Jego zwłoki leżały w potoku. Znalazła je przechodząca w pobliżu kobieta
Dramat rozegrał się w Poniedziałek Wielkanocny. Przed godziną siódmą, kobieta przechodząca obok potoku Stróżowianka w Gorlicach, zauważyła leżącego w nim mężczyznę, który nie ruszał się i wyglądał jak nieżywy. Natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy i wezwała pomoc.
Zobacz też Targnął się na własne życie. Teraz może iść za kraty
Już po chwili na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe i policja. Niestety na ratunek było już za późno. Jak się okazało, było to ciało 70-letniego mieszkańca Gorlic.
Przez wiele godzin, gorliccy policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora ustalali, jak doszło do tej tragedii.
- Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Na ciele 70-latka nie znaleziono żadnych śladów, które mogłyby świadczyć o tym, że ktoś się przyczynił do jego śmierci – powiedział nam asp. szt. Grzegorz Szczepanek z gorlickiej policji.
Zobacz też Leżał na podłodze i nie ruszał się. Na pomoc było już za późno
Decyzją prokuratora, ciało zostało zabezpieczone i w najbliższych dniach zostanie przeprowadzona sekcja, której wyniki dadzą odpowiedź na pytanie, jak zginął 70-latek. ([email protected] Fot. Ilustracyjna)