy).

Gdzie tu logika?

ES [email protected]

Fot./Film Krzysztof Stachura







Dziękujemy za przesłanie błędu