Sądeczanie mogą mieć otwarte kąpielisko od ręki!
Miasto Nowy Sącz nie jest jednak właścicielem brzegów rzek i wałów. I za własne pieniądze ich wykosić i zagospodarować nie może. A w RZGW i MZMiUW pieniędzy nie mają na to wcale. Radny Grzegorz Fecko pyta, czy w takim razie miasto nie może wydzierżawić od właścicieli wód terenów pod rekreację? W RZGW usłyszeliśmy, że można to zrobić niemal od ręki. Podobnie jest z wałami.
- Bo gdzie ludzie mają wypoczywać jak basen na Łubince zamknięty? Przed wyborami Ludomir Handzel i Ryszard Nowak zaprezentowali wizualizację zagospodarowania brzegów rzek. Na to pozwolenia nie potrzebowali? Przecież miasto mogłoby porozumieć się i podpisać umowę z właścicielami rzek za przysłowiową złotówkę. Oczywiście nie chodzi o to, żebyśmy regulowali brzegi, ale żeby miasto mogło tam coś dla mieszkańców zorganizować: uprzątnąć teren, wykosić, ustawić ławki, kosze - zastanawia się głośno radny Grzegorz Fecko, który na ostatniej sesji złożył interpelację w tej sprawie .
- Sądeczanie czekają aż cos im w końcu zaproponujemy - podkreśla, zastrzegając, że mówienie komukolwiek, że ostatecznie można pojechać do Starego Sącza czy do Piwnicznej jest totalnym nieporozumieniem.
Fecko w pełni też popiera naszych Czytelników, którzy wprost pytają: jak to się dzieje, że wszędzie naokoło są miejsca do rekreacji nad wodą, są otwarte baseny a w Nowym Sączu jedyny otwarty basen w mieście trafia w ręce prywatnego dzierżawcy. I na dodatek jest w tym roku zamknięty.
Rozmowy z RZGW i MZMiUW zaczęliśmy od zapytania jak jest i jak będzie nad administrowanymi przez nie brzegami w najbliższym czasie, w końcu dziś zaczynają się wakacje.
W sądeckim oddziale RZGW temat ucięto krótko.
- My mamy tylko pięciu pracowników, którzy fizycznie nie są w stanie ogolić brzegów wszystkich rzek - mówi Kaźmierz Hotloś.
Czy w takim RZGW nie może się dogadać z miastem? Miasto zleci skoszenie swoim służbom, a rachunek wystawi RZGW?
Odpowiedzią był gorzki śmiech.
- My nie mamy pieniędzy na takie rzeczy. Jesteśmy budżetówką i nie ma mowy o żadnym zlecaniu jakichkolwiek prac …
A co z wałami Nowy Sącz - Stary Sącz, z których systematycznie korzystają rowerzyści?
- Na wały dostaliśmy właśnie pieniądze, już weszliśmy na wały po prawej stronie Dunajca. Idziemy z robotami od Biegonic do miasta - informuje Wiesław Przyborowski, szef miejscowego oddziału Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych W Krakowie.
Ale tu optymizm się kończy, bo pieniędzy jest tylko na jedno koszenie.
- Jak by były pieniądze, to byśmy nawet i pięć razy te wały kosili, żeby sądeczanom jakoś wypoczynek ułatwić…
Okazuje się jednak, że Przyborowski nie widzi najmniejszego problemu, by porozumieć się z miastem w sposób sugerowany przez Feckę.
- Cos takiego trzeba, przynajmniej do końca tego roku, załatwić przez wojewodę, ale to jak najbardziej możliwe - twierdzi z przekonaniem.
Hotloś z MZMiUW też nie widzi najmniejszych przeszkód. Sprawę można załatwić bezpośrednio u niego.
Zarząd Melioracji ma już nawet cenniki, które zawsze można renegocjować. Mało tego, do sfinalizowania umowy potrzebna jest jedynie zgoda dyrekcji MZMiUW i starostwa, a że Nowy Sącz jest miastem na prawach powiatu, wszystko można załatwić niemal od ręki.
Ewa Stachura [email protected]
Fot. własne/archiwum sadeczanin.info