Kiedy to się stało 5-latek był sam w mieszkaniu. Służby pędziły na ratunek
Niebezpieczna sytuacja w Chrzanowie
Nie tak dawno pisaliśmy o sytuacji, do której doszło w lesie w Libiążu, gdzie 36-latek zostawił swoje dzieci, bo… nie chciały z nim rozmawiać. Tego typu historie zawsze odciskają piętno na psychice najmłodszych. Niestety, równie niebezpiecznie zrobiło się w poniedziałek w Chrzanowie.
Wszystko działo się na jednym z tamtejszych osiedli. Przechodzień zobaczył, że 5-latek znajdując się na balkonie stał na krześle i wołał swoją mamę. Ta sytuacja mogła doprowadzić do tragedii. Widząca to wszystko osoba momentalnie zadzwoniła na numer alarmowy.
Opiekunom 5-latka grożą poważne konsekwencje
- Na miejsce natychmiast ruszyły służby ratunkowe. Oficer dyżurny chrzanowskiej policji bezzwłocznie skierował tam patrol. Strażacy na wysięgniku weszli przez balkon do mieszkania, w którym faktycznie oprócz 5 -latka nie było nikogo. Po około 15 minutach do mieszkania weszła kobieta, która była ciotką małego chłopca – informuje policja.
Co spowodowało, że dziecko przebywało samo w mieszkaniu? Jego ciotka tłumaczyła, że matka poszła na ranną zmianę do pracy, a ona wróciła właśnie z nocnej zmiany. Według jej relacji miał być sam przez około 20 minut, bo była przekonana, że śpi.
- O zdarzeniu zostanie poinformowany sąd rodzinny. Za narażenie małoletniego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia komenda. ([email protected], fot.: DS/ zdjęcie ilustracyjne)