Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
24/11/2014 - 11:56

Bohaterka Olimpii/Beskid: Miałam szczęście

Paulina Masna, dwudziestodwuletnia skrzydłowa nowosądeckiego superligowca, w sobotę w niesamowitych okolicznościach, gdy zawył już dźwięk syreny kończącej mecz, rzuciła bramkę na wagę trzeciego zwycięstwa zespołu w tym sezonie. Olimpia/Beskid pokonała SPR 28:27 choć po pierwszej połowie przegrywała 12:15!
W meczu z olkuskim SPR zdobyłaś gola na wagę zwycięstwa. Okoliczności były wyjątkowe. Spotkanie niemalże się skończyło. Zawyła syrena.
- To, że piłka znalazła się w siatce, było klasycznym łutem szczęścia (m.in. odbiła się od słupka – przyp. red.). Nie mogę bowiem powiedzieć, że planowałam tak rzucić. Na szczęście trafiłam, wolę nie myśleć „co by było gdyby” (śmiech). Tym trafieniem nieco zrehabilitowałam się też za słabszą postawę na boisku. 

Czułaś stres przed oddaniem tego strzału?
- Nie. Wszystko działo się zbyt szybko. Nie było czasu na zastanawianie się (śmiech). Po prostu rzuciłam i patrzyłam czy wpadnie.

Świętowałyście to zwycięstwo w jakikolwiek sposób?
- Po meczu nawet nie miałyśmy na to siły. Musiałyśmy wypocząć, by mieć energię na zajęcia, które naprawdę wymagają zaangażowania.

Teraz przed Wami „chwila” wytchnienia w Superlidze, która potrwa do trzeciego stycznia.
- Do środy będziemy trenować po dwa razy dziennie. Potem czekają nas cztery dni wolnego i… okres przygotowawczy przed drugą rundą rozgrywek, w czasie którego będziemy miały zajęcia wspomniane dwa razy dziennie. Już jestem ciekawa co nowego wprowadzi trener Danis. Na pewno będzie interesująco (śmiech).

Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ); archiwum AZS
 






Dziękujemy za przesłanie błędu