Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 4 maja. Imieniny: Floriana, Michała, Moniki
03/11/2022 - 12:10

Dziś Hubertus, święto myśliwych. Jak polowania przerodziły się w kontrowersyjną pasję

Okrutna zabawa kosztem zwierząt czy pasja z tradycjami? Wokół społeczeństwa myśliwych krąży wiele negatywnych przekonań i stereotypów. Niejednokrotnie do tego przyczyniają się sami myśliwi… Przy okazji święta myśliwych, 3 listopada, przypominamy rozmowę z myśliwym i nadleśniczym. Podpowiadamy też skąd wzięło się dzisiejsze święto i czyim patronem jest święty Hubert.

Hubertus – co to za święto?

3 listopada wspominamy świętego Huberta, znanego jako patrona myśliwych. Tego dnia świętują nie tylko myśliwi, ale też leśnicy oraz jeźdźcy.

Święto myśliwych przybrało nazwę Hubertus, nawiązując do imienia patrona. Wtedy też myśliwi ruszają na łowy. Tradycja łowiecka przez lata niewiele się zmieniła. Po dziś dzień myśliwi ruszają na polowanie dopiero po otrzymaniu sygnału łowieckiego.

Ceremonię polowania zazwyczaj poprzedza msza święta. Uroczystości oraz polowanie zgodnie z myśliwską tradycją mają zapewnić dobre łowy w kolejnym sezonie. Hubertus wieńczy zazwyczaj obfita biesiada.

Zobacz także: Świętowali Hubertusa. Krynicki deptak wypełnił się myśliwymi i leśnikami

Czyim patronem jest święty Hubert?

Święty Hubert urodził się w 655 roku w Gaskonii (Francja). Pochodził z królewskiego rodu Merowingów. Zamiłowaniem do polowania zaraził go ojciec, który często zabierał syna na łowy. Jak głosi legenda, święty Hubert w wieku 14 lat uratował ojcu życie w czasie polowania na niedźwiedzia w Pirenejach.

Święty Hubert w młodości wiele czasu spędzał w lasach na polowaniu. Według przekazów młodzieniec prowadził hulaszcze życie. Wszystko zmieniło się w 695 roku, kiedy to Hubert w Wielki Piątek podczas polowania natknął się na białego jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu.

Mężczyzna usłyszał wtedy głos Boga, ostrzegający go przed łowiecką pasją i nakazujący mu udać się do biskupa Lamberta. Hubert przejął się wizją i posłuchał bożych nakazów. Na służbie u biskupa studiował wiedzę kanoniczną i prowadził działalność misjonarską w Ardenach i Brabancji.

Kiedy biskup Lambert umarł, Hubert otrzymał sakrę biskupią. Warto wspomnieć, że Hubert w młodości poślubił kobietę na dworze króla Frankonii, z którą miał syna Floriberta. Biskup Hubert za cel obrał sobie pogańskie wioski i miasta. Przekonywał ludzi do zaufania Chrystusowi.

Zmarł 30 maja 727 roku, a pochowano go w kościele świętego Piotra w Liage. Niedługo później został ogłoszony świętym. 21 lat później, kiedy przenoszono jego ciało do głównego ołtarza, współcześni dokonali niezwykłego odkrycia. Ciało zmarłego nie było dotknięte rozkładem, mimo upływu czasu. Co więcej, z grobu miał się wydobywać przyjemny zapach.

Wszystko to miało miejsce 3 listopada 743 roku. Z tego powodu właśnie tę datę poświęcono w liturgii Kościoła Katolickiego świętemu Hubertowi. Święty Hubert został patronem myśliwych, leśników i jeźdźców. Jest również opiekunem lunatyków i chorych na epilepsję.

W kulturze święty Hubert przedstawiany jest zazwyczaj w czasie polowania, kiedy objawił mu się jeleń z krzyżem. Najbardziej znanym polskim malarzem, który poświęcił patronowi myśliwych jedno ze swoich dzieł jest Jerzy Kossak.

Znak wieńca z krzyżem został oficjalną odznaką Polskiego Związku Łowieckiego, a medal świętego Huberta, ustanowiony w 1993 roku, przyznawany jest za wybitne zasługi dla kultury łowieckiej.

Zwyrodnialcy czy pasjonaci? Rozmowa z myśliwym i nadleśniczym

O myśliwych, polowaniach i stereotypach rozmawialiśmy na łamach „Sądeczanina” z Wojciechem Kurzeją, nadleśniczym Nadleśnictwa Nawojowa.

Czy myślistwo nie jest ingerowaniem w naturę?
- Nie, bo niektóre zwierzęta nie mają naturalnego wroga. Widziała pani kiedyś, żeby jakieś zwierzę było zagrożeniem dla niedźwiedzia wilka, rysia, kuny czy lisa?

No nie…
- Właśnie, bo zazwyczaj jest w drugą stronę. Lis, który nie ma naturalnego wroga – a jest ich bardzo dużo – robi spustoszenie wśród ptaków, młodych zajęcy czy saren. Podobnie szop pracz, który już pojawił się na zachodzie kraju. To zwierzę potrafi świetnie pływać, potrafi się wspinać na drzewa. Te zwierzęta nie żywią się trawą.

A co myśli pan o zabieraniu dzieci na polowania? 
Nie znam takiego przypadku, żeby dziecko, które było brane na polowania wyrosło na jakiegoś zwyrodnialca czy „złego człowieka”. Jeśli ktoś wychowuje się na gospodarstwie, gdzie hoduje się kury, krowy i świnie, to od najmłodszych lat ma świadomość, że te zwierzęta nie umrą śmiercią naturalną tylko hodowane są po to, aby mogły później trafić do garnka. Jeśli mamy zabijać zwierzęta, to powinniśmy to zrobić w sposób etyczny, żeby zwierzę nie cierpiało. Osobiście uważam, że w braniu dzieci na polowanie nie ma nic złego. Jak dziecko ma się dowiedzieć skąd się bierze jedzenie na talerzu? (…)

Czy zdarzyło się panu być kiedyś ofiarą ostracyzmu społecznego przez to, że bierze pan udział w polowaniach?
- Nie. Zazwyczaj polujemy w lasach na wsiach. Mieszkańcy takich terenów raczej nalegają, aby polować na przykład na dziki, które niszczą ich uprawy. Jak przyjdzie stado dzików i w ciągu nocy wyryje komuś hektar ziemniaków, to właściciele ponoszą duże straty. Gorzej jest ze świadomością mieszkańców w większych aglomeracjach, może nawet nie w Nowym Sączu ale w Krakowie już tak. Wszystko jest fajnie dopóki dzik nie ryje mi w ogródku tylko sąsiadowi.

Czyli myśliwym nie można nic zarzucić?
- W każdym zawodzie zdarza się przypadek, gdzie ktoś zachowuje się nieetycznie i nie przestrzega ogólnie przyjętych zasad. W myślistwie też. Takie zachowanie jest niedopuszczalne. Takie przypadki powinny być szybko eliminowane, żeby nie psuć wizerunku polskiego myśliwego. Tak to już jest, że w każdym zawodzie czy pasji, postrzega się ogół przez pryzmat jednostki.

Skąd ludzie czerpią więc stereotypy o myśliwych?
- Może to wynikać z tego, że niektórzy udostępniają w mediach społecznościowych czy na innych forach różne zdjęcia z polowania. I to nawet nie te stricte z polowania, ale na przykład z patroszenia zwierzęcia, gdzie pojawia się krew. Wydaje mi się, że jeśli ktoś chce sobie to uwiecznić powinien zatrzymać takie zdjęcia na własny użytek. Publikowanie ich przyczynia się do tego, że ludziom polowanie kojarzy się tylko z krwią i utwierdza się stereotyp okrutnych myśliwych w społeczeństwie. 

Całą rozmowę można przeczytać tutaj: Czy myślistwo to niepotrzebne mordowanie zwierząt? Co o tym mówi nadleśniczy

([email protected], fot. archiwum Sądeczanina)







Dziękujemy za przesłanie błędu