Zdążyła jeszcze wezwać pomoc. Nagle połączenie się urwało. Wyścig ze śmiercią w Nowym Sączu
Czytaj też Zmiażdżone auto, śmigłowiec, karetki... fatalny początek weekendu na drogach
- Zadzwonili do nas z pogotowia ratunkowego- relacjonuje dyżurna sądeckiej straży pożarnej. - Prosili nas o pomoc, w wejściu do mieszkania, jeśli zajdzie taka konieczność.
Jak wynikało z wyjaśnień ratowników, na alarmowy numer pogotowia zadzwoniła kobieta. Wzywała pomocy, bo źle się poczuła. Nagle połączenie się zerwało.
czytaj też Był w szoku czy był pijany. Co się naprawdę wydarzyło na drodze pod Nowym Sączem?
Rozpoczął się dramatyczny wyścig z czasem ratowników i strażaków.
- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że mieszkanie nie było zamknięte. Załoga karetki była już w środku – relacjonuje dyżurna. – To nie było zwykłe omdlenie, tylko zatrzymanie akcji serca.
czytaj też Dziesięć rozbitych aut i rozerwana rura gazowa. Kompletnie potracili głowy za kierownicą? [ZDJĘCIA]
Konieczna była reanimacja. Udało się uratować jej życie. Kobietę przetransportowano do szpitala. ([email protected]) zdjęcie ilustracyjne