Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 9 maja. Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola
06/11/2012 - 06:49

Tenis. Marcin Gawron – wygrałem z Janowiczem

Sądecki tenisista Marcin Gawron,grał w finale Wimbledonu jako junior. Od dwóch lat próbuje przebić się do pierwszej setki rankingu ATP, ale na razie musi podziwiać swojego kolegę Jerzego Janowicza.

Sądzę, że oglądał pan mecz finałowy Janowicza z Ferrerem?
- Kibicuję każdemu polskiemu zawodnikowi, który osiąga sukcesy. To, co zrobił Jerzyk w Paryżu było niesamowite. Podziwiałem jego poczynania na korcie. Fantastycznie zagrał w czterech meczach, na pełnym luzie i bardzo ryzykancko. Wyglądało to tak, jakby zamykał oczy uderzał rakietą w piłeczkę, a ta lądowała tam gdzie chciał. Zagrał na pełnym ryzku i to się opłaciło. Tego zabrakło w finale. W meczu przeciwko Ferrerowi, to był tenis Jerzyka, jakiego znam. Szkoda, że już tak nie ryzykował, bo nie miał nic do stracenia. Inna sprawa, że zmęczenie też zrobiło swoje. Rozegrać osiem meczy w 9 dni to ogromne obciążenie.
Spore wrażenie robiły jego serwisy, zwłaszcza, jeśli chodzi o prędkość uderzanej piłki.
- To jest jego bardzo duży atut. W turnieju piłka tenisowa latała ze średnią prędkością 205 km/godz. Jego rywal uderzał wolniej, a wygrał. Moja średnia to 185 km/godz. bo takie mam warunki fizyczne. Ja muszę koncentrować się na innych elementach.
Z Janowiczem znacie się dobrze?
- Tak, a ostatnio, bo dwa miesiące temu razem trenowaliśmy. Stawaliśmy także po dwóch stronach kortu. W ubiegłym roku w Sopocie byłem lepszy i wygrałem 7-6, 7-5, jednak dwa wcześniejsze spotkania były na jego korzyść.
Co trzeba zrobić, aby osiągać takie sukcesy?
- Wszystko opiera się na treningach i grze w turniejach. Jednak to takie proste tylko pozornie. Aby tak planować tenisową karierę potrzeba dużych pieniędzy. Dobry trener to wydatek rzędu 3000-4000 euro miesięcznie. To nieustanne wyjazdy, a to przecież kosztuje. Jerzyk od 4 lat ma spory budżet i jednego trenera, a efekty tego przychodzą teraz. Jego zasoby finansowe na rok są 10-15 razy większe od moich. Ja tego nie mam. Jeżdżę na turnieje bez trenera, a często bardzo by się przydał, zwłaszcza, kiedy nie idzie.
Czy w tym roku będzie pan jeszcze grał?
- Na razie sezon zakończyłem. Odpocznę kilka dni i biorę się za treningi na hali, siłowni i w terenie. Nowy sezon zacznę w styczniu. Planuję grać tylko w Challengerach, nawet, jeśli będę musiał się przebijać przez eliminacje. Oczywiście wiele będzie zależeć do budżetu, jaki się uda skonstruować. Jerzyk pokazał, że można i nie ma innego wyjścia, jak ryzykować. Jest tak blisko, a tak daleko.
(JEC)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu