Otwarcie mieszkania przy ul. Klasztornej. W środku była schorowana kobieta

W środę, w samo południe, przed jednym z bloków przy ulicy Klasztornej w Nowym Sączu zaroiło się od służb ratunkowych. Na sygnale przyjechała karetka pogotowia ratunkowego, straże pożarne i policja.
Zobacz też Tragedia na plebanii w Zakopanem. 67-letni ksiądz zginął w straszny sposób
Jak się okazało, w mieszkaniu na czwartym piętrze znajdowała się 73-letnia kobieta, która potrzebowała pomocy. Sądeczanka przewróciła się i nie mogła samodzielnie wstać. Jej stan pogarszał się, a mowa stawała się bełkotliwa. Seniorka musiała szybko trafić do szpitala.
Strażacy sprawnie wyważyli drzwi do mieszkania i weszli do środka. W jednym z pomieszczeń znaleźli leżącą na podłodze kobietę. Ratownicy medyczni udzielili jej pomocy, a następnie wspólnie ze strażakami przenieśli pacjentkę do karetki, która przewiozła ją do szpitala w Nowym Sączu.
Do bardzo podobnego zdarzenia również przy ulicy Klasztornej doszło początkiem stycznia. Przypomnijmy. Jeden z mieszkańców bloku od jakiegoś czasu nie widział swojego sąsiada, który mieszkał samotnie. Z jego mieszkania dobiegała muzyka, ale mimo pukania do drzwi, nikt nie otwierał.
Zobacz też Z mieszkania dobiegała głośna muzyka. Przed blokiem zaroiło się od służb ratunkowych
Zaniepokojony mężczyzna obawiał się, że jego sąsiad może potrzebować pomocy. Nie zastanawiając się ani chwili, zadzwonił pod numer alarmowy i swoimi obawami podzielił się z dyspozytorem, który niezwłocznie wysłał na miejsce liczne służby ratunkowe. Jak się okazało, obawy sąsiada były słuszne. W mieszkaniu znajdował się starszy mężczyzna, który zasłabł. Załoga pogotowia ratunkowego udzieliła mu pomocy.
Na szczęście tym razem pomoc dotarła na czas i udało się uratować życie mieszkańców Nowego Sącza. W takich sytuacjach nieoceniona jest czujność i pomoc sąsiedzka. ([email protected] Fot. Ilustracyjna RG)