Rozmowa dnia: lek. med. Robert Bakalarz o koronawirusie. Nie wpadajmy w panikę
Z ulgą odetchnęło ponad 120 osób, które od piątku było odizolowanych w Starym Domu Zdrojowym w Krynicy Zdroju. W piątek pogotowie ratunkowe przetransportowało stamtąd do sądeckiego szpitala kuracjuszkę, która od kilku dni gorączkowała. Dzisiaj w nocy dotarły wyniki testu, który został przeprowadzony u kobiety na obecność koronawirusa. Na szczęście test jest negatywny. Kobieta nie jest zarażona tym wirusem.
W szpitalach w regionie wprowadzony jest zakaz odwiedzin chorych, chyba, że w wyjątkowych przypadkach wyrazi na to zgodę lekarz, kierujący oddziałem, albo lekarz dyżurny. Na oddziałach pediatrycznych jeden opiekun może być przy dziecku.
Czytaj także: Krynica-Zdrój: ponad 120 osób objętych kwarantanną w Starym Domu Zdrojowym
Obecnie w Europie koncentruje się epicentrum pandemii. O trudnej sytuacji rozmawialiśmy w piątek z lek. med. Robertem Bakalarzem, szefem oddziału Onkologii Klinicznej i kierującym Centrum Onkologii w Nowym Sączu.
- Bardzo dobrze, że jako kraj mieliśmy czas na to, aby obserwować, jak przebieg tej infekcji wyglądał w krajach, które były bardziej narażone – mówi Robert Bakalarz. – Mam tu na myśli przede wszystkim te kraje, które w głównej mierze żyją z turystyki, chociażby właśnie Włochy.
Jak mówi nasz rozmówca w Polsce udało się w porę wprowadzić żelazne obostrzenia w okresie, gdy koronawirusowa infekcja zaczęła się dopiero rozwijać.
Czytaj także: Są już wyniki badań kuracjuszki z Krynicy, która miała objawy koronawirusa
- Jestem pozytywnie zaskoczony reakcją społeczeństwa – dodaje nasz rozmówca. – Na razie, jako społeczeństwo zdajemy egzamin. Zdają też egzamin wszystkie działania, które do tej pory zostały poczynione. W Nowym Sączu, na ten moment nie mamy żadnego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem.
Czytaj na następnej stronie