Boks tajski. Sądeczanie z sukcesem na MP! „Drastyczny sport”

- Muay Thai jest dość drastycznym sportem sztuk walki. Większość z pojedynków kończy się przed czasem, a zawodnicy często doznają kontuzji. Muay Thai jest nazywane walką ośmiu kończyn (nogi, pięści, łokcie, kolana), np. dozwolone są uderzenia łokciem w czubek głowy, wycinanie przeciwnika, aktywny klincz i bardzo dużo innych odczuwalnych technik – wyjaśnia Michał Górski, przedstawiciel Halnego.

Na Mistrzostwa Polski, przyjechali najlepsi zawodnicy z całego kraju w tym czterech zawodników z Nowego Sącza. Do ringu jako pierwszy wszedł Maciej Kucharski, który zdobył Mistrzostwo Polski jako junior w kat. 71 kg! Niestety, w następnej walce Mateusz Michalik musiał przerwać pojedynek, nie można było zatrzymać krwotoku z nosa. Następny był trener i zarazem zawodnik Przemysław Pawlak, który również wywalczył Mistrzostwo Polski jako senior w kat.71 kg! Z kolei Patryk Fyda przywiózł brązowy medal. Zawody zorganizował miejscowy klub Dragon Starachowice. – Gospodarze podołali zadaniu zorganizowania turnieju, wszystko było dopięte na ostatni guzik – dodaje Górski.

- Podsumowując, mieliśmy naprawdę pracowity weekend. Pojechałem z zawodnikami do Starachowic, a Łukasz Pławecki z narożnikiem do Wiednia na zawodową walkę dla federacji W5. Ostatecznie wróciliśmy w niedzielę zmęczeni, ale z nowymi doświadczeniami, dwoma Mistrzostwami Polski w Muay Thai i jednym brązem. Muay Thai to „twarda” dyscyplina. Jadą na nią najlepsi i najtwardsi zawodnicy. Cieszy nas fakt, że nasi zawodnicy zdobyli aż dwa złote medale i jeden brązowy a przede wszystkim rozpiera nas duma, że są to nasi wychowankowie. Wiadomo, że to zawodnik zdobywa tytuł, to on zostawia serce na ringu, że to on wylewa z siebie litry wody na treningach, to on musi być na tyle silny psychicznie by móc sprostać dietom, odmawiać sobie „przyjemności”, utrzymuje dyscyplinę by codziennie być na treningu i wykonywać założony plan, trzymać odpowiednią wagę, ale my jako klub staramy się mu to wszystko ułatwić, nakierować po to żeby przez ten jeden moment zobaczyć go na podium z medalem na szyi i pucharem w ręce. To najlepsze wynagrodzenie jakie możemy otrzymać – mówi nasz rozmówca.

Jak przyznaje Górski, od dwóch lat Halny ani trochę nie zwalnia tempa. - Poszerzamy naszą rodzinę, budujemy coraz to silniejszą markę. Większość klubów kończy już rok 2015, ale nie my! W tym roku planujemy jeszcze starty zawodowe. Mamy zawodników, którzy prezentują swoje możliwości na imprezach amatorskich, ale i zawodników walczących zawodowo. Dużo pracy przed nami, co nas bardzo cieszy! Oczywiście na sam koniec bardzo dziękuje naszym sponsorom czyli firmom: Mistal, Duet, Nitus, ISPL Medical, Ento TC, bez nich tak szybki rozwój i sukcesy byłyby wręcz niemożliwe. Trening Czyni Mistrza! – jak widać! – podsumowuje.

Klub Halny zaprasza wszystkich chętnych do udziału w zajęciach.

Źródło: własne; Halny