Gdy się obudzili, ogień był wszędzie. Musieli uciekać z domu przez okno
Tak jak już pisaliśmy na łamach "Sądeczanina", było kilka minut po godzinie pierwszej, jak w jednym z domów w Podobinie wybuchł pożar. Starsze małżeństwo, które mieszkało w budynku, przebudziło się w nocy, bo usłyszeli dziwne trzaski. Myśleli, że odgłosy dochodzą ze znajdującego się w pobliżu tartaku. Nie mieli pojęcia, że płonie ich dom. Gdy po chwili znów się przebudzili, ogień był już wszędzie i bardzo szybko się rozprzestrzeniał, ponieważ wnętrze budynku było obłożone boazerią.
Zobacz też Musieli uciekać w środku nocy z płonącego domu. Zostali bez dachu nad głową
Jedyną drogą ucieczki było okno. Małżeństwo nie zastanawiając się ani chwili, wyskoczyło przez nie na zewnątrz. Po chwili na sygnale przyjechały straże pożarne z Limanowej, Mszany Dolnej i Górnej oraz Niedźwiedzia.
- Z dachu wydobywały się kłęby dymu – opowiada sąsiadka pogorzelców.
Walka z żywiołem trwała wiele godzin. Niestety niewiele udało się uratować. Wnętrze budynku spłonęło niemal w całości, a starsze małżeństwo pozostało bez dachu nad głową.
Zobacz też Stracili cały dobytek. Rodzina z małym dzieckiem została bez dachu nad głową
Tuż obok budynku, w którym wybuchł pożar, swoje domy mają synowie pogorzelców i to właśnie oni zaopiekowali się swoimi rodzicami.
Jak udało nam się dowiedzieć w rozmowie z Haliną Bieniek, która jest sołtysem Podobina, w następną niedzielę podczas mszy świętych zostanie przeprowadzona zbiórka pieniędzy dla pogorzelców na remont domu zniszczonego przez ogień. ([email protected] Fot. OSP Mszana Dolna, OSP Mszana Górna, OSP Niedźwiedź)