Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 14 maja. Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja
01/09/2021 - 11:05

Mówią o niej „ta czarna, ta uśmiechnięta”… a Patrycja nosi w sobie śmierć

Zwracała uwagę swoją urodą, pięknymi, długimi włosami i pogodą ducha. Teraz nie ma już włosów, a jej uśmiech zabija ból. Dwa lata temu Patrycja usłyszała, że ma raka kości i że nowotwór jest złośliwy. To zabrzmiało jak wyrok, a ona ledwie skończyła dwadzieścia lat.

Ze zdjęcia na Facebooku spogląda śliczna, uśmiechnięta dziewczyna.  Jest piękna, choć pozbawiona włosów. Ten najważniejszy atrybut kobiecości zabrała jej śmiertelna choroba.

- Ponoć mówią o mnie „ta czarna, ta uśmiechnięta”, lecz od ponad dwóch lat nie mam już ani długich czarnych włosów a i uśmiech czasem zdejmuje mi ból – pisze o sobie  Patrycja Tokarz z Kobyłczyny koło Laskowej.

Dwa lata temu w jej życie brutalnie wdarła się śmiertelna choroba. To wtedy na obojczyku pojawiła się ta dziwna narośl. Zaczęło się chodzenie po lekarzach. W końcu usłyszała diagnozę, która zabrzmiała jak wyrok. To złośliwy nowotwór. Bardzo agresywna odmiana raka kości, Mięsak Ewinga.

Czytaj też Sielankę przerwał straszny krzyk. Spadła z wysokości dwudziestu metrów

Zaczął się dramatyczny wyścig z czasem.  Patrycja trafiła do warszawskiego centrum onkologii. Najpierw przeszła chemioterapię, potem ciężką operację usunięcia guza wraz z obojczykiem.  Wydawało się, że wraca do zdrowia, że stoczyła zwycięską wojnę na śmierć i życie. Ta radość trwała ledwie rok.

Cieszyłam się z wygranej, jednak rak powrócił ze zdwojoną siłą – pisze Patrycja.

Jej mama Elżbieta Tokarz z trudem opowiada w rozmowie z "Sądeczaninem" o chorobie córki. – Myślałam, że wreszcie to wszystko jest za nami, ale potem zaczęły się bóle kręgosłupa. Badanie tomografem pokazało. że właśnie tam nowotwór znowu zaatakował.  To nie był koniec strasznej diagnozy. Rak zaatakował też płuca.

Po raz kolejny Patrycja wróciła do centrum onkologii do Warszawy i po raz kolejny musiała się poddać radioterapii.  - Pojawiło się światełko w tunelu. Rak wycofał się z płuc, ale nowotwór nadal jest w kręgosłupie. Lekarze w Polsce mówią, że trzeba liczyć się z nawrotem choroby – dodaje łamiącym się głosem mama Patrycji i mówi, że ani ona, ani córka nie zamierzają się poddawać.

Patrycja ma szanse na leczenie w Stanach Zjednoczonych, ale terapia jest bardzo kosztowna. Zdesperowana rodzina prosi o pomoc w zbiórce pieniędzy.  

- Do tej pory próbowaliśmy radzić sobie sami – tłumaczy Elżbieta Tokarz. Teraz nie damy rady. Lek, który może uratować życie mojej córki jest bardzo kosztowny.

To się musi udać!  Patrycja musi wygrać te walkę! – Ona jest bardzo silna psychicznie. Nie załamała się nawet wtedy, kiedy usłyszała tę straszną diagnozę.  Powiedziała, że zrobi wszystko, żeby wyzdrowieć, że udowodni wszystkim, że da radę, że z tego wyjdzie…  Ma w sobie tak silną chęć życia, że to jest wręcz nieprawdopodobne – mówi jej mama.  - Cały czas jest uśmiechnięta, nigdy się nie skarży, że coś ją boli. 

Patrycja dziękuję wszystkim przyjaciołom, którzy są razem z nią w tych trudnych chwilach.  To dzięki nim jest taka dzielna.  Dają jej siłę i ogromne wsparcie.

I ciągle powtarza: mamo ja to wszystko przetrzymam.

Rodzina i przyjaciele uruchomili zbiórkę pieniędzy w serwisie zrzutka.pl

Wpłat można tez dokonywać na konto udostępnione przez Limanowską Akcję Charytatywną. ([email protected]) fot. Facebook







Dziękujemy za przesłanie błędu